Polska gospodarka jest w dobrym stanie, ale są trzy zagrożenia. Brakuje rąk do pracy, wzrost wynagrodzeń wyprzedza wzrost wydajności, a wzrost gospodarczy stymulowany jest głównie przez konsumpcję - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 prof. Jerzy Hausner, były wicepremier i minister gospodarki.
Hausner w TVN24 był pytany m.in. o nagrody, który przyznała swoim ministrom Beata Szydło. Odpowiedział, że uczciwiej byłoby podnieść wynagrodzenia ministrów niżeli przyznawać im wysokie nagrody.
- PiS popełnił błąd. To, czy pieniądze zostaną zwrócone do budżetu państwa, czy przekazane do Caritasu, ma znaczenie drugorzędne. Najważniejsze jest to, aby była przejrzystość w tej dziedzinie. Tego powinniśmy się domagać. Z punktu widzenia budżetu to nie ma znaczenia. Tu chodzi o zasady. Tu nie chodzi o to, że oni zarabiają za dużo, ale o to, że to było tak regulowane - mówił. Zaznaczył, tych pieniędzy nie powinno się nazywać nagrodami, bo były to po prostu "drugie pensje".
Prof. Hausner ocenił również, że być może sens ma propozycja, aby wysokość wynagrodzeń na stanowiskach rządowych powiązać z wysokością przeciętnego wynagrodzenia. - Powinna być przedłożona propozycja, która nie jest doraźna i nie wynika z kalkulacji, ale wynika z myślenia o państwie - przekonywał. Zasugerował, że taka propozycja mogłaby zostać przyjęta teraz, a obowiązywać dopiero w przyszłości, po wyborach.
Ocena gospodarki
Gość TVN24 mówił również, że gospodarka Polski jest w dobrym stanie. - Jeśli ktoś myślał, że PiS doprowadzi do katastrofy gospodarczej, kryzysu gospodarczego, to niech odszczeka to wszystko, bo nie miał racji. Ale to nie znaczy, że nie ma zagrożeń krótkookresowych - mówił Hausner i wskazał na trzy podstawowe ryzyka. - Pierwsze to brak rąk do pracy. Przedsiębiorcy powszechnie zaczynają się uskarżać na brak rąk do pracy. To istotny problem, który będzie narastał. Po drugie mamy do czynienia z sytuacją, w której wzrost wynagrodzeń wyprzedza wzrost wydajności, więc przedsiębiorstwa tracą międzynarodową konkurencyjność. Po trzecie mamy wysoki wzrost gospodarczy stymulowany głównie wydatkami konsumpcyjnymi. Jeśli popatrzy się na propozycje zgłoszone w sobotę (na konwencji PiS - red.), to z mojego punktu widzenia są to propozycje, które pomniejszają dochody budżetowe albo zwiększają wydatki budżetowe. A po co pobudzać koniunkturę, kiedy jest ona wysoka? - mówił Hausner.
Propozycje PiS
Wskazał też, że z zapowiadanego obniżenia CIT z 15 proc. do 9 proc. dla małych i średnich firm skorzysta niewielu przedsiębiorców - kilkaset tysięcy spośród milionów, którzy działają w Polsce. - Widać wyraźnie, że powinno zależeć nam na tym, że małe przedsiębiorstwa oparte o nasz kapitał stają się większe, a te większe stają się średnie i są międzynarodowymi graczami. A to rozwiązanie, które będzie wprowadzane, podatkowo uprzywilejowuje pewien segment, któremu nie będzie opłacało się inwestować i rozwijać. Ta propozycja utrudni pewien proces rozwojowy przedsiębiorstw - uważa Hausner. Były wicepremier ocenił również propozycję obniżenia ZUS-u dla małych przedsiębiorstw. - Start przedsiębiorstw przy tak dużych składkach jest bardzo trudny, więc jeśli to jest sytuacja, w której my obniżymy te obciążenia w pierwszym okresie i zwiększymy w drugim okresie, to jest to rozsądna propozycja - powiedział. Zaznaczył jednak, że nie uważa, aby ta propozycja bardzo istotnie poprawiała sytuację najmniejszych firm.
Wyprawka dla dzieci
Hausner skomentował również propozycję wprowadzenia wyprawki w wysokości 300 złotych dla uczniów. - Polska ma historycznie niski deficyt budżetowy. Wydatek rzędu 1,5 mld złotych nie jest żadnym obciążeniem i żadnym problemem. Jeśli w ten sposób zmniejszamy dystans społeczny i docierałoby to do środowisk ekonomiczne upośledzonych, to taka wyprawka miałaby sens - ocenił.
Autor: msz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24