- W ubiegłym roku na drogach gminnych i powiatowych doszło do 15 tysięcy wypadków, w których zginęło ponad tysiąc osób. To są nieszczęścia, którym trzeba w końcu zapobiec - przekonywał w Sejmie minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk, uzasadniając wprowadzenie nowej opłaty paliwowej. Sprawdziliśmy te dane.
Minister wskazywał, że 90 procent dróg w Polsce to drogi gminne i powiatowe. Ich długość wynosi łącznie ponad 371 tysięcy kilometrów.
Szef resortu infrastruktury podkreślał, że w ubiegłym roku doszło na nich do 15 tysięcy wypadków, w których zginęło ponad tysiąc osób.
Sprawdziliśmy te dane. Pochodzą one z dokumentu "Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2016 roku", przygotowanego przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Statystyki zawarte w raporcie wyciągnięto zaś z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji prowadzonego przez policję.
Wynika z nich, że w ubiegłym roku na drogach gminnych i powiatowych miało miejsce dokładnie 15 903 wypadków, w których zginęło 1008 osób.
Największy problem
Minister Adamczyk argumentował, że te liczby można zmniejszyć, remontując i unowocześniając drogi. Pieniądze na ten cel mają pochodzić właśnie z nowej opłaty paliwowej, która ma wynieść 20 groszy za litr.
Łukasz Zboralski, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego i redaktor naczelny portalu Brd24.pl zauważa, że minister ma problem, bo jego argumentacja nie znajduje poparcia w oficjalnych statystykach. - Każdy, kto zajrzy w policyjne raporty, dowie się, że stan drogi jako przyczyna wypadku jest zupełnie pomijalnym aspektem - mówi.
Według raportu "Stan Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2016 roku", największą liczbę wypadków powoduje niedostosowanie prędkości do warunków ruchu oraz nieudzielenia pierwszeństwa przejazdu.
Zboralski przyznaje jednak, że te dane nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość. - Wiadomo to z innych krajów, które zbierają pełniejsze statystyki, że stan techniczny samochodu i stan drogi ma większy wpływ na wypadki niż to się przedstawia w Polsce - mówi.
Zwraca też uwagę, że największy problem, jeżeli chodzi o wypadki i liczbę ofiar mamy nie na drogach lokalnych, a krajowych. - Te drogi - choć są mniejszą siecią niż samorządowe - przenoszą prawie cały polski ruch - podkreśla.
Potwierdzają to statystyki. Jak wynika ze wspomnianego już raportu, na każde 1000 kilometrów długości dróg lokalnych przypadło 108 wypadków, w których było 7 ofiar śmiertelnych (tyle samo, ile w 2015 roku).
Dla porównania w 2016 roku na każde 1000 km długości dróg krajowych przypadły 492 wypadki, tj. o 9,1 proc. więcej niż w 2015 roku, a na autostradach wskaźnik ten wyniósł 267, tj. o 9,1 proc. więcej niż w 2015 roku.
Największą liczbą ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na 1000 km długości drogi charakteryzowały się w 2016 roku drogi krajowe. Wskaźnik ten wyniósł 62 i był o 8,8 proc. wyższy niż w 2015 roku.
Brak działań
Zboralski kibicuje wszelkim działaniom rządzącym mającym poprawić bezpieczeństwo na drogach - także tych lokalnych - ale podkreśla, że "od momentu wyborów ministerstwo infrastruktury nie podjęło właściwie żadnych legislacyjnych działań, które mogłyby poprawiać sytuację".
- Najbardziej jaskrawym przykładem jest sprawa stacjonarnych fotoradarów gminnych. Po ich likwidacji prawie o połowę wzrosła liczba wypadków i ofiar w tych miejscach - wskazuje ekspert.
- Potrzebujemy narodowego planu, realizowanego z głową. To nie może być wprowadzone ad hoc - ocenia pomysł nowej opłaty Zboralski.
Jakie drogi
Do dróg powiatowych zalicza się drogi łączące miasta będące siedzibami powiatów z siedzibami gmin i siedzib gmin między sobą. Natomiast drogi gminne obejmują drogi o znaczeniu lokalnym, stanowiące uzupełniającą sieć dróg służących miejscowym potrzebom, z wyłączeniem dróg wewnętrznych. Właścicielem drogi powiatowej jest samorząd powiatu, a drogi gminnej - samorząd gminy.
Autor: mb/tol//bgr / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock