Wysokie koszty energii i niedobory węgla na rynku skłaniają wiele osób do szukania alternatywnych rozwiązań. Jednak eksperci przestrzegają, że to może się źle skończyć. "W świadomości części osób jeśli coś jest podobne do drewna, to jest to drewno" - mówi Krzysztof Smolnicki, prezes Fundacji EkoRozwoju, przestrzegając przed wykorzystywaniem odpadów jako opał. A czym palą nasi rodacy?
Jednym z surowców, który teoretycznie może być obecnie wykorzystywany w gospodarstwach domowych, jest węgiel brunatny - a to dzięki ustawie czasowo dopuszczającej wykorzystywanie go na potrzeby grzewcze. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zaczęło sprzedaż węgla brunatnego dla odbiorców indywidualnych. Chociaż surowiec został dopuszczony do użytku, Krzysztof Smolnicki, prezes Fundacji EkoRozwoju i członek Dolnośląskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z portalem TVN24.pl podkreśla, że w 14 województwach w Polsce obowiązują tzw. uchwały antysmogowe, które zakazują wykorzystywania węgla brunatnego na użytek prywatny. Jak twierdzi, dopuszczenie do użytku oznacza, że wykorzystanie go w domach będzie tam więc "nielegalne, ale niekaralne".
Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, na antenie TVN24 podkreślał, że ten węgiel nie nadaje się do wszystkich kotłów. Jego zdaniem niższa cena surowca, w okolicy "300-400 złotych za tonę" może zachęcić do kupna, ale - jak ocenił - " jest szansa, że sobie ten kocioł zniszczymy". - Może w tym sezonie grzewczym, może w następnym, bo wejdą procesy korozyjne. (...) To jest tani węgiel, ale mniej więcej połowa tego węgla to jest woda. Więc jeżeli płacimy za tonę węgla brunatnego, to kupujemy 500 litrów wody w tym węglu. To chyba nie ma żadnego sensu - stwierdził rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
ZOBACZ TEŻ: Tauron nieoczekiwanie wypowiedział umowy na dostawy gazu kilkudziesięciu tysiącom klientów
Odpady spalane w piecach: pestki, podkłady kolejowe, meble
W programie "Polska i Świat" Siergiej zwrócił uwagę, że już można usłyszeć o próbach palenia owsem, a niektórzy być może spróbują wykorzystać pestki słonecznika czy wiśni jako opał. - Trzeba mieć na uwadze, że kotły to nie są urządzenia, do których ot tak można wrzucić każdego rodzaju paliwo, które ma niezerową wartość opałową - przestrzegał w "Polska i Świat" dr hab. inż. Artur Badyda z Wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej.
Palenie odpadów jest zabronione, jednak nie brak śmiałków, którzy decydują się na wykorzystanie śmieci w celach grzewczych. Wśród nich 34-letni mieszkaniec Wejherowa, który palił w piecu wiórowymi płytami meblowymi. - Prezes PiS pozwolił wszystkim palić - miał odpowiedzieć funkcjonariuszom Straży Miejskiej na pytanie, dlaczego pali odpady. Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, sprawa trafi do sądu.
- W świadomości części osób jeśli coś jest podobne do drewna, to jest to drewno, w związku z tym palą meblami, często z polakierowanych płyt wiórowych, zdarzają się ogłoszenia o oddawaniu okien czy drzwi - mówi Krzysztof Smolnicki, zwracając uwagę, z jak dużym zagrożeniem wiąże się ich palenie: - Trzeba pamiętać, że farby, szczególnie starsze, zawierały toksyczne metale ciężkie, na przykład ołów. Jeszcze gorszym pomysłem jest spalanie podkładów kolejowych, dlatego że konserwuje się je olejem kreozotowym, który jest po prostu mieszaniną trucizn. Tak zakonserwowany podkład kolejowy to nie tylko odpad, ale odpad niebezpieczny - ocenia.
Do listy silnie toksycznych substancji, które zdarza się wykorzystywać jako opał, dodaje przepracowany (zużyty - red.) olej silnikowy. Ale nie tylko: - Obserwujemy, że ceny czyściwa, czyli starych szmat pociętych na kawałki, które można kupić w belach, nagle zaczęły rosnąć - twierdzi Smolnicki. Prezes Fundacji EkoRozwoju przyznaje, że dotarły do niego doniesienia o "znikających workach z odpadami selektywnymi", jednak twierdzenie, że ludzie często wykorzystują plastikowe odpady jako opał, nazywa "mitem": - Plastikowa butelka nie wydziela dużo ciepła, a spalenie jej może być niebezpieczne, szczególnie jeśli mamy do czynienia z odpadem wieloskładnikowym.
Co z "ekogroszkiem gumowym", którego oferty sprzedaży pojawiły się w Internecie, kiedy ceny surowców opałowych zaczęły rosnąć? - Już sam tzw. ekogroszek nie miał wiele wspólnego z ekologią. Dlatego jako alarmy smogowe wzywaliśmy do zabronienia stosowania takiego nazewnictwa odnośnie węgla. W przypadku sprzedaży, promocji odpadów gumowych w formie tzw. ekogroszku, taka próba nosi już znamiona przestępstwa - dodaje Smolnicki.
Konsekwencje prawne i zdrowotne palenia odpadami
Zgodnie z art. 191 Ustawy o odpadach, nieprzestrzeganie zakazu palenia odpadami podlega karze aresztu albo grzywny. Za spalanie ich w instalacjach grzewczych lub na wolnym powietrzu grozi mandat w wysokości do 500 złotych lub kara grzywny w wysokości do 5 tys. złotych, w przypadku, gdy sprawa zostanie skierowana do sądu.
Palenie złej jakości paliwem to jednak nie tylko zagrożenie uszczupleniem portfela, ale przede wszystkim pogorszeniem stanu zdrowia. Agnieszka Warso-Buchanan, radczyni prawna i dyrektorka Programu Czyste Powietrze fundacji ClientEarth w TVN24 zaapelowała, by w okresie grzewczym sprawdzać jakość powietrza i jeśli jest zła, starać się nie wychodzić z domu z małymi dziećmi, czy osobami starszymi, szczególnie jeśli mają problemy z sercem. Odradziła również uprawianie sportu na zewnątrz, "bo oddychanie zanieczyszczonym, toksycznym powietrzem będzie miało ogromny wpływ na nasze zdrowie".
Europejska Agencja Środowiska (EEA) pod koniec zeszłego roku opublikowała raport, z którego wynika, że w 2019 roku 307 tysięcy osób w Unii Europejskiej zmarło przedwcześnie z powodu zanieczyszczeń powietrza. Zła jakość powietrza miała przyczynić się do śmierci 39,3 tysiąca Polaków. Procentowo pod względem liczby ludności Polska jest na pierwszym miejscu pod względem nadmiarowych zgonów w UE. Raport stwierdza, że w latach 2000–2014 stężenie pyłu PM10 w okresach dobowych i rocznych zmalało w 75 proc. miejsc na terenie wspólnoty, w których funkcjonują stacje pomiarowe. Wyjątek stanowi jeden kraj - w Polsce stężenie PM10 w XXI wieku wzrosło.
Czy Polacy planują palić odpadami
W badaniu przeprowadzonym przez panel Norstat dla INNPoland na pytanie "Czy rozważa Pan/Pani możliwość ogrzewania domu innymi materiałami np. odpadami?" 7 proc. respondentów odpowiedziało "tak". Taki sam odsetek udzielił odpowiedzi "raczej tak". Największa grupa uczestników badania (60 proc.) zaznaczyła odpowiedź "nie". 18 proc. osób zaznaczyło opcję "raczej nie", a "nie wiem" - 8 proc.
O to, czy w ostatnim czasie w Polsce jest odbieranych mniej odpadów niż przed kilkoma miesiącami, Radio Eska zapytało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort odpowiedział, że rozesłał gminom elektroniczne ankiety, w których wzięło udział 2113 z nich (85 proc. wszystkich - red.). "13 proc. gmin wskazało zmniejszenie ilości wytwarzanych odpadów komunalnych" - napisało ministerstwo.
Źródło: INNPoland, Radio Eska, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock