Co mądrego prezesowi spółki może doradzić Bartłomiej Misiewicz - pytała TVN24 BiS Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów z Platformy Obywatelskiej. - Husaria działaczy PiS-u ruszyła na podbój spółek Skarbu Państwa - dodała. - Chciałbym, abyśmy oceniali tych ludzi po tym, w jaki sposób pracują - odpierał Łukasz Schreiber, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Łukasz Schreiber, poseł PiS przyznał w TVN24 BiS, że część decyzji dotyczących obsady spółek Skarbu Państwa była nietrafiona i już ruszył proces ich weryfikacji.
- To chyba dobrze, że nie czekając na to aż mleko się rozleje sami chcemy podejmować pewnego rodzaju działania. Doprowadza do tego nie burza medialna i seria artykułów, ale spostrzeżenia wewnątrz obozu oraz lidera zjednoczonej prawicy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - mówił Schreiber. - Na takich stanowiskach powinny zasiadać osoby uczciwe, dobrze przygotowane i takie, które wiedzą, co chcą robić - dodał. Zdaniem Izabeli Leszczyny, byłej wiceminister finansów z PO problem nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa jest ogromny. - W marcu w spółkach Skarbu Państwa było 200 działaczy PiS. Dziś tych działaczy jest 400 - mówiła Leszczyna i dodała, że "mleko się wylało", bo temat pojawił się właśnie po medialnych doniesieniach. - Prezes Kaczyński zrozumiał, że husaria o jakiej mówi z premierem Morawieckim, z którą miał ruszać na podbój świata, to husaria działaczy PiS, która już ruszyła - tyle, że na podbój spółek Skarbu Państwa. Platforma Obywatelska zawsze powoływała na stanowiska w spółkach SP ludzi z wyższym wykształceniem, z wymaganymi kursami, czyli zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych. PO powoływała na stanowiska osoby z kompetencjami nawet z innego środowiska, bo byli fachowcami - dodała Leszczyna.
Podejmą działania
Schreiber odpierał zarzuty i mówił, że patologiczny system zbudowała głównie Platforma Obywatelska, a PiS chce ten proces zahamować. - Trzeba coś w tym kierunku robić. My chcemy podjąć działania, aby ten proces mocno zahamować - mówił poseł PiS. Według Izabeli Leszczyny PiS chce po to zatrzymać "srebra rodowe" jak określa najważniejsze spółki Skarbu Państwa, "aby tymi srebrami jedli sobie ich działacze partyjni".
Nominacja rzecznika
Schreiber w TVN24 BiS odniósł się również do nominacji do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej rzecznika prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomieja Misiewicza. - Minister i tak musiał wyznaczyć jakąś osobę. Zdecydował się na taką. Ja nie podejmuję decyzji w kierownictwie resortu obrony narodowej. Pan minister (Antoni Macierewicz - red.) bierze za to odpowiedzialność - mówił Schreiber i dodał, że minister "nie może robić tego, co chce" obsadzając stanowiska w radach nadzorczych. - Chciałbym jednak, abyśmy oceniali tych ludzi po tym, w jaki sposób pracują. Nie ma co stawiać fałszywej tezy, że pan Misiewicz został prezesem holdingu zbrojeniowego, tylko wszedł do rady nadzorczej - mówił Schreiber.
Co doradzi prezesowi?
Schreiber nie umiał odpowiedzieć na pytanie, co powiedziałby wszystkim młodym osobom, które nie mając wyższego wykształcenia też chcieliby zasiadać w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Przyznał, że "oczywiście, że chcieliby taką pracę dostać", ale jego zdaniem stawianie takiej tezy jest "absurdalne". Leszczyna podkreśliła, że osoby na takich stanowiskach nie mogą nie mieć odpowiedniego przygotowania, doświadczenia i kompetencji, bo decydują wydatkach na poziomie miliardów złotych. - To oni mają wskazywać prezesom i zarządom spółek strategię. Co mądrego może powiedzieć pan który nazywa się Misiewicz? Jak on doradzi prezesowi spółki? - pytała Leszczyna.
Sprawa Misiewicza
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON został powołany do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zdaniem Platformy Obywatelskiej, która złożyła zawiadomienie do prokuratury, zarówno Misiewicz, jak i osoby które powoływały go w skład rady nadzorczej PGZ, mogły popełnić przestępstwo opisane w art. 231 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Misiewicz w specjalnym oświadczeniu odparł, że czeka na ocenę prokuratury, a jego zdaniem powołanie go do rady nadzorczej PGZ odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, w tym z Kodeksem Spółek Prawa Handlowego.
Zobacz materiał "Faktów TVN" na temat powołania B. Misiewicza do składu RN PGZ:
Autor: msz/ / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis.pl