Piątek na Wall Street przyniósł lekkie wzrosty po danych na temat amerykańskiego PKB w IV kwartale. Okazały się one słabsze od oczekiwań, jednak nie powstrzymały inwestorów od zakupów akcji. Rynek bowiem, po raz kolejny w ostatnim czasie, zinterpretował słabszy raport makro jako efekt surowej tegorocznej zimy w USA.
Przez większą część dnia wzrosty były mocniejsze, w końcówce nastroje jednak wyraźnie się pogorszyły z powodu obaw o skutki napiętej sytuacji na Ukrainie. Indeksy zeszły nawet pod kreskę, na koniec dnia część z nich zdołała powrócić na plus, w tym S&P 500, który ponownie ustanowił historyczne maksimum. Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,30 proc., do 16.321,71 pkt. S&P 500 zwyżkował o 0,28 proc. i wyniósł 1.859,45 pkt. Nasdaq Comp. spadł o 0,25 proc., do 4.308,12 pkt. Produkt Krajowy Brutto USA wzrósł w IV kwartale 2013 roku o 2,4 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Analitycy spodziewali się wzrostu PKB o 2,5 proc.
To wina zimy?
Widoczna w ostatnim czasie słabość w gospodarce USA może być konsekwencją surowej zimy. - Trudno jest jednak określić w jak dużym stopniu zła pogoda oddziałuje na gospodarkę – ocenił szef oddziału Fed z St. Louis James Bullard. W czwartek w podobnym tonie wypowiedziała się prezes Fed Janet Yellen, która wystąpiła z przemówieniem przed komisją bankową amerykańskiego Senatu.
Yellen oceniła, że w nadchodzących tygodniach, Fed będzie w stanie określić konkretniej, w jak dużym stopniu słabsze od oczekiwań dane z gospodarki USA w ostatnim czasie są spowodowane pogodą, a jak duża ich porcja - jeśli w ogóle - to obraz słabnącego ożywienia.
Mniej chętnych na mieszkania
Słabość amerykańskiej gospodarki na przełomie roku potwierdziły piątkowe dane z rynku nieruchomości. Liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w styczniu przez Amerykanów wzrosła miesiąc do miesiąca o 0,1 proc. Analitycy z Wall Street spodziewali się, że liczba umów na sprzedaż domów wzrośnie o 1,8 proc. miesiąc do miesiąca. W grudniu liczba podpisanych umów sprzedaży domu (pending home sales) spadła o 5,8 proc. miesiąc do miesiąca po korekcie. „Niestabilna pogoda zaszkodziła popytowi na mieszkania. Jednocześnie warunki kredytowe nie są korzystne co sprawia, że w porównaniu do poprzedniego roku spadła dostępność nieruchomości dla amerykanów” – ocenił Lawrence Yun, główny ekonomista Krajowego Stowarzyszenia Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors).
Rynek "coś" przeczuwa
Pozytywnie zaskoczył w piątek natomiast odczyt indeksu aktywności sektora wytwórczego (PMI) w rejonie Chicago, który wzrósł w lutym do 59,8 pkt. z 59,6 pkt. w poprzednim miesiącu. Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 56,4 pkt. Ze spółek negatywnie wyróżniały się akcje Citigroup po tym jak bank poinformował o konieczności obniżki wcześniej zaksięgowanego zysku za 2013 r. o 235 mln dol. po tym jak na jaw wyszła defraudacja w jego meksykańskim oddziale.
Po osiągnięciu nowych historycznych rekordów w tym tygodniu, indeks S&P 500 może kontynuować wzrosty w najbliższym czasie – uważa Jim Paulsen, główny analityk inwestycyjny w Wells Fargo. - Jednym z powodów, dla których rynek osiąga lepsze wyniki niż oczekuje tego wielu inwestorów - nawet wobec napływu w ostatnim czasie rozczarowujących danych makroekonomicznych, będących efektem słabej pogody - jest to, że rynek ma przeczucie, że w gospodarce dzieje się coś znaczącego – powiedział Paulsen w CNBC i dodał, że jego zdaniem wzrost gospodarczy w USA w tym roku sięgnie 3,5 proc.
Autor: rf/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV