Warszawski sąd upadłościowy ogłosił w piątek upadłość sieci sklepów GO Sport Polska - poinformowała spółka Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja, która została wyznaczona do pełnienia funkcji syndyka. Sieć pod koniec kwietnia tego roku została wpisana na rządową listę sankcyjną.
Syndyk przekazał, że upadłość GO Sport jako podmiotu kontrolowanego przez Rosjan, jest konsekwencją wpisania tej spółki na rządową listę podmiotów objętych sankcjami w związku z agresją Rosji na Ukrainę. "Z chwilą objęcia spółki sankcjami z dnia na dzień doszło do zamrożenia wszelkich jej aktywów, w tym całkowitego zamknięcia sklepów. To spowodowało utratę płynności, a w konsekwencji zarząd złożył wniosek upadłościowy" - czytamy w komunikacie.
Bartosz Sierakowski, doradca restrukturyzacyjny i wiceprezes zarządu ZFR, podkreślił, że upadłość podmiotu wpisanego na listę sankcyjną jest dużym wyzwaniem dla syndyka, jak i samego sądu. "Przede wszystkim już na samym początku postępowania zachodziła wątpliwość czy sąd w ogóle może ogłosić upadłość, skoro wszelki majątek spółki uległ zamrożeniu, czyli zakazane jest korzystanie z niego przez kogokolwiek. Wyjątki od tej zasady podlegają ścisłej kontroli państwa i zawsze muszą wynikać z decyzji Szefa Krajowej Administracji Skarbowej" - wyjaśnił Sierakowski.
W ocenie Sierakowskiego, nie ma jednak przeszkód do ogłoszenia upadłości i sprzedaży majątku GO Sport, co - jak zauważył - potwierdził sąd. Wprawdzie ogłoszenie upadłości nie powoduje odmrożenia majątku, ale zarazem nie jest przeszkodą do przeprowadzenia likwidacji - zaznaczył.
Nietypowe postępowanie upadłościowe
Według syndyka postępowanie było bardzo nietypowe, "ponieważ z jednej strony trzeba pogodzić międzynarodowy cel publiczny, czyli niedopuszczenie do wydania chociażby złotówki Rosjanom, a z drugiej strony cel upadłościowy – czyli zaspokojenie wierzycieli GO Sport na najwyższym możliwym poziomie". Chodzi o wierzycieli, którzy nie są powiązani z Rosją.
Jak czytamy, nietypowość postępowania upadłościowego będzie też polegać na tym, że wiodącej roli w toku postępowania nie będzie pełnił tradycyjny duet każdej upadłości, czyli "syndyk i sędzia-komisarz", lecz Szef Krajowej Administracji Skarbowej. W praktyce oznacza to, że syndyk, by móc dokonać sprzedaży majątku czy pokryć bieżące koszty, jak chociażby koszt zabezpieczenia i inwentaryzacji majątku GO Sport, będzie musiał uzyskać zgodę Szefa KAS.
Rolą syndyka będzie zinwentaryzować i oszacować cały majątek pod kątem przyszłej sprzedaży. Jak wskazano, majątek ten jest nadal zamrożony i znajduje się w poszczególnych punktach w galeriach handlowych rozproszonych na obszarze całej Polski, skąd - bez ryzyka naruszenia sankcji - nie można go zabierać. "Syndyk więc będzie potrzebował zgody Szefa KAS na relokację całego towaru oraz na zawarcie nowych umów najmu, przewozu itp., tak by proces inwentaryzacji i zabezpieczenia przeprowadzić zgodnie z prawem" - wyjaśniono w komunikacie.
Lista sankcyjna
Spółka Go Sport Polska w kwietniu br. została wpisana na rządową listę sankcyjną. Jak mogliśmy przeczytać w komunikacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Go Sport "od 2019 r. był własnością francuską, następnie został kupiony przez singapurską spółkę Sportmaster Operations Pte. Ltd., której rzeczywistymi beneficjentami są osoby pochodzenia rosyjskiego, w tym oligarcha Nikolay Fartushnyak, Vladimir Fartushnyak oraz Alexander Mikhalskiy, którzy są współzałożycielami jednej z największych rosyjskich sieci sklepów sportowych Sportmaster".
Sklepy GO Sport w centrach handlowych zostały zamknięte pod koniec kwietnia br. Przestała też działać strona internetowa firmy.
Głównym przedmiotem działalności GO Sport Polska była sprzedaż detaliczna artykułów sportowych (w tym odzieży sportowej, obuwia i sprzętu). Spółka GO Sport Polska posiadała 26 stacjonarnych sklepów detalicznych w 15 miastach.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock