Ponad 30 tysięcy turystów musiało opuścić grecką wyspę Rodos, na której od kilku dni szaleją pożary. Ogień pojawił się również na Krecie czy Korfu. Biura podróży anulują loty, proponują turystom zmianę rezerwacji lub zwrot kosztów. Czy osoby, które boją się lecieć wakacje do Grecji mogą bezpłatnie zrezygnować z wycieczki? Na co mogą liczyć turyści, którzy już przebywają w Grecji? Wyjaśniamy.
W poniedziałek rano grecka straż pożarna poinformowała, że strażacy walczyli przez całą noc z pożarami na Krecie, Korfu, Rodos, Eubei i w okolicy miasta Ejo na Peloponezie oraz w innych regionach Grecji.
- Ministerstwo Sportu i Turystyki aktywnie monitoruje sytuację i jest w bezpośrednim kontakcie z polskimi turystami w Grecji. Dzisiaj odbędzie się spotkanie z touroperatorami, których największa liczba klientów przebywa obecnie w Grecji - powiedział w poniedziałek PAP wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy.
Reakcja biur podróży
Biuro Podróży Rainbow anulowało poniedziałkowe przyloty do sześciu hoteli na Rodos w związku z pożarami na wyspie, oferując zmianę rezerwacji lub zwrot środków. Biuro Podróży Itaka umożliwia zmianę rezerwacji lub bezkosztową rezygnację z wybranych 10 hoteli klientom, którzy mieli wylot w dniu 24 lipca.
Niemiecki koncern turystyczny TUI przekazał, że odwołał do 25 lipca wszystkie loty na wyspę, a brytyjskie tanie linie lotnicze Jet2 zawiesiły niedzielne połączenia na Rodos. Również tureckie linie Corendon Airlines odwołały loty na wyspę.
Biuro podróży Grecos Holiday zaproponowało natomiast osobom, które swoje wakacje mają rozpocząć w najbliższy poniedziałek na Rodos, możliwość bezkosztowego anulowania rezerwacji, zmianę na inną dostępną ofertę lub późniejszy termin.
Prawa turystów - co mówi ustawa?
W tej sytuacji pojawia się pytanie, czy można bezpłatnie zrezygnować z wycieczki do Grecji? Zasady bezkosztowego odstąpienia przez podróżnego od umowy o udział w imprezie turystycznej reguluje artykuł 47 ust. 4 ustawy o imprezach turystycznych oraz powiązanych usługach turystycznych.
Podróżny może odstąpić od umowy o udział w imprezie przed jej rozpoczęciem bez ponoszenia opłaty za odstąpienie w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. Podróżny może żądać w takiej sytuacji wyłącznie zwrotu wpłat dokonanych z tytułu imprezy, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia.
Zgodnie z definicją zawartą w ustawie przez nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności należy rozumieć sytuację pozostającą poza kontrolą strony powołującej się na taką sytuację, której skutków nie można było uniknąć, nawet gdyby podjęto wszelkie rozsądne działania. Ponadto w preambule dyrektywy turystycznej wskazano, że nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności mogą obejmować przykładowo działania wojenne, inne poważne problemy związane z bezpieczeństwem, takie jak terroryzm, znaczące zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, takie jak wybuch epidemii poważnej choroby w docelowym miejscu podróży lub katastrofy naturalne, takie jak powodzie lub trzęsienia ziemi, lub warunki pogodowe uniemożliwiające bezpieczną podróż do miejsca docelowego uzgodnionego w umowie o udział w imprezie turystycznej.
Należy pamiętać, że samo wystąpienie nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie nie stanowi samodzielnej przesłanki do odstąpienia przez podróżnego od umowy o udział w imprezie turystycznej. Aby móc skutecznie odstąpić od umowy o udział w imprezie turystycznej w przypadku nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie należy wykazać, że okoliczności te mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego.
"Przepisy są jednoznaczne"
Prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski mówił na antenie TVN24, że przepisy dotyczące rezygnacji z wyjazdu turystycznego "są jednoznaczne". - Aby móc odzyskać w całości środki w przypadku takich zdarzeń, jak pożar, czyli takie zdarzenie, które prawnie nazywa się "nieuniknioną i nadzwyczajną okolicznością", musi mieć miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, do którego mieliśmy lecieć - mówił.
- Organizatorzy turystyki zwracają środki klientom, którzy mieli spędzić wakacje na południu wyspy - wyjaśnił Niewiadomski. Dodał, że "klienci, którzy obecnie przebywają na Rodos, również ci, którzy byli w strefie zagrożonej, są bezpieczni, pod opieką organizatorów turystyki". - Niektórzy wracają do hoteli, kontynuują swój urlop. Inni wracają samolotami - mówił.
Prezes PIT doprecyzował, że klienci, którzy mają zaplanowane wakacje w częściach wyspy nieobjętych pożarami nie mogą bezkosztowo zrezygnować z wyjazdu.
- Organizatorzy turystyki proponują w tej sytuacji różnego rodzaju środki zastępcze. Przesunięcie terminu wyjazdu, wybór innego kierunku wyjazdu. Warto zwrócić uwagę, że to propozycje w oparciu o oferty, które były dostępne w momencie zawierania umowy, a nie w tej chwili. Gdyby to były te z bieżącymi cenami, na pewno byłyby one znacząco droższe. Klienci z takich rozwiązań korzystają - powiedział.
Pytany, o liczbę klientów biur podróży na Rodos odpowiedział, że póki co nie są znane dokładne dane, gdyż wiele osób opuściło już wyspę. - Można przewidywać, że obecnie na Rodos jest około 5 tysięcy klientów - szacował.
Przepisy i prawa turystów
Jarosław Kałucki z travelplanet.pl zwrócił natomiast uwagę, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych "nie wydało rekomendacji, aby powstrzymać się przed podróżą" na Rodos. - Jest procedura i kilka stopni takich rekomendacji, włącznie z tym, że na samym końcu jest ewakuacja obywateli polskich - mówił.
- Wszystkie biura podróży poinformowały, że zrywając umowę, proponują zmianę terminu, zmianę kierunku, ewentualnie zwrot środków całości wpłaconych na takie wycieczki. Taki ruch może należeć również do turystów. Tutaj jednak widzimy, że niektóre biura poszły dalej niż inne. One mówią, że jeżeli ktokolwiek chce jechać na Rodos, w teren zagrożony lub nie, to one zmienią te warunki umowy tak, aby turysta wybrał sobie miejsce, czas lub zwrot środków. Inne biura trzymają się ściśle tego prawa - mówił.
Dopytywany, o to, co mogą zrobić turyści, którzy znajdują się już na Rodos odpowiedział, że "polski turysta jest oczywiście pod opieką rezydenta". - Jednak tych rezydentów jest po prostu mało. Ci na miejscu przewidziani są nie na tak ekstremalne sytuacje. Jeżeli chodzi o telefony do biur podróży - też radziłbym zaufać, uzbroić się w cierpliwość. Już wczoraj mieliśmy informacje, że biura podróży natychmiast kontaktują się z osobami, które mają wyjeżdżać. One też mają jakieś skalowanie tego problemu, tak jak w szpitalach oznacza się po jakiejś katastrofie pacjentów, którzy natychmiast potrzebują opieki i mogących poczekać, tak w biurach podróży też jest taki swoisty kod. To nie jest tak, że biuro podróży o kimś zapomniało - mówił.
Bartosz Kempa, radca prawny z portalu zmarnowanyurlop.pl wyjaśnia, że na zwiększoną ochronę prawną mogą liczyć ci klienci biur podróży, którzy kupili u nich imprezę turystyczną - pakiety, składające się min. z dwóch różnych usług turystycznych na potrzeby tych samych wakacji. Podlegają wtedy ustawie o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Jej przepisy ukierunkowane są na ochronę podróżnego - stawiając na pierwszym miejscu bezpieczeństwo jego wypoczynku.
"Takiej ochronie nie podlegają klienci biur podróży, którzy kupili tzw. dojazdy własne. Czyli pojedyncze usługi turystyczne (np. wyłącznie zakwaterowanie) oparte o samodzielny transport – i to pomimo, że sprzedawane przez organizatora turystyki!" - pisze Kempa.
Tłumaczy, że przykładem takiej wyjątkowej ochrony ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych jest obowiązek organizatora turystyki niezwłocznego udzielenia pomocy podróżnym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.
"W kontekście zmagania się z żywiołem i ewentualnych ewakuacji, chodzić tu może chociażby o pomoc rezydentów znających język obcy tym podróżnym, którzy takiego języka nie znają. Ale także w skorzystaniu ze świadczeń zastępczych - np. zorganizowaniu porównywalnego zakwaterowania w innym hotelu, gdy do zakończenia imprezy turystycznej pozostało jeszcze całkiem sporo czasu a z uwagi na zagrożenie żywiołem, nie jest możliwe kontynuowanie wypoczynku w obiekcie objętym umową" - dodaje Kempa.
W takich okolicznościach organizator powinien zapewnić warunki porównywalne z tymi uzgodnionymi w umowie. I to bez obciążania podróżnych dodatkowymi kosztami. Jeżeli jakość świadczeń zastępczych jest niższa, podróżnym przysługuje odpowiednie obniżenie ceny, którą zapłacili touroperatorowi za prawidłowe wykonanie umowy.
Kempa zwraca jednak uwagę, że organizator może kalkulować, że bardziej opłaca mu się skrócić pobyt klientów niż ponosić koszty dodatkowego zakwaterowania zastępczego. "Należy wtedy pamiętać, że żywioł raczej na pewno zostanie uznany za tzw. nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności. Wówczas, biura podróży mogą próbować oddalać reklamacje klientów i ich żądania zapłaty odszkodowania czy zadośćuczynienia z tytułu poczucia tzw. zmarnowanego urlopu" - zaznacza.
Źródło: TVN24