Wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz uważa, że argumenty związkowców dotyczące zerwania rozmów na temat planu naprawczego Kompanii Węglowej są "irracjonalne". Jego zdaniem związki próbują wchodzić w kompetencje właścicielskie.
W poniedziałek zrzeszający 13 organizacji związkowych z KW sztab protestacyjno-strajkowy podał, że konsultacje dotyczące planu naprawczego firmy na lata 2014-20 uznają za jednostronnie zerwane z winy pracodawcy. Związkowcy zarzucili zarządowi, że ciągle zmienia treść planu i wbrew ich opinii chce sprzedać kilka kopalń Kompanii Węglokoksowi. - Dla mnie to niezrozumiałe. Ten argument, który podali, jest irracjonalny. To nie decyzje związków zawodowych, ale właścicielskie. Każdy powinien pełnić swoją rolę i realizować to, do czego statutowo jest zobowiązany - powiedział w czwartek w Jaworznie Tomczykiewicz. - Zrywanie rozmów w tej trudnej sytuacji, w jakiej jest ta spółka, to droga ku jej upadłości. To chyba nie jest celem związków zawodowych - dodał wiceminister. Podkreślił też, że związkowcy powinni realnie spojrzeć na możliwości górniczych spółek.
"Pytanie do zarządu"
Pytanym o to, czy plan naprawczy Kompanii będzie realizowany w formie przedstawionej przez zarząd, Tomczykiewicz odpowiedział, że to "pytanie do zarządu, czy ta determinacja będzie". - Sądząc po słowach prezesa Tarasa (szef KW Mirosław Taras - red.) determinacja jest. W związku z tym trzeba zakładać, że ten program - być może zmodyfikowany też o jakieś elementy uzgodnione ze związkami zawodowymi - będzie realizowany - dodał wiceminister. Tomczykiewicz był też pytany o pojawiające się informacje dotyczące możliwości sprzedaży niektórych kopalń spółkom energetycznym. - To, że coś jest możliwe nie znaczy, że jest realizowane. Grzechem byłoby nie rozważyć wszystkich możliwych scenariuszy, ale to nie znaczy, że są takie plany i będą one realizowane - odpowiedział.
Plan naprawczy
Konsultacje przedstawionego przez zarząd planu naprawczego KW rozpoczęły się przed kilkoma tygodniami. Plan zakłada m.in. ograniczenie kosztów, zmianę organizacji produkcji, wdrożenie programów restrukturyzacyjnych dla poszczególnych zakładów oraz pozyskanie niezbędnych środków na dofinansowanie działalności spółki - co ma w praktyce odbyć się poprzez sprzedaż kilku kopalń. Zarząd chce też racjonalizować zatrudnienie i "urealnić" koszty wynagrodzeń i świadczeń pozapłacowych. Mają być one dostosowane do sytuacji rynkowej i możliwości ekonomiczno-finansowych KW. Spółka zamierza zwiększyć przychody ze sprzedaży poprzez poprawę jakości i średnich cen węgla. Plan zakłada też zmiany w strukturze organizacyjnej spółki i jej grupie kapitałowej. Taras wielokrotnie ostrzegał, że bez wprowadzenia planu w życie spółka w najbliższym czasie upadnie. Według niego wdrożenie programu jest w stanie uratować spółkę na najbliższe dwa lata. Zarząd KW spodziewa się, że w tym czasie ceny węgla wzrosną, tak by spółka odzyskała płynność finansową i zapewniła sobie stabilność. Niskie ceny węgla na światowych rynkach to główne źródło dzisiejszych problemów polskiego górnictwa. Jak podał Taras, spośród 14 kopalń KW obecnie rentowne są tylko trzy. Wynik finansowy spółki po sześciu miesiącach wynosił minus 342,3 mln zł wobec 228,7 mln zł straty przed rokiem. W ubiegłym roku KW zanotowała prawie 700 mln zł straty netto, a jej strata na sprzedaży węgla wyniosła 1,2 mld zł. Według danych resortu gospodarki w pierwszym półroczu strata finansowa całego polskiego górnictwa węgla kamiennego wyniosła 772,3 mln zł netto. Na samej sprzedaży węgla w pierwszych sześciu miesiącach spółki węglowe straciły ponad miliard zł.
Autor: mn//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24