Czwartek to kolejny dzień opóźnień przylotów i odlotów na Lotnisku Chopina. Starty i lądowania na największym polskim lotnisku zostały wstrzymane na około 30 minut. To pokłosie konfliktu w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP). - Możliwe są daleko idące utrudnienia - stwierdził w Radiu ZET wiceminister infrastruktury Marcin Horała. Mówił też o możliwości zatrudnienia w Polsce kontrolerów z innych państw.
Opóźnienia na Lotnisku Chopina
Od piątku na warszawskim Lotnisku Chopina występują opóźnienia w startach i lądowaniach samolotów. Jako przyczynę przedstawiciele największego lotniska w Polsce wskazują braki kadrowe wśród kontrolerów.
W czwartek przykładowo samolot z Monachium do Warszawy przyleciał na stołeczne lotnisko z 25-minutowym opóźnieniem. Spóźniony o 45 minut był też przylot z Tel Awiwu. Opóźnione są też przyloty m.in. z Kopenhagi, Stambułu, Bazylei i Bari.
Opóźnienia dotyczyły także niektórych odlotów.
Wstrzymane starty i lądowania
W czwartek rano na Kontakt24 otrzymaliśmy informację o wstrzymanych startach na Lotnisku Chopina. Internauta, który poinformował nas o sytuacji, był pasażerem lotu do Barcelony (PLL LOT). Planowy wylot miał się odbyć o godz. 7.50. "Ze względu na brak kontrolerów zostały wstrzymane wszystkie starty z lotniska Okęcie. Jak powiedział kapitan B 737-800 lecącego do Barcelony przez najbliższe 30 minut zostały wstrzymane wszystkie starty. Pasażerowie czekają na pokładzie, planowy wylot 7:50" - napisał pan Sebastian.
Informacje tę potwierdził Piotr Rudzki z zespołu prasowego Lotniska Chopina. "Z powodu braku personelu kontroli ruchu lotniczego PAŻP, starty i lądowania na lotnisku w Warszawie zostały wstrzymane na około 30 minut. Aktualnie ruch jest przywrócony" - poinformował w wiadomości w przesłanej Kontakt24.
We wtorek informowaliśmy o rekordowych opóźnieniach na polskim niebie podczas ostatnich dni - sięgały niemal blisko 20 tysięcy minut w ciągu całego dnia.
Wiceminister Horała o sytuacji na polskim niebie
- Paraliż nieba nad Polską to zbyt daleko posunięte słowo, ale możliwe są daleko idące utrudnienia i opóźnienia - stwierdził w Radiu ZET wiceminister infrastruktury Marcin Horała.
Marcin Horała zapowiedział, że rządzący użyją "wszelkich środków, by - przynajmniej w minimalnym stopniu - zapewnić kontrolę przestrzeni powietrznej". Jakimi sposobami? - Są nieprzyjemne. Mam nadzieję, że pójdziemy po rozum do głowy i porozumienie zostanie zawarte - stwierdził.
Dopytywany o to, co będzie, jeśli strony jednak nie dojdą do porozumienia, Horała powiedział, że "jest wojskowa kontrola przestrzeni publicznej, jest możliwość usunięcia wymogu znajomości języka polskiego dla kontrolerów". - Wtedy moglibyśmy zatrudnić kontrolerów z innych państw. To będzie dla nich atrakcyjna oferta - dodał.
Wiceszef resortu infrastruktury powiedział również, że protestujący kontrolerzy muszą zrozumieć, że PAŻP utrzymuje się wyłącznie z opłat linii lotniczych. - Z powodu pandemii opłat jest mniej. My nie możemy sobie ich dowolnie podnosić, bo to plan skuteczności działania zatwierdzany na poziomie europejskim. Koniec. PAŻP ma tyle pieniędzy, ile ma - stwierdził Horała.
Mówił też, że średnia pensja w starych regulacjach płacowych to było ok. 45 tys. złotych miesięcznie, a po zmianach ma być 30-32 tys. złotych miesięcznie brutto i większość kontrolerów zaakceptowało te warunki. - PAŻP przejadła wszystkie oszczędności, jest już zadłużona, na kredycie. Musi przejść ten trudny okres - podkreślił.
Dodał, że kontrolerzy lotów w Polsce zarabiają lepiej niż w większości państw Europy, nawet zachodniej.
Konflikt w PAŻP
Tvn24.pl od wielu miesięcy opisuje konflikt w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Wraz z końcem marca z pracą w PAŻP pożegnały się 44 osoby. Wraz z końcem kwietnia upływają terminy wypowiedzeń kolejnych 136 osób. Jeśli one również odejdą, z 216 pracujących do tej pory kontrolerów obszaru i zbliżania zostanie 36, czyli zaledwie co szósty.
W piątek wieczorem PAŻP poinformowała, że "aktualnie mierzy się z wyzwaniem zwiększonej liczby absencji kontrolerów ruchu lotniczego z powodu m.in. zwolnień lekarskich, zgłoszeń niedyspozycji itp., a w konsekwencji opóźnieniami w ruchu lotniczym". W komunikacie dodano, że PAŻP "podejmuje niezbędne działania mające na celu zapewnienie obsad kontrolerskich oraz stabilizację sytuacji w kolejnych dniach".
W środę odbyło się kolejne spotkanie kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Jak zapowiedziano, kolejne spotkanie ma się odbyć najpóźniej w środę, po Wielkanocy.
Remont drogi startowej
Jednocześnie w sobotę rozpoczął się remont drogi startowej na Lotnisku Chopina. Chodzi o drogę startową numer 3 (15-33), która obsługuje loty na kierunkach Piaseczno – Włochy, Ochota i Bemowo. Jak przekazano w komunikacie, planowane są rutynowe prace konserwacyjne, które mają potrwać do 29 kwietnia. W związku z tym operacje startów i lądowań przeniesiono na drugą drogę startową.
- Remont drogi startowej nie powoduje opóźnień i był wcześniej zaplanowany. W poprzednich latach, nawet w czasach przedpandemicznych, remont nie wpływał na terminowość wykonywanych operacji - tłumaczył wcześniej w rozmowie z TVN24 Biznes Piotr Rudzki z Lotniska Chopina.
Źródło: TVN24 Biznes, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: STUDIO MELANGE / Shutterstock