Jesteśmy na etapie nadmuchiwania balonu i ktoś za rządowe obietnice musi zapłacić - tak oceniła w piątek w TVN24 BiS była wiceminister finansów dr Irena Ozóg zapowiedź Mateusza Morawieckiego dotyczącą dodatkowego opodatkowania osób najlepiej zarabiających. - Jeszcze pięć dni temu słyszeliśmy premiera tłumaczącego, że rząd na wszystkie potrzebne wydatki socjalne znalazł pieniądze dzięki wyższym wpływom z VAT - przypomniał Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC.
Premier Mateusz Morawiecki w zapowiedział w piątek w Sejmie, że rząd zaproponuje w najbliższym czasie "daninę solidarnościową". - Tak, by najlepiej zarabiający mogli w niewielkim stopniu zostać opodatkowani. Po to, żeby złożyć się na tych najbardziej potrzebujących. Tak powstanie fundusz wsparcia osób niepełnosprawnych - mówił premier.
Obietnica premiera jest odpowiedzią na sejmowy protest rodziców osób niepełnosprawnych. Domagają się oni między innymi wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia. Protestujący chcą także zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Wzrost podatków
- Nie odrzucę z definicji (tezy - red.), że nieco wyższa progresja podatkowa (czyli większe obciążenie podatkowe najbogatszych - red.) byłaby wskazana - komentował zapowiedź premiera w TVN24 BiS prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC. Jego zdaniem to wymaga jednak dyskusji, a nie nagłych zmian w podatkach.
- Troszkę zabawne jest to, że pięć dni temu słyszeliśmy premiera tłumaczącego, że rząd na wszystkie potrzebne wydatki socjalne znalazł pieniądze dzięki (wyższym wpływom - red.) VAT i nie musi żadnych podatków podnosić - mówił Orłowski. Tymczasem - jak zauważył - dla dodatkowych kilkuset milionów złotych, dodatkowo opodatkowani mają być najlepiej zarabiający.
- Prawdopodobnie wchodzimy w okres wzrostu podatków, który znowuż zacznie się od podwyżek dla najbogatszych, ale tak naprawdę, koniec końców, to dotrze do każdego - mówił ekonomista.
Nadmuchiwanie balonu
Zdaniem dr Ireny Ożóg, byłej wiceminister finansów, "już najwyższa pora, żeby w Polsce opracować politykę prorodzinną, także z uwzględnieniem rodzin z osobami niepełnosprawnymi, a nie załatwiać sprawy fragmentarycznie i ad hoc" - mówiła w TVN24 BiS.
Przypomniała wierszyk o balonie, który urósł tak duży, że aż pękł. - Myślę, że my jesteśmy z tymi obietnicami na etapie nadmuchiwania balonu i ktoś (za te obietnice - red.) musi zapłacić - porównywała.
Zdaniem ekonomisty Marka Zubera rozpoczęła się era "podwyższania podatków albo nakładania nowych danin, żeby realizować to wszystko, co PiS wymyśla". - Zakładaliśmy, że to się raczej stanie, kiedy koniunktura będzie pogarszać - mówił.
- Zakładaliśmy, że dopiero wtedy zacznie się szukanie pieniędzy, gdzie się da. Tymczasem zaczyna się już wcześniej - dodawał, jako przykład podając próbę nałożenia dodatkowej opłaty do cen paliw. (Chodzi o opłatę emisyjną, która ma wynieść 8 groszy na litrze, czyli ok 10 groszy z VAT).
- Tak to będzie w najbliższych miesiącach, kwartałach wyglądało - prognozował ekonomista.
Autor: ps//dap / Źródło: TVN24 BiS, PAP