NIK alarmuje: fiskus nie radzi sobie ze skutecznym ściganiem osób mających ukryte dochody ani z egzekwowaniem zaległych podatków. - Metody walki z "tzw. szarą strefą" są drogie i nieskuteczne - mówił w TVN CNBC Biznes Stanisław Jarosz, wiceprezes NIK.
Unikający fiskusa ryzykują 75-procentowy podatek karny od ukrytych dochodów - przypomina "Puls Biznesu". Okazuje się jednak, że jest to ryzyko minimalne, pod warunkiem, że mają bardzo duże wydatki. Urzędnicy skarbowi nie są w stanie zbadać większości przypadków nieprawidłowości w płaceniu podatków.
Tymczasem wykrywanie i zwalczanie nieopodatkowanych dochodów to od lat priorytetowe zadanie kontroli skarbowej. Przy pracujących na czarno 1,2 mln Polaków (dane GUS, za "Pulsem Biznesu") nasz kraj może tracić nawet 20-30 mld złotych.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała jak działa system wykrywania nielegalnych dochodów i ich opodatkowania. W tym celu zbadała decyzje urzędników w 9 urzędach kontroli skarbowej i 19 urzędach skarbowych.
System kosztowny i nieskuteczny
Wnioski kontroli są niewesołe: system jest kosztowny i nieskuteczny.
Armia urzędników z kontrolowanych urzędów skarbowych w ciągu 2,5 roku odzyskała 804 tysiące złotych z tytułu niezapłaconych podatków. Jednocześnie pensje dla tych urzędników kosztowały 2 miliony 700 tysięcy złotych. Podobnie było w przypadku urzędów kontroli skarbowej: w wyniku wpłat podatników oraz czynności egzekucyjnych uzyskano 20 mln zł. Wynagrodzenia pracowników zajmujących się ściganiem podatkowych dłużników wyniosły prawie 46 milionów złotych, a więc ponad 2 razy więcej.
Ani ja, ani nikt z moich znajomych nigdy nie spotkał się z kontrolą fiskusa. Można by lepiej zorganizować aktywność urzędników skarbowych oraz wygospodarować więcej dobrze wyszkolonych osób do zwalczania szarej i czarnej strefy. Warunkiem jest obniżenie i obniżenie podatków oraz innych opłat obciążających pracodawców i pracowników. Jeremi Mordasewicz o pracy urzędów skarbowych
Ponadto, urzędnicy w pierwszej kolejności zabierają się do spraw starych (żeby uniknąć przedawnienia). Żeby zaś podwyższyć sobie skuteczność, ścigają głównie drobne zaległości.
- Stany faktyczne były ustalane niedbale, materiał dowodowy gromadzony nierzetelnie, postępowanie prowadzone opieszale - oznajmił w rozmowie z "Pulsem Biznesu" wiceprezes NIK, Stanisław Jarosz.
Z raportu wynika, że w wielu urzędach ściganie lewych dochodów powierzano niedoświadczonym pracownikom.
Szef kontroli skarbowej broni swoich podwładnych: - Zarzuty NIK są nieuprawnione. Wciąż rośnie liczba zadań, na które urzędnicy nie otrzymują żadnych funduszy - mówi w rozmowie z "Pulsem Biznesu" wiceminister finansów i zwierzchnik urzędów skarbowych Andrzej Parafianowicz.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES