Drony kojarzą się przeciętnemu Kowalskiemu z działaniami wojennymi. Wykorzystywali je m.in. Amerykanie w operacjach przeciwko talibom. Obecnie drony są używanie przez siły zbrojne także do obserwacji czy rozpoznania. Ale na dynamicznym rozwoju lotnictwa bezzałogowego może skorzystać przede wszystkim branża filmowa, transportowa, IT, a nawet hotelarska.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie rozmieści wkrótce samoloty bezzałogowe do monitorowania rozejmu między siłami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy.
Ogromne możliwości
Należy jednak rozróżnić drony wojskowe, konstruowane na bazie samolotów od dronów cywilnych, które oczywiście nie posiadają uzbrojenia. Na takie bezzałogowce zapanowała ostatnio moda, ale to nic dziwnego, jeżeli weźmiemy pod uwagę możliwości, jakie dają. Drony są świetnym narzędziem m.in. do monitorowania imprez masowych, poszukiwania zaginionych ludzi, koordynacji i wsparcia akcji ratunkowych czy też dokumentowania strat po klęskach żywiołowych. Bezzałogowce znakomicie sprawdzają się też w roli platform do badania skażenia atmosfery, stanu upraw, rurociągów lub linii energetycznych.
Jednak najczęściej z dronów korzystają firmy zajmujące się produkcją filmową. W kinematografii latające obiekty mogą być wykorzystywane do filmowania ujęć z trudno dostępnych miejsc, a w branży telewizyjnego do nadawania sygnału telewizyjnego. Ich użycie przyniesie firmom działającym w tych branżach znaczne oszczędności, bo drony są dużo tańsze w eksploatacji niż samoloty załogowe.
Reklama
Filip Senakiewicz, właściciel agencji reklamowej Plan Media podkreśla w rozmowie z tvn24bis.pl, że dzięki wykorzystaniu drona jego firma zyskała nowe możliwości. - Przede wszystkim możemy wykonywać stabilne ujęcia z powietrza, a wykorzystując odpowiednie techniki montażu materiału filmowego możemy uzyskać bardzo ciekawy końcowy efekt wizualny. Filmowanie z powietrza umożliwia również sporządzanie dokumentacji np. z przebiegu prac budowlanych. Może również stanowić materiał promocyjny nieruchomości wystawionych na sprzedaż. Dużo zależy od naszej pomysłowości - zaznacza.
Potrzebne dokumenty
W Polsce, aby móc wykorzystywać drony do celów komercyjnych, firma musi zatrudnić pracownika, który posiada świadectwo kwalifikacji operatora bezzałogowego statku powietrznego. Żeby je zdobyć należy przejść badania i uzyskać orzeczenie lekarskie oraz zdać egzamin teoretyczny i praktyczny. Konieczne jest także posiadanie ubezpieczenia. Trzeba przy tym pamiętać, że pozwolenie dotyczy operatora, a nie firmy i to on ponosi pełną odpowiedzialność. Technologię bezzałogowych samolotów rozwijają w Polsce uczelnie techniczne, gdzie zespoły naukowców opracowywały własne projekty. Dla przykładu: bezzałogowiec zasilany ogniwami paliwowymi na wodór realizowany jest przez AGH, Politechnikę Rzeszowską i dwie firmy z Krosna i Boguchwały.
Z kolei Politechnika Poznańska przygotowała Proteusa - model stworzony na potrzeby bezpieczeństwa wewnętrznego. Zadaniem samolotu bezzałogowego będzie wspomaganie działań w sytuacjach kryzysowych poprzez obserwację, zbieranie danych z zagrożonych obszarów (z czujników takich jak np. w pełni innowacyjny czujnik płomieni) i przekazywanie ich do centrum dowodzenia. Dostarczone informacje usprawnią proces decyzyjny i koordynację służb zaangażowanych w akcję ratunkową.
Ile to kosztuje?
Ceny dronów są bardzo zróżnicowane. - Najtańsze drony, które są bardziej gadżetami kosztują w granicach 700 zł. Potem mamy półkę oscylującą w okolicach 2,5 tys.- 5 tys. zł. Górne granice sięgają nawet 120 tys. zł. - mówi tvn24bis.pl Ewa Lewandowska ze sklepu drony.net.
Cena platformy zależy od zasięgu, jakości, podatności na zakłócenia i ciężaru jaki może przenieść. - Niektórym wystarczy podstawowa konfiguracja bez systemów dodatkowych. Cena wzrasta wraz z dokładaniem kolejnych modułów takich jak podgląd obrazu na żywo czy lot po zaprogramowanej trasie. Drugim czynnikiem wpływającym na cenę jest jej wielkość. Większe platformy mają większy udźwig do lepszego wykorzystania lepszych aparatów bądź kamer - tłumaczy Lewandowska. Jak dodaje, od kilku miesięcy obserwuje wśród Polaków prawdziwy boom na drony. - Myślę, że składa się na to kilka czynników. Po pierwsze jest to niesamowity gadżet a jak wiadomo - na każdy gadżet jest moda. Kolejną sprawą jest ogólna popularność modelarstwa a drony są dużo łatwiejsze w pilotażu niż zdalnie sterowany helikopter czy samolot. Ponadto w ostatnich latach cena tych urządzeń znacznie spadła - zaznacza.
Ameryka otwiera się na drony
Dwa tygodnie temu Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), organ nadzorujący lotnictwo cywilne w Stanach Zjednoczonych, poluzowała ograniczenia dotyczące wykorzystywania bezzałogowców do celów komercyjnych. FAA udzieliła zgody sześciu studiom z Hollywood na korzystanie z małych statków powietrznych.
Ale są pewne warunki. Filmowanie z kamery umieszczonej na dronie jest możliwe w przypadku gdy urządzenie waży 25 kg lub mniej i lata w zasięgu wzroku jego operatora, która musi posiadać specjalną licencję. Ponadto, dron nie może wnieść się wyżej niż na wysokość 120 metrów. Z dronów można korzystać tylko w ciągu dnia i na zamkniętym planie filmowym. Dodatkowo, operatorzy dronów muszą je dokładnie kontrolować pod względem technicznym przed każdym lotem. Zgoda wydana przez FAA to duży postęp dla rozwijającego w zawrotnym tempie przemysłu związanego z bezzałogowymi statkami latającymi. - To pierwszy krok, który pozwoli branży filmowej i telewizyjnej używania dronów w przestrzeni powietrznej naszego kraju. To kamień milowy, jeśli chodzi o wykorzystywanie tych małych statkom powietrznych do różnego rodzaju działalności komercyjnej - powiedział Anthony Foxx, sekretarz transportu USA.
Wszyscy jesteśmy zwycięzcami
Przemysł filmowy i telewizyjny również bardzo chwali decyzję FAA. - To wielkie zwycięstwo dla całej branży, ale także wielkie zwycięstwo dla widzów - powiedział Chris Dodd, prezes i dyrektor generalny Motion Picture Association. Przypomniał, że drony były używane już w innych krajach na planach takich filmów jak „Harry Potter” czy „Skyfall” i nie ukrywał radości, że - dzięki decyzji regulatora -„biznes wróci do USA”. Z dronów korzystał też Peter Jackson, reżyser filmu "Hobbit: Pustkowie Smauga", który został nakręcony w Nowej Zelandii. Jak wynika z obliczeń Stowarzyszenia UAV, dzięki wykorzystaniu dronów, w USA powstanie co najmniej 70 tys. miejsc pracy w ciągu najbliższych trzech lat. Przemysł ten wygeneruje blisko 14 mld dolarów w wielu dziedzinach gospodarki. FAA poinformowała, że wpłynęły kolejne wnioski spoza Hollywood. Wśród nich jest m.in. Disney i Google. W kwietniu Google kupił producenta dronów, firmę Titan Aerospace. Koncern chce stworzyć sieć zasilanych energią słoneczną latających maszyn, która będzie dostarczać bezprzewodowy internet do odległych części świata.
W służbie człowieka
Gigant z Mountain View chce też w przyszłości dostarczać defibrylatory dla ofiar zawału serca oraz przewozić lekarstwa i wodę dla ludzi w potrzebie. Zespół inżynierów Google'a oraz eksperci od bezzałogowych statków powietrznych przeprowadzili w sierpniu w Australii 30 udanych testowych lotów. Drony transportowały na odległość 1 km różne towary, takie jak batonik, butelka wody, radio, apteczka, smakołyki dla psa, a nawet szczepionka dla bydła. Drony mają ogromny potencjał, by zrewolucjonizować rynek transportowy. Firma takie jak DHL czy Amazon już mają za sobą pierwsze testy z bezzałogowcami. Drony Amazona nazwane Octocopters mają być wykorzystywane do dostarczania przesyłek o wadze nie większej niż 2,3 kg w ciągu 30 minut od złożenia zamówienia. Usługa ta miałaby zostać udostępniona w ciągu najbliższych pięciu lat. Z kolei bezzałogowce DHL, zaprojektowane przez firmę PaketKopter mają na razie kursować pomiędzy wyspą Juist, położoną na Morzu Północnym a Norddeich, miastem w północnych Niemczech. Będą pokonywać dystans 12 km, lecąc na wysokości 50 m i poruszać się z maksymalną prędkością około 64 km/h. Potencjał, jaki niosą za sobą drony chce wykorzystać też jeden z kalifornijskich hoteli. Z jego lobby obsługa może wysłać drona na dowolne piętro, dostarczając to czego zażyczą sobie goście. Właściciele hotelu liczą, że dron przyciągnie do ośrodka bogatych klientów.
Autor: Tomasz Leżoń / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com