Dotychczasowy sposób szacowania ukrytego dochodu jest niezgodny z konstytucją - oznajmił Trybunał Konstytucyjny i nakazał posłom doprecyzować przepisy. Dotyczy to też braku terminu, po którym utajnienie dochodów się przedawnia.
Obecne prawo stanowi, że jeśli ktoś zarabia nieopodatkowane pieniądze, a fiskus namierzy taką osobę, to będzie ona musiała zwrócić państwu aż 75 proc. swoich dochodów. Jak tłumaczy Agnieszka Pawlak z Izby Skarbowej w Łodzi, w takich sytuacjach urząd szacuje jakiej wysokości dochód został utajniony i nakłada na niego podatek należny do zapłaty.
Czas doprecyzować przepisy
W związku z zaskarżeniem tego sposobu rozliczania do Trybunału Konstytucyjnego w ubiegły czwartek sędziowie orzekli, że przepis dający fiskusowi prawo szacowania dochodów na podstawie czyjegoś majątku i wydatków należy jednak doprecyzować. Trybunał uznał, że przepisy dotyczące obliczania wysokości nieujawnionego dochodu są nieprecyzyjne i w ustawie brakuje okresu, po którym nieujawnianie dochodów uległoby przedawnieniu. Natomiast sama wysokość i słuszność nakładania najwyższego, bo 75-procentowego podatku nie budzą żadnych wątpliwości. Sędziowie dali posłom półtora roku na doprecyzowanie, w jaki sposób urzędnicy mają wyliczać ukryty dochód podatnika.
Ponad 200 miliardów utajnionych dochodów
Zmiany w prawie podatkowym będą konieczne, bo to dla fiskusa jedyna szansa, by skutecznie i bez zaskarżeń ściągać podatki z szarej strefy. Dotyczy to przede wszystkim pracowników branży budowlanej, korepetytorów, niań i sprzątaczek. Według Dziennika Gazety Prawnej rocznie przed urzędami skarbowymi ukrywamy 209 miliardów złotych dochodów. Dotyczy to ponad miliona podatników.
Autor: ktom / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN