Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów prowadzenie internetowej sprzedaży napojów alkoholowych nie jest działalnością legalną - napisał w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. Dodał, że prowadzący taką działalność narażają się na odpowiedzialność karną.
Interpelację złożyła posłanka PiS Małgorzata Janowska. W piśmie zauważyła, że zapisy dotyczące zakazu sprzedaży alkoholu przez internet mogą "nie odpowiadać sytuacji gospodarczej w obecnych czasach". "Co więcej, nie przystaje do sytuacji związanej z pandemią, gdy wiele zakupów odbywa się przez internet" - podkreśliła.
"Brak jednolitej interpretacji"
"Duże sieci sklepów spożywczych nie sprzedają alkoholu przez internet. Istnieje opcja zamówienia, ale można je odebrać tylko osobiście. Jednak inne, mniejsze spółki z branży spożywczej dostarczają zakupiony alkohol, choćby do paczkomatów. W tym przypadku nie ma weryfikacji wieku kupującego alkohol" - czytamy w interpelacji.
Zdaniem posłanki "widoczny jest brak jednolitej interpretacji obowiązujących przepisów, który może sprowadzić na przedsiębiorców ryzyko prawne (w przypadku złamania prawa), lub ograniczać ich rozwój (w przypadku stosowania różnych zasad na rynku przez poszczególne podmioty)".
Janowska zapytała ministra zdrowia o stan prawny dotyczący sprzedaży alkoholu przez internet, liczbę odebranych koncesji w związku ze złamaniem prawa oraz, czy planowania jest "kompleksowa nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z dnia 26 października 1982 r."
Odpowiedź MZ
Odpowiedzi na interpelację Małgorzaty Janowskiej udzielił z upoważnienia ministra zdrowia wiceminister Maciej Miłkowski.
"Na wstępie należy podkreślić, że na gruncie obecnie obowiązujących przepisów prowadzenie internetowej sprzedaży napojów alkoholowych nie jest działalnością legalną. Poddając przepisy ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2019 r. poz. 2277 z późn. zm.), zwanej dalej 'ustawą', wykładni językowej należy stwierdzić, że nie przewidują one możliwości wydawania zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych za pośrednictwem internetu (czy szerzej, z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość, 'na telefon', z dowozem do domu klienta). Zakaz ten wynika wprost z treści ustawy" - czytamy w odpowiedzi wiceministra.
Jak podkreślił polityk, nie podlega dyskusji, że dopuszczenie możliwości sprzedaży napojów alkoholowych za pośrednictwem internetu w znacznym stopniu zwiększyłoby dostępność alkoholu i przyczyniłoby się do ułatwienia jego nabywania.
"Należy zauważyć, że nie bez przyczyny ustawodawca nałożył na organy jednostek samorządu terytorialnego obowiązek ustalania limitu punktów sprzedaży napojów alkoholowych na terenie danej gminy. Przy dopuszczeniu sprzedaży internetowej alkoholu ten obowiązek stałby się przepisem martwym, zupełnie bezprzedmiotowym" - zauważył.
"Produkt, którego sprzedaż dopuszcza się jedynie na podstawie zezwoleń, powinien być dostępny wyłącznie w punktach sprzedaży objętych tymi zezwoleniami, przy jednoczesnym założeniu szczególnej kontroli nad jego obrotem" - podkreślił wiceminister.
Maciej Miłkowski zwrócił też uwagę na przepisy dotyczące przestrzegania zakazu sprzedaży napojów alkoholowych osobom nieletnim, nietrzeźwym oraz na kredyt i pod zastaw.
"Naruszenie tego zakazu stanowi występek zagrożony karą grzywny. W przypadku sprzedaży internetowej powstaje problem w zakresie kontroli omawianego zjawiska, przez upoważnione do tego organy, jak również trudność w ustaleniu osób winnych ewentualnego naruszenia" - tłumaczył.
Dodał, że Ministerstwo Zdrowia nie posiada informacji o liczbie przedsiębiorców, którym cofnięto zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych z uwagi na sprzedaż napojów alkoholowych przez Internet. Poinformował też, że w resorcie nie są prowadzone ani planowane prace legislacyjne w omawianym zakresie..
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock