W poniedziałek rząd przedstawił propozycje dotyczące dalszych losów OFE. Plan zakłada, że środki ulokowane w OFE trafią na prywatne indywidualne konta emerytalne lub do ZUS, a przy przeniesieniu środków do IKE zostanie pobrana opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc. wartości środków.
Po co ta zmiana?
Według premiera Mateusza Morawieckiego ma ona doprowadzić do tego, że pieniądze zgromadzone w OFE staną się naprawdę prywatne. Z formalnego punktu widzenia te pieniądze nie są prywatne, ale publiczne (tak uznał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z listopada 2015 roku). Po zmianach każdy, kto ma oszczędności w OFE, będzie mógł zdecydować, czy chce, aby te pieniądze trafiły do ZUS czy IKE (to rachunek w funduszu inwestycyjnym). W tym drugim przypadku będą one więc w całości prywatne.
Zgodnie z planami rządu na początku 2020 roku OFE zostaną przekształcone w fundusze inwestycyjne, w którym będziemy mieć prywatne Indywidualne Konto Emerytalne. Dziś takie konta ma niecały milion Polaków (995 651 osób). Jeśli jednak zdecydujemy się ulokować oszczędności na koncie w ZUS, to trzeba będzie złożyć stosowną deklarację. Gdzie i kiedy - na razie nie wiadomo.
Ile pieniędzy jest w OFE?
W Otwartych Funduszach Emerytalnych pieniądze na przyszłe emerytury ma 15,8 miliona Polaków. W sumie w dziesięciu funduszach mamy ponad 162 miliardy złotych. Średnio po 10,2 tysiąca złotych.
Gdzie trafią nasze pieniądze?
Jeśli zdecydujemy się zostawić te przykładowe 10 tysięcy złotych oszczędności na IKE - rząd pobierze 15 procent opłaty przekształceniowej płaconej w dwóch ratach po 7,5 procent w 2020 i 2021 roku. Czyli finalnie na konto trafi 8,5 tysiąca złotych.
15 procent opłaty przekształceniowej będzie pobierane, by - według słów premiera - zachować sprawiedliwość i zapewnić równe traktowanie emerytur z ZUS.
- Jeżeli są wypłacane środki przez ZUS - dzisiejsze emerytury - one są obciążone 18-procentowym podatkiem, a dla niektórych 32 procent. (...) Bez opłaty przekształceniowej środki z IKE byłyby uprzywilejowane - ocenił premier podczas poniedziałkowej konferencji, prezentując założenia likwidacji OFE.
Czy emerytura wrośnie?
Wybierając opcje przekazania pieniędzy do ZUS-u, powiększymy swoje emerytury. Zakładając, że średnio do Zakładu trafi dodatkowe 10 tysięcy złotych, to można szacować, że emerytura będzie wyższa o 60 złotych miesięcznie.
To oczywiście założenia, bo ostateczna kwota jest związana z tym, jak duże pieniądze udało nam się zgromadzić w OFE i przez ile czasu je odkładaliśmy.
Środki zgromadzone w OFE i przekazane do IKE będzie można wypłacić jednorazowo lub w ratach bez dodatkowych opłat po osiągnięciu wieku emerytalnego. Obecnie środki z IKE można wypłacać wcześniej, ale po potrąceniu podatku dochodowego w wysokości 19 procent.
Środki z OFE będzie można wypłacić jednorazowo lub w ratach - po osiągnięciu wieku emerytalnego. pic.twitter.com/ZmucsV4F1Y
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 15 kwietnia 2019
Jakie będą zasady nowych IKE?
Nie jest do końca jasne, jak funkcjonować będą nowe IKE. Dziś na indywidualnych kontach emerytalnych można zbierać pieniądze, wpłacając co roku dowolną sumę, nie większą jednak niż trzykrotność średniego miesięcznego wynagrodzenia ustalanego przez GUS (w tym roku to maksymalnie 14295 zł). Indywidualne Konta Emerytalne oferowane są przez 57 instytucji, między innymi przez banki, fundusze inwestycyjne, domy maklerskie czy zakłady ubezpieczeń na życie.
Zapytany o to, czy fundusze powstałe z OFE będą mogły być zasilane dodatkowymi środkami, a nie tylko zarządzać środkami, które zostaną w nich zgromadzone do daty ich przekształcenia, premier odpowiedział: - W konsultacjach będziemy przedstawiali również to, by poprzez te fundusze na IKE można było dodatkowo jeszcze inwestować indywidualnie.
- W trakcie konsultacji ostatecznego kształtu reformy OFE będzie dyskutowana kwestia, czy fundusze powstałe z OFE będą mogły być zasilane dodatkowymi środkami, a nie tylko zarządzać środkami, które zostaną zgromadzone do daty ich przekształcenia - wynika z wypowiedzi premiera Mateusz Morawieckiego.
Warto dodać, że dziś pieniądze zgromadzone na IKE są dziedziczone i można je przenosić na inne konta między instytucjami. Czy tak będzie też z nowymi indywidualnymi kontami emerytalnymi - tego na razie nie wiadomo. Na poniedziałkowej konferencji premier zapowiedział możliwość dziedziczenia, jednak nie znany jest jeszcze projekt ustawy. Najpierw ma on być konsultowany, a rząd planuje przyjąć go w lipcu. Na wrzesień i październik planowane są prace w parlamencie, zmiany mają wejść w życie na początku 2020 roku.
Czym są OFE?
Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE) działają w Polsce od 1999 roku. Przez inwestowanie na giełdzie miały być sposobem na wyższe emerytury niż te wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Reklamy kusiły nawet Polaków emeryturą pod palmami. Wprowadzenie OFE miało jeszcze jeden wymiar. Od tej pory każdy z pracujących miał sam odpowiadać za wysokość świadczenia na starość wedle zasady - ile uzbierasz, tyle dostaniesz.
Przez niemal 20 lat członkami OFE stało się 15,8 miliona Polaków. W szczytowym momencie fundusze zarządzały kapitałem przekraczającym 300 miliardów złotych.
Po zmianach z 2014, które przeprowadził rząd Donalda Tuska, ponad połowa środków zgromadzonych w OFE (część ulokowana w państwowych obligacjach) trafiła do ZUS. Ponadto pracownicy mogli wybrać, czy nadal chcą odkładać swoje pieniądze w OFE, czy wyłącznie w ZUS. Ostatecznie na OFE zdecydowało się wówczas prawie dwa miliony osób.
Jednak pieniądze zgromadzone do tej pory, m.in. ulokowane w akcjach spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, nadal tam pozostały. Obecnie jest to niebagatelne 162,3 miliarda złotych. Tej części właśnie dotyczy rządowy plan ogłoszony w poniedziałek.
Autor: mmh / Źródło: tvn24bis.pl