Przyznanie emerytury minimalnej kobietom, które urodziły czworo dzieci to dobre rozwiązanie - uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Znacznie bardziej krytycznie ocenia inny rządowy pomysł - premii za szybkie urodzenie drugiego dziecka.
Goście TVN24 BiS oceniali rządowe propozycje, które zostały przedstawione w weekend. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek mówiła, że podoba jej się propozycja zwiększenia środków finansowych na żłobki i przedszkola, bo ciągle jest tam za mało miejsc. - Tego ciągle bardzo brakuje i to ogranicza powrót kobiet na rynek pracy po przerwie związanej z urodzeniem dziecka - mówiła Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Z kolei Bartosz Godusławski z "Dziennika Gazety Prawnej" mówił, że na pierwszy rzut oka wszystkie propozycje wyglądają dobrze, ale po bliższym się im przyjrzeniu nie są już tak rewelacyjne. - Podoba mi się plan Dostępność plus, który ma pomagać osobom niepełnosprawnym i seniorom, ale i on nie jest czymś nowym. To są rzeczy, które się dzieją, tylko jak rozumiem, tym razem mają być zebrane w jeden spójny pakiet, w którym finansowanie budżetowe być może nawet nie będzie duże - mówił Godusławski. Gość TVN24 BiS ocenił również, że pomysł wprowadzenia wyprawki w kwocie 300 złotych na każde dziecko jest bardzo chwytliwym hasłem. - To kwota wypłacana raz w roku. Mi bardzo nie podoba się to, że nie ma tam ograniczenia dochodowego. Taka pomoc, nawet w wyższych kwotach nominalnie, powinna być jeśli już adresowana do osób o najniższych dochodach, a nie do wszystkich - mówił Godusławski.
Dla kobiet
Starczewska-Krzysztoszek oceniła, że pomysł przyznania emerytury minimalnej kobietom, które urodziły czworo dzieci, może rozwiązać nierozwiązywalny dotąd problem. - To naprawdę dobre rozwiązanie. Mówiło się o tym, że mężowie powinni odkładać nie tylko na swoją emeryturę, ale także na emeryturę swoich żon, ale przy dużej rodzinie trudno byłoby to osiągnąć. Warto, abyśmy my jako społeczeństwo stworzyli takie możliwości, że te kobiety będą miały budowany kapitał na emerytury nawet bez pracy zawodowej, bo przy czwórce dzieci jest to bardzo ciężka praca - mówiła Starczewska-Krzysztoszek i dodała, że nie podoba jej się drugi pomysł przyznawania premii za szybkie urodzenie drugiego dziecka. - To nie jest wyścig. To brzmi bardzo źle. Zachęcanie kobiet, aby jak najszybciej urodziły kolejne dziecko sprawi, że będą one poza rynkiem pracy znacznie dłużej. A gospodarka bardzo szybko się zmienia. Może okazać się, że po urodzeniu dwóch dzieci ich kompetencje nie będą już przydatne na rynku pracy - dodała.
Co dla firm
Starczewska-Krzysztoszek mówiła również, że obniżenie z poziomu 15 proc. do 9 proc. stawki podatku CIT dla małych i średnich firm nie obejmie większości firm. - Skorzysta na tym tylko część firm, więc de facto dotyczy to bardzo niewielkiego odsetka przedsiębiorstw i ulży podatkowo niewielu - mówiła Starczewska-Krzysztoszek i dodała, że od lat naukowo przygląda się mikro, małym oraz średnim firmom i z jej badań wynika, że największą przeszkodą w ich działalności są koszty związane ze składkami na ubezpieczenie społeczne. - Co roku w tych badaniach pytało pytanie m.in. o to jakie są bariery i zawsze na pierwszym albo drugim miejscu były obciążenia związane nie podatkowe, ale parapodatkowe, czyli ubezpieczenia społeczne a także obciążenia, które firmy płacą w momencie zatrudniania pracowników - dodała.
Autor: msz / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock