Syndyk przekazał, że upadłość GO Sport jako podmiotu kontrolowanego przez Rosjan, jest konsekwencją wpisania tej spółki na rządową listę podmiotów objętych sankcjami w związku z agresją Rosji na Ukrainę. "Z chwilą objęcia spółki sankcjami z dnia na dzień doszło do zamrożenia wszelkich jej aktywów, w tym całkowitego zamknięcia sklepów. To spowodowało utratę płynności, a w konsekwencji zarząd złożył wniosek upadłościowy" - czytamy w komunikacie.
Bartosz Sierakowski, doradca restrukturyzacyjny i wiceprezes zarządu ZFR, podkreślił, że upadłość podmiotu wpisanego na listę sankcyjną jest dużym wyzwaniem dla syndyka, jak i samego sądu. "Przede wszystkim już na samym początku postępowania zachodziła wątpliwość czy sąd w ogóle może ogłosić upadłość, skoro wszelki majątek spółki uległ zamrożeniu, czyli zakazane jest korzystanie z niego przez kogokolwiek. Wyjątki od tej zasady podlegają ścisłej kontroli państwa i zawsze muszą wynikać z decyzji Szefa Krajowej Administracji Skarbowej" - wyjaśnił Sierakowski.
W ocenie Sierakowskiego, nie ma jednak przeszkód do ogłoszenia upadłości i sprzedaży majątku GO Sport, co - jak zauważył - potwierdził sąd. Wprawdzie ogłoszenie upadłości nie powoduje odmrożenia majątku, ale zarazem nie jest przeszkodą do przeprowadzenia likwidacji - zaznaczył.
Nietypowe postępowanie upadłościowe
Według syndyka postępowanie było bardzo nietypowe, "ponieważ z jednej strony trzeba pogodzić międzynarodowy cel publiczny, czyli niedopuszczenie do wydania chociażby złotówki Rosjanom, a z drugiej strony cel upadłościowy – czyli zaspokojenie wierzycieli GO Sport na najwyższym możliwym poziomie". Chodzi o wierzycieli, którzy nie są powiązani z Rosją.
Jak czytamy, nietypowość postępowania upadłościowego będzie też polegać na tym, że wiodącej roli w toku postępowania nie będzie pełnił tradycyjny duet każdej upadłości, czyli "syndyk i sędzia-komisarz", lecz Szef Krajowej Administracji Skarbowej. W praktyce oznacza to, że syndyk, by móc dokonać sprzedaży majątku czy pokryć bieżące koszty, jak chociażby koszt zabezpieczenia i inwentaryzacji majątku GO Sport, będzie musiał uzyskać zgodę Szefa KAS.
Rolą syndyka będzie zinwentaryzować i oszacować cały majątek pod kątem przyszłej sprzedaży. Jak wskazano, majątek ten jest nadal zamrożony i znajduje się w poszczególnych punktach w galeriach handlowych rozproszonych na obszarze całej Polski, skąd - bez ryzyka naruszenia sankcji - nie można go zabierać. "Syndyk więc będzie potrzebował zgody Szefa KAS na relokację całego towaru oraz na zawarcie nowych umów najmu, przewozu itp., tak by proces inwentaryzacji i zabezpieczenia przeprowadzić zgodnie z prawem" - wyjaśniono w komunikacie.
Lista sankcyjna
Spółka Go Sport Polska w kwietniu br. została wpisana na rządową listę sankcyjną. Jak mogliśmy przeczytać w komunikacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Go Sport "od 2019 r. był własnością francuską, następnie został kupiony przez singapurską spółkę Sportmaster Operations Pte. Ltd., której rzeczywistymi beneficjentami są osoby pochodzenia rosyjskiego, w tym oligarcha Nikolay Fartushnyak, Vladimir Fartushnyak oraz Alexander Mikhalskiy, którzy są współzałożycielami jednej z największych rosyjskich sieci sklepów sportowych Sportmaster".
Sklepy GO Sport w centrach handlowych zostały zamknięte pod koniec kwietnia br. Przestała też działać strona internetowa firmy.
Głównym przedmiotem działalności GO Sport Polska była sprzedaż detaliczna artykułów sportowych (w tym odzieży sportowej, obuwia i sprzętu). Spółka GO Sport Polska posiadała 26 stacjonarnych sklepów detalicznych w 15 miastach.
Autorka/Autor: mb/ToL
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock