Kredyty hipoteczne często są jedynym sposobem na kupienie własnego mieszkania, ale warto się zastanowić, dlaczego w Polsce kredyty te są niemal najdroższe w Europie. Składa się na to wiele czynników, z marżą banków i działaniem Narodowego Banku Polskiego włącznie. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Kredyty mieszkaniowe i to, ile za nie płacą Polacy, budzi duże emocje, bo patrząc na oprocentowanie nowo udzielanych pożyczek na własne M, bez dwóch zdań nad Wisłą musimy się wykosztować. W Unii Europejskiej o pierwsze niechlubne miejsce walczymy z Rumunią. W całej Europie drożej jest tylko w Serbii.
Dlaczego kredyty w Polsce są tak drogie?
- Ja uważam, że wysokie oprocentowanie to jest powyżej 6 procent. (...) W tej chwili średnia to jest 7,3 procent - mówi Jarosław Sadowski, analityk Rankomat.pl.
Z czego to wynika? Na to składa się kilka elementów. Oprocentowanie to wskaźnik WIBOR, czyli procent, na jaki banki sobie nawzajem pożyczają pieniądze, plus marża banku. WIBOR jest ściśle powiązany ze stopami procentowymi ustalanymi przez NBP. Im wyższe, tym wyższy WIBOR.
- Średnia wysokość oprocentowania kredytu hipotecznego w Polsce to jest nieco ponad 7 procent. Czy to jest drogo w porównaniu z Europą? Tak, bo mamy wysoką stopę referencyjną banku centralnego - komentuje Przemysław Barbich ze Związku Banków Polskich.
- Jeśli polski rząd emituje obligacje na 6 procent rocznie, to bank ma do wyboru, albo kupić te obligacje na 6 procent, zarobić i się nie narobić, albo udzielić kredytu i zaryzykować - mówi natomiast dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik. - Więc banki mówią tak, my udzielimy tego kredytu hipotecznego, ale weźmiemy za niego 8, 9, 10 procent w skali roku, no bo poniżej tego nam się nie opłaca - dodaje.
Marża polskich banków, czyli zysk, to średnio 1,7 proc.. Wyższą marżę mają banki niemieckie czy holenderskie, ale w strefie euro stopy procentowe są o połowę niższe niż u nas. Co w konsekwencji sprawia, że oprocentowanie dla nowo udzielanych kredytów dla Niemców i Holendrów jest znacznie niższe.
- Jest 6, może 7 banków w Polsce, które tak na poważnie udzielają kredytów hipotecznych. Gdyby tych banków było 20, 25, to one by się między sobą kłóciły, by między sobą rywalizowały i by te marże pewnie obniżyły - zwraca uwagę Maciej Samcik.
Banki z nadpłynnością
Dodatkowo w Polsce mamy tak zwaną nadpłynność w sektorze bankowym, co mniej więcej oznacza tyle, że banki mają więcej pieniędzy, niż mogłyby udzielić kredytów i pożyczek.
- Banki nie są specjalnie chętne do tego, żeby dużo nam płacić za to, że do banku te pieniądze przynosimy. Mieliśmy wiele razy taką sytuację, że stopy procentowe idą już w górę, za tym oprocentowanie depozytów i lokat nie idzie, bo nie ma takiej potrzeby, skoro banki pieniądze mają - tłumaczy Marek Zuber, ekonomista z Akademii WSB.
I tu wracamy do WIBOR-u, czyli oficjalnego oprocentowania, na jaki banki pożyczają sobie pieniądze.
- W Polsce zysk banku to nie tylko marża, ale obok marży musimy jeszcze wziąć pod uwagę WIBOR i odjąć od tego rzeczywisty koszt, który banki płacą za to, że ktoś chce do banku pieniądze przynieść. To jest ten dodatkowy element zysku - komentuje Marek Zuber.
Na obniżki stóp trzeba będzie poczekać
W sprawie kredytów w najbliższej przyszłości niewiele się zmieni, bo Adam Glapiński, prezes NBP, i Rada Polityki Pieniężnej stóp procentowych nie zamierzają na razie obniżać. Ale mamy rozkręcającą się kampanię prezydencką, więc nie trudno też o takie głosy.
"Kredyty w Polsce są najdroższe w Europie. Banki śpią na pieniądzach i nie inwestują w polską gospodarkę" - pisał w mediach społecznościowych marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta RP Szymon Hołownia.
Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, jedna z najbliższych współpracownic Hołowni, dodaje: "banki zarabiają absolutnie nadmiarowo na kredytach hipotecznych". - Tak się nie powinno dziać - zaznacza.
Jednak nawet w samej koalicji rządowej nie ma w tej sprawie zgody.
- Nie jest rolą polityków wtrącać się w system bankowy i także w Narodowy Bank Polski. Chociaż przykrą sprawą jest, że to czynny polityk, na co dawał swoimi wypowiedziami dowody, pan Glapiński, stoi na czele Narodowego Banku Polskiego - komentuje Jacek Karnowski, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Czy marże mogą być niższe?
Na pytanie, czy marże mogłyby być niższe, w Związku Banków Polskich pada taka odpowiedź. - Marża w sektorze bankowym mogłaby być mniejsza, ale pamiętajmy o tym, że prawie połowę marży stanowi ryzyko prawne - komentuje Przemysław Barbich ze Związku Banków Polskich.
- Wystarczy spojrzeć na to, jak wyglądają wyniki finansowe banków i te wyniki finansowe banków są bardzo intratne i tak naprawdę można było sobie pomyśleć, że w tej chwili najlepiej jest prowadzić w Polsce bank, bo na banku zarabia się najlepiej - mówi natomiast Anna Gołębicka, ekonomistka z Centrum im. Adama Smitha.
W 2024 roku banki zarobiły na czysto rekordowe 42 miliardy złotych, o połowę więcej niż przed rokiem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/ Fotokon