Rząd zaproponował zmiany w podatkach, które mogą kosztować budżet państwa 15 miliardów złotych rocznie. Tak wynika z szacunków Ministerstwa Finansów. - To, co do zasady, jest ruch w dobrym kierunku, bo podatki są prostsze i niższe, ale pytanie, skąd rząd weźmie 15 miliardów złotych - zwracał uwagę na antenie TVN24 Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Zdaniem Macieja Wituckiego, prezydenta Konfederacji Lewiatan, dzisiaj jest potrzebna poważna debata o stanie budżetu i przyszłych wydatkach.
Rząd ogłosił w czwartek planowane zmiany w podatkach. Zaproponowano obniżenie stawki PIT z 17 do 12 procent, zlikwidowana ma zostać tak zwana ulga dla klasy średniej. Ponadto zapowiedziano powrót do wspólnego rozliczenia z dzieckiem w przypadku samotnych rodziców. Proponowane rozwiązania przewidują wyłączenie składki na ubezpieczenie zdrowotne z podstawy opodatkowania dla podatników na podatku liniowym, ryczałcie i karcie podatkowej.
Zmiany w podatkach - komentarze
- To jest ruch w dobrym kierunku - skomentował na antenie TVN24 Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. To polska organizacja biznesowa, która skupia ponad 4100 firm, zatrudniających ponad 1 mln pracowników.
Witucki poinformował, że na piątek zaplanowano spotkanie przedstawicieli przedsiębiorców z przedstawicielami Ministerstwa Finansów. - Będziemy rozmawiali o konkretnym projekcie. Dla polskiego biznesu, przedsiębiorczości, na przykład z Polskiego Ładu trzeba jeszcze wyrzucić podatek minimalny - wskazał. - Dzisiaj zobaczyliśmy ruch w dobrym kierunku, w dwa miesiące część rzeczy załatwiano, część uproszczono. Mam nadzieję na ciąg dalszy - powiedział Witucki.
Czytaj więcej: Rząd chce zmian w podatkach. Kto ma zyskać?
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w czwartek skierowanie projektu ustawy do konsultacji i uzgodnień, które mają potrwać do 2 kwietnia br.
Maciej Samcik, autor bloga "Subiektywnie o finansach", komentując zmiany podatkowe, zwrócił uwagę m.in. na proponowaną likwidację tak zwanej ulgi dla klasy średniej. - Rząd wycofuje się, kasuje ulgę dla klasy średniej, bo zorientował się, że nie jest w stanie ogarnąć wszystkich meandrów podatkowych związanych z wprowadzeniem tej ulgi, a ponieważ ulga dla klasy średniej jest jedną z trzech najważniejszych nóg Polskiego Ładu, to de facto mamy do czynienia z odcięciem bardzo ważnej części tego projektu, czyli w zasadzie wyrzuceniem całego Polskiego Ładu do kosza - stwierdził dziennikarz ekonomiczny.
Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju i były dyrektor analiz w Ministerstwie Finansów, zgodził się, że "to jest wyrzucenie do kosza Polskiego Ładu". - To w zasadzie te krytyczne elementy Polskiego Ładu niweluje, jak skomplikowana ulga dla klasy średniej, grupy tracące, dalej zostaje pewnego rodzaju bałagan, bo na razie składka zdrowotna - z tego, co na razie wiem - nie będzie odliczana od dochodu dla działalności gospodarczej na skali, a dla reszty będzie odliczana, tu jest jakaś niekonsekwencja - zwrócił uwagę Dudek.
Jednocześnie przypominał, że rząd zarzekał się, że "prawie nikt nie straci na Polskim Ładzie". - Pytanie, czy na hashtagu niskie podatki też nikt nie straci, czekamy na szczegóły - dodał.
Skąd pieniądze?
Sławomir Dudek zastanawiał się również, czy są na to pieniądze. Ministerstwo Finansów oszacowało bowiem, że zakładane zmiany podatkowe oznaczają koszty dla budżetu w wysokości 15 mld zł rocznie - Pytanie, czy są na to pieniądze, (...) abstrahując od sytuacji finansów publicznych, która moim zdaniem będzie trudna w czasach wojny, wysokiego ryzyka, czasach, kiedy euro przekroczyło 5 złotych, kiedy mamy huśtawkę nastrojów, to jest bardzo trudny czas na takie reakcje - stwierdził główny ekonomista FOR.
W jego ocenie "widać, że idą wybory". - To nie jest podyktowane wojną, to jest podyktowane wyborami. Moim zdaniem mogą być wcześniejsze wybory. Rząd chce wyczyścić przedpole, chce nie mieć żadnych problemów, obniżył podatki - powiedział Dudek.
Jak podkreślił, "to co do zasady jest ruch w dobrym kierunku, bo są prostsze i niższe (podatki - red.), ale pytanie, skąd rząd weźmie 15 miliardów złotych". - Rząd jeszcze niedawno obiecał, że wydłuży tarczę antyinflacyjną, która nie jest skuteczna, to są leki przeciwbólowe, nie załatwiają problemu, a kosztuje to 30 miliardów złotych do lipca, jak ją przedłużymy to koszt tarczy antyinflacyjnej, to może być nawet do 100 miliardów złotych. Rząd chce zwiększyć wydatki na zbrojenia o 20 miliardów albo więcej, rząd przywrócił również czternastą emeryturę (...) - wyliczał, zaznaczając, że "tak lekko licząc, to jest już ponad 100 miliardów złotych dodatkowego deficytu".
- Pytanie, jak rząd będzie to finansował. Sytuacja na rynku obligacji jest naprawdę bardzo trudna, nie da się powtórzyć operacji drukowania pieniądza, którą robił NBP w czasie covidu, że skupował obligacje (...), bo teraz NBP ma restrykcyjną politykę pieniężną - zauważył.
Jak mówił, to by było sprzeczne, bo nie można jednocześnie podwyższać stóp procentowych i luzować poprzez tak zwane luzowanie ilościowe. Nie można luzować i zaostrzać jednocześnie". - To by była idiotyczna ekonomia - ocenił Dudek.
O finansowanie zmian był również pytany Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. - Teraz zapasów pieniędzy zostało nam rzeczywiście niewiele, bo wcześniejsze programy społeczne, obniżenie podatków dla najmniej zarabiających, to były wyraźne ruchy, zmiana progów podatkowych, w międzyczasie rozdystrybuowaliśmy dużo pieniędzy, pojawiła się wojna, inflacja, ale akurat ona pomaga, bo zwiększają się przychody z podatku VAT - komentował.
W jego ocenie, "dzisiaj jest potrzebna poważna debata, co będzie nam potrzebne nie na rok do wyborów, tylko co będzie nam potrzebne, bo musimy wzmocnić obronność". - Po covidzie widzimy, że trzeba wzmocnić ochronę zdrowia i tam wydatki też będą większe, więc pewnie jest miejsce nie tylko na łatanie Polskiego Ładu, ale na dużą debatę pod tytułem - ile pieniędzy będzie potrzeba, gdzie oszczędzimy, a gdzie będzie trzeba wydać więcej. To oznacza opodatkowanie, kwestię ruszenia tych limitów konstytucyjnych, ale one nie mogą być ruszane w ciemno - podkreślił Witucki.
- Pieniędzy z dzisiejszego budżetu nie wystarczy, zwłaszcza po tym, kiedy 15 miliardów ma po nowelizacji Polskiego Ładu odparować z budżetu - ocenił.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock