Rząd przyjął projekt ustawy o dodatku węglowym - jednorazowe świadczenie ma wynieść 3 tysiące złotych. - To jest pomysł, który nie zapobiega kryzysowi i temu, że nie będziemy mieli surowców - stwierdziła ekonomistka doktor Edyta Wojtyla z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Łukasz Horbacz z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla zwracał uwagę, że płynące ze strony przedstawicieli rządu sugestie, by nie dokonywać zakupów drogiego węgla, wprowadziły dodatkowe zamieszanie na rynku.
Chodzi o projekt ustawy o dodatku węglowym, przygotowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Projekt jest już w Sejmie.
Rządowe pomysły na węgiel. "Najpierw się coś zapowiada, potem się zmienia kilka razy"
- Zastanawiam się, czy ktokolwiek wie, jak to będzie wyglądało. Te ustawy ostatnio są wprowadzane w taki sposób. Najpierw się coś zapowiada, potem się zmienia kilka razy, a na końcu nie wiemy, jak ostatecznie będzie. Trudno mi dzisiaj powiedzieć, co się wydarzy za kilka godzin, a co będzie, jak te dopłaty będą funkcjonowały - mówiła Wojtyla.
Jej zdaniem "pomysł jest chaotyczny". - Jest znowu coś, co ma ugasić pożar, bo boimy się, że nie będzie węgla, nie będziemy mieli surowców na jesień, na zimę. Myślę, że panika jest już dosyć duża, bo ludzie ewidentnie obawiają się tego, że będą marznąć zimą. Nie jesteśmy zabezpieczeni w dostawy, mimo że od wielu miesięcy - także przed wojną - wiedzieliśmy, że (...) będą problemy - stwierdziła ekonomistka.
Według Wojtyli dodatek nie zapobiegnie kryzysowi z dostępem węgla. - Surowce są ograniczone na całym świecie. Inne kraje zabezpieczały się już przed wojną. Problem węglowy się pojawił po pandemii, kiedy produkcja surowców była mniejsza, mniejsze wydobycie z uwagi na przestoje i restrykcje w różnych krajach. Potem mieliśmy tak zwany popyt odroczony, który spowodował, że zapotrzebowanie na świecie, między innymi na węgiel, wzrosło razy dwa - podkreśliła.
Dodała, że "to wszystko zostało spotęgowane przez wojnę". - Cały czas byliśmy na poziomie kilkudziesięciu procent zużycia węgla ze Wschodu, z Rosji i to jest nasz największy problem. Trzy tysiące (złotych dodatku) nie jest ani lekarstwem, ani witaminą. Jest niczym w porównaniu z tym, co nas czeka, jeśli chodzi o światowe problemy z surowcami - zaznaczyła.
- To jest kolejny prezent. Nie wiem skąd, bo te trzy tysiące muszą gdzieś się znaleźć (jeśli chodzi o źródła finansowania - red.). Odbiorców pewnie będzie dużo, bo w Polsce bardzo dużo osób korzysta z węgla, jeśli chodzi o ogrzewanie. Mamy dużo kotłowni, dużo gospodarstw, które w ten sposób ogrzewają swoje domy i mamy też przedsiębiorców, którzy ogrzewają swoje firmy - powiedziała ekonomistka.
"Klienci automatycznie przestali kupować węgiel"
- Problem jest taki, że tego węgla nie przybędzie. Sygnalizowaliśmy to w liście do premiera kilka dni po wprowadzeniu embarga na węgiel z Rosji - powiedział na antenie TVN24 Łukasz Horbacz z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Jak dodał, na embargo nałożył się jeszcze jeden problem. - Zapowiedzi 5, 6 czy 7 tygodni temu, czy wręcz komunikaty ze strony przedstawicieli rządu w stronę osób ogrzewających węglem mówiące wprost: nie kupujcie teraz tego drogiego węgla, za chwilę będzie powszechnie dostępny węgiel za 1000 złotych. One spowodowały, że klienci automatycznie (...) przestali kupować węgiel - stwierdził.
Dodał, że to zjawisko zaobserwowali wszyscy członkowie Izby. - Gromadzi się fala popytu. Przecież ci ludzie będą musieli kupić ten węgiel, więc ta fala odkłada się na okres najbardziej wzmożonej sprzedaży na sierpień i wrzesień, kiedy i tak były już wąskie gardła logistyczne - podkreślił Horbacz.
8 czerwca Piotr Mueller w "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24 mówił: - Mogę doradzić osobom, które chcą zaopatrzyć się na zimę, bo nie mówię o bieżących potrzebach, to żeby teraz, w tej chwili dokładnie, nie kupowały tego węgla. Zaraz przez politykę spółek Skarbu Państwa dojdzie do obniżenia ceny węgla, ponieważ chcemy bezpośrednio dystrybuować, pominąć pośredników. Pośrednicy dzisiaj robią na marżach po kilkaset złotych na tonę. Skracamy łańcuchy dostaw węgla poprzez spółki Skarbu Państwa, on będzie wiele tańszy niż w tej chwili. Odradzam więc kupowanie teraz węgla.
Horbacz wyjaśnił, że nie tylko klienci, ale i składy węgla zareagowały na informacje o tańszym surowcu. - Składy węgla mogłyby się w tym okresie towarować i lipiec tradycyjnie był takim okresem, gdy składy gromadziły największe zapasy węgla w przygotowaniu do sezonu. Natomiast w tej chwili, w tym środowisku niewiedzy - w obawie o to, że kupując węgiel importowany w cenie grubo powyżej 2000 złotych, będzie trzeba za chwilę konkurować z jakimś innym węglem w cenie 1000 złotych, składy nie robiły tych zapasów, więc są w tym momencie puste - zaznaczył.
Tłumaczył też, że "przełożyło się to na mniejszych, prywatnych importerów, którzy mogliby zaopatrzyć rynek w brakujące tony węgla z kierunków bardziej egzotycznych", ale "nie ściągały tego węgla w takim stopniu, jakim by mogły", bo "nie miały tego zbytu".
- W tej chwili efekt będzie taki, że skumulowana fala popytu zderzy się z jeszcze mniejszą podażą niż mielibyśmy w warunkach normalnych - podkreślił Horbacz.
Dodatek węglowy - dla kogo?
Zgodnie z projektem zaakceptowanym przez rząd, dodatek węglowy wyniesie 3 tys. zł i będzie wypłacany jednorazowo.
Dodatek węglowy ma przysługiwać gospodarstwu domowemu, w przypadku gdy głównym źródłem ogrzewania tego gospodarstwa jest: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Zastrzeżono, że warunkiem koniecznym do uzyskania dodatku węglowego jest uzyskanie wpisu lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB).
Jak czytamy na rządowych stronach, termin na składanie wniosków o wypłatę dodatku węglowego będzie upływał 30 listopada br.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało w komunikacie, że na wypłatę dodatku węglowego rząd przeznaczy ok. 11,5 mld zł.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24