W Warszawie dwie średnie pensje wystarczą, by wziąć kredyt na mieszkanie o powierzchni 90 metrów kwadratowych - wynika z wyliczeń Bartosza Turka. Ekspert HRE Investments zauważa, że wzrastające pensje i niedrogie kredyty powodują, iż obecnie z pomocą hipoteki można kupić mieszkanie większe niż dotychczas.
Powołując się na dane Biura Informacji Kredytowej, główny analityk HRE Investments wskazał, że dzięki poluzowaniu polityki kredytowej przez banki, a także stosunkowo dobrym nastrojom na rynku pracy, popyt na kredyty hipoteczne jest obecnie najwyższy w historii.
Polacy mogą pożyczyć więcej
Turek wyliczył, że dziś trzyosobowa rodzina, w której oboje rodzice pracują i każde z nich przynosi do domu po "średniej krajowej", mogłaby pożyczyć w ramach 30-letniego kredytu prawie 728 tys. zł, czyli o prawie 41 tys. zł więcej niż przed rokiem. "Jeśli rodzina chciałaby wykorzystać taką zdolność kredytową do cna, a do tego miała 20-proc. wkład własny, to mogłaby celować w zakup mieszkania wartego nawet 910 tysięcy złotych" - napisał.
Ekspert dodał, że za takie pieniądze, nawet w stolicy, można kupić mieszkania o powierzchni ponad 90 m kw., a np. w Zielonej Górze nawet dwie takie nieruchomości. Zaznaczył przy tym, że do przeprowadzenia takiej transakcji trzeba mieć odpowiednią zdolność kredytową oraz gotówkę na wkład własny (ok. 200-250 tys. zł). Ponadto nie powinno mieć się innych kredytów i umowę o pracę na czas nieokreślony.
Kwota kredytu - jak podkreślił Turek - zależy przede wszystkim od banku. Napisał, że w czołówce najbardziej hojnych banków znajdziemy ING, BNP Paribas i Pekao. W tych instytucjach rodzina z przykładu może liczyć nawet na 800-840 tys. zł kredytu. Na drugim biegunie - jak wskazał - jest Bank Pocztowy, Alior i PKO BP. Tam, według wyliczeń eksperta, rodzina mogłaby pożyczyć od 645 do 680 tys. zł.
Trzeba mieć świadomość ryzyka
Analityk zaznaczył jednak, że zaciągając dziś kredyt na zakup mieszkania, trzeba mieć świadomość ryzyka, ponieważ większość takich długów ma oprocentowanie zmienne. Jeśli zatem stopy procentowe pójdą w górę, to raty wzrosną.
Turek prognozuje na podstawie notowań kontraktów terminowych, że koszt pieniądza wróci do poziomu sprzed epidemii dopiero za około cztery lata. Wylicza, że kredyt na 300 tys. zł zaciągnięty na 25 lat z marżą na poziomie 2,6 proc. kosztuje dziś niecałe 1,4 tys. zł miesięcznie. Za trzy lata rata powinna przekroczyć 1,5 tys. zł, a w 2031 roku będzie to już prawie 1,8 tys. zł miesięcznie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock