Rząd wykorzystał już możliwości budżetowe na realizację programów społecznych i rozwojowych - poinformował premier Mateusz Morawiecki. Premier dodał, że rząd będzie się starał, by deficyt budżetowy nie przekroczył 3 procent Produktu Krajowego Brutto, czyli zmieścił się w ramach wymogów unijnych.
- Chcę powiedzieć z punktu widzenia sytuacji gospodarczej, wzięliśmy wszystko, co jest możliwe na tym etapie dobrej zmiany. Zdecydowaliśmy się na zwiększenie deficytu budżetowego do 2, może nawet 3 proc. (PKB - red.). Będziemy starali się, żeby było poniżej 3 proc., bo takie są reguły Unii Europejskiej, a my jesteśmy dobrym krajem członkowskim i z tym sercem na dłoni daliśmy wszystko, co na ten moment jest możliwe - powiedział premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu w Strzelinie.
Efekt programów rządowych
Dodał, że ci sami ludzie, który mówili "nie ma pieniędzy i nie będzie", którzy mówili "rozdawnictwo" na programy rządowe, teraz mówią, że dadzą jeszcze więcej.
Premier podczas wystąpienia przypomniał, że PiS obniżył podatek PIT.
Szef rządu podkreślił, że jest jeden podstawowy warunek kontynuacji "zmiany na lepsze, zmiany na dobre tego wszystkiego, co rozpoczęliśmy, czyli naszych programów rozwojowych, społecznych, programów przebijania szklanych sufitów". Wskazał tu na takie propozycje jak 500 plus, zerowy PIT do 26. rok życia, program Emerytura plus.
Na Twitterze deklaracje premiera skomentował główny ekonomista Credit Agricole Jakub Borowski. Stwierdził, że pięć obietnic rządu, czyli tzw. piątka "będzie w znacznym stopniu finansowana dodatkowym długiem, co "oznacza zerwanie ze strategią stopniowego zmniejszania strukturalnego deficytu sektora finansów publicznych". Dodał też, że "polityka fiskalna przestanie być buforem bezpieczeństwa".
Jeszcze we wrześniu 2018 roku, zapowiadając budżet na 2019 rok, premier Morawiecki mówił, że "wszystko się mieści w tym budżecie, którego deficyt maleje, dług publiczny do PKB również spada".
Agencja ratingowa Fitch na początku marca opublikowała nową prognozę dla Polski w związku z obietnicami rządu. Zdaniem Fitch, jeśli nie będzie działań kompensujących wzrost wydatków, to przy prawdopodobnym spowolnieniu wzrostu dochodów budżetowych istnieje ryzyko, że w 2020 r. deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wzrośnie w okolice 3 proc. PKB - unijnej granicy nadmiernego deficytu.
Dlaczego 3 procent PKB jest takie ważne?
Unijny traktat stanowi, że państwa członkowskie powinny unikać nadmiernych deficytów budżetowych. Procedura nadmiernego deficytu (EDP) to narzędzie dyscyplinujące rządy, które nie prowadzą odpowiedniej polityki fiskalnej. Unia, na wniosek Komisji, może nałożyć procedurę, jeśli w danym kraju deficyt przekroczył 3 proc. PKB lub dług jest wyższy niż 60 proc. PKB.
Objęte procedurą państwo powinno stosować się do zaleceń Rady UE, czyli grona unijnych ministrów finansów. W praktyce oznacza to nałożenie ograniczeń na politykę fiskalną danego kraju. W trakcie obowiązywania procedury rząd nie może przyjmować projektów ustaw zakładających zwolnienia, ulgi i obniżki, których skutkiem może być zmniejszenie dochodów finansów publicznych oraz takich, które powodowałyby zwiększenie wydatków państwa w ramach obowiązujących przepisów.
Obietnice w ujęciu rocznym
Koszt obietnic Prawa i Sprawiedliwości w 2019 roku to około 20 miliardów złotych - zadeklarowała 12 marca wicepremier Beata Szydło.
- Natomiast w kolejnym roku to będzie dodatkowe 10-20 miliardów złotych - dodała wicepremier Szydło. Łącznie obietnice mają zatem kosztować 30-40 miliardów złotych.
Roczny koszt: programu odbudowy lokalnych połączeń autobusowych to ok. 800 milionów złotych, zwolnień z PIT do 26. roku życia - 2-3 miliardy złotych, wyższych kosztów uzyskania przychodu 7-10 miliardów złotych, trzynastej emerytury - 9-10 miliardów złotych, a uzupełnienia programu 500 plus - ok. 18,5 miliarda złotych - mówił z kolei na początku marca szef KPRM Michał Dworczyk. Po podliczeniu - w sumie nowe programy będą kosztować od 37,3 mld do 42,3 mld zł.
Przypomnijmy, że w poprzednim roku prawie w każdym z pierwszych jedenastu miesięcy (oprócz lipca) obserwowano nadwyżkę budżetową. W grudniu jednak deficyt okazał się tak duży, że z ponad 11 mld zł nadwyżki na koniec listopada, zrobiło się 10,4 mld zł deficytu na koniec roku. W związku z tym eksperci podkreślają, że na saldo wydatków i dochodów budżetu państwa należy patrzeć w ujęciu rocznym albo na dane z ostatnich dwunastu miesięcy.
Autor: kris / Źródło: PAP, tvn24bis.pl