Niedopasowanie kwalifikacji do rynku pracy oraz brak doświadczenia to najczęstsze problemy absolwentów szkół i uczelni, którzy szukają zatrudnienia - podkreślił wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Informację o sytuacji absolwentów szkół wyższych i ponadgimnazjalnych na rynku pracy omówili w czwartek podczas posiedzenia sejmowej nadzwyczajnej komisji ds. deregulacji przedstawiciele ministerstw: rodziny, pracy i polityki społecznej, edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego.
Problem jak bumerang
Wiceminister Stanisław Szwed powiedział, że kwestia połączenia kształcenia z zatrudnieniem wraca jak bumerang.
- Jak popatrzymy na główne zarzuty pracodawców, to się nie zmieniają od lat, czyli niedopasowanie kwalifikacji do potrzeb rynku pracy i brak doświadczenia - mówił. Zwrócił uwagę, że chociaż poprawia się sytuacja młodych ludzi na rynku pracy, wciąż w tej kwestii jest wiele do zrobienia. Szwed pozytywnie ocenił próbę powiązania szkół branżowych z przedsiębiorcami.
- To powrót do dawanych czasów. Szkoła zawodowa w wielu przypadkach były jednym ogniwem, było miejsce pracy, była nauka - podkreślił.
MEN chce współpracować z pracodawcami
Jadwiga Parada z MEN powiedziała, że znalezienie pracy przez absolwentów szkół zależy nie tylko od jakości kształcenia, lecz także od lokalnego rynku pracy. Jak dodała, MEN chce powiązać kształcenie z rynkiem pracy m.in. dzięki ścisłej współpracy z pracodawcami. Zwróciła uwagę na niekorzystną sytuację na rynku pracy absolwentów zasadniczych szkół zawodowych.
- Aczkolwiek jest pozytywna tendencja i ta sytuacja się zmienia na korzyść tych absolwentów. Miejmy nadzieję, że ta tendencja będzie szła w tym kierunku, jeśli chodzi o absolwentów branżowych szkół, które będą obowiązywać od 2017 r. - podkreśliła Parada.
Przypomniała, że MEN podjęło działania, które miały na celu zdiagnozowanie i poprawę jakości kształcenia zawodowego. W tym celu - dodała - przeprowadzono szereg debat w szkołach.
Zasilą listy bezrobotnych
Jak wyjaśniała Parada, we wszystkich placówkach, w których przeprowadzono debatę, nauczano zawodów, których przedstawicieli na rynku pracy nie brakuje.
- Absolwenci w tych zawodzie zasilą listy bezrobotnych. Postawiliśmy pytanie, dlaczego tak się dzieje. Dlatego, że nie mamy danych, które pozwoliłyby na to, aby wskazać: ten zawód jest deficytowy - podkreśliła. Znaczyła, że MEN będzie chciało rozwinąć doradztwo zawodowe w szkołach, ponieważ młodzi ludzie bardzo często nie potrafią wybrać ścieżki swojej edukacji.
- Mamy też takie przypadki, że studenci dzwonią, czy mogą się zapisać do szkoły policealnej, bo tak naprawdę nie mają żadnego zawodu - dodała Parada. Minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała pod koniec stycznia, że w 2018 roku będzie już działał Fundusz Rozwoju Edukacji Zawodowej, do którego będą zapraszane spółki Skarbu Państwa i korporacje pracodawców. Fundusz ma wspierać m.in. szkolnictwo zawodowe.
Liczba studentów się różni
Wiceminister szkolnictwa wyższego Aleksander Bobko zwrócił uwagę, że w ostatnich dwudziestu kilku latach na uczelniach zmieniała się liczba studentów.
- Na początku lat 90. (studentów - red.) było ok. 400 tys. W szczytowym momencie, w roku 2000, było to około 2 mln. Obecnie mamy ponad 1,4 mln. A więcej - studia stały się masowe - zaznaczył. Jak mówił, od lat Polska zmaga się z problem jakości kształcenia.
- Ten pozytywny proces zwiększenia liczby studentów miał wyraźne negatywnie skutki. Spowodował obniżanie jakości średniego kształcenia - stwierdził Bobko. Podkreślił, że młodzi ludzie wciąż napotykają wiele barier podczas zakładania przedsiębiorstw.
- Pomimo kolejnych rządów, zapowiedzi kolejnych komisji deregulacyjnych, niestety w tej twardej rzeczywistości niewiele się zmienia - przyznał wiceminister.
Zobacz: Polski student zaprojektował nowoczesny bolid (Wideo z 17.12.2016)
Autor: ag/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock