Nowy projekt ustawy ma być mniej bolesny w skutkach dla banków - twierdzi radio RMF FM podając, że w Kancelarii Prezydenta wypracowywane są nowe założenia pomocy dla frankowiczów. Zmiany w projekcie mają być spore. - Szczegóły są dopracowywane. Jedna z opcji zakłada przedłużenie okresu, w którym banki miałyby ponieść koszty wprowadzenia tej ustawy - powiedział w rozmowie z TVN24 BiS Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
- Ustawa musi być zgodna ze wszelkimi normami także tymi, które obowiązują nas w ramach różnych porozumień międzynarodowych - dodał wyjaśniając, że "Kancelaria zawsze podkreślała, że są możliwe zmiany w projekcie, który w połowie stycznia został skierowany do Komisji Nadzoru Finansowego. Niekoniecznie ten kształt projektu, który trafił do KNF-u będzie kształtem ostatecznym".
Jak zapewnił Magierowski w debacie na temat tej ustawy ważne są dwie kwestie. - Po pierwsze ulżenie frankowiczom (...) którzy poczuli się poszkodowani przez banki. Natomiast priorytetem jest zachowanie stabilności sektora bankowego. Niezależnie od "konfliktu" między środowiskiem frankowiczów i sektorem bankowym, który odgrywa ogromną rolę w gospodarce - zaznaczył.
- Rola Narodowego Banku Polskiego w całej konstrukcji będzie istotna - podkreślił Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
Wyliczenia KNF
KNF podkreśliła, że "przyjęta przez autorów projektu koncepcja prowadzi do silnego uprzywilejowania większości kredytobiorców walutowych z lat 2007-2008, a ponadto po wprowadzeniu w życie ustawy 5 bankom groziłaby likwidacja. Jednocześnie banki musiałyby ponieść koszty zwrotu depozytów.
Pomoc frankowiczom była jedną z obietnic wyborczych prezydenta Andrzeja Dudy oraz PiS.
Nowe założenia
Z ustaleń RMF FM wynika, że "warunki wsparcia mają się nie zmienić". Klienci dalej będą mogli przewalutować swoje zobowiązania, a banki musiałyby zwrócić, to co zarobiły na spreadach - różnica pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna waluty, zazwyczaj kilka procent.
Nowe założenia miałyby być w skutkach łagodniejsze dla banków. Według RMF FM urzędnicy chcą, żeby banki nie musiały 70 miliardów zł płacić jednorazowo; całość ma zostać rozłożona w czasie - na 20-30 lat.
"Dlatego kancelaria chce zaangażować w cały projekt którąś z instytucji finansowych – np. Bankowy Fundusz Gwarancyjny albo Narodowy Bank Polski. Ten miałby - mówiąc w uproszczeniu - pożyczyć bankom pieniądze na tę wymuszoną pomoc frankowiczom" - podaje radio.
Co taka zmiana oznaczałaby? Sektor nie musiałby jednorazowo wyłożyć 70 mld zł. Ale na raty, przez wiele lat, a to oznaczałoby że roczny koszt operacji zmniejszyłby się do maksymalnie 2 mld zł. Zdaniem RMF FM do operacji zaangażowana ma zostać jedna z instytucji finansowych – np. Bankowy Fundusz Gwarancyjny albo Narodowy Bank Polski. To właśnie któraś z tych instytucji miałaby kredytować operację pomocy frankowiczom.
Szczegóły całego mechanizmu mają być znane przed planowanym na 18 kwietnia posiedzeniem Komitetu Stabilności Finansowej. Nie potwierdza jednak tego Magierowski.
- O jakichkolwiek datach trudno dziś mówić - zaznacza w rozmowie z PAP.
Zobacz. Co dalej z frankowiczami? Szef KNF apeluje do prezesa Belki
Autor: mb/gry//ag//km / Źródło: RMF FM, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock