Rośnie bezrobocie, a wraz zanim szara strefa. Część formalnie zwolnionych znajduje bowiem zatrudnienie "na czarno", zachowując często ten sam dochód "na rękę", ale pracodawca nie odprowadza od nich składek. "The Wall Street Journal Polska" podlicza koszty szarej strefy w czasach kryzysu.
- Udział szarej strefy w tworzeniu PKB może w tym roku wzrosnąć do prawie 16 proc., z poniżej 15 proc. w roku ubiegłym - ocenia w "WSJ Polska" prof. Leszek Zienkowski z PAN.
Jeśli ten scenariusz potwierdziłby się, to rozmiar szarej strefy gospodarki zwiększyłby się o kolejne 25 mld zł i osiągnął wartość ponad 200 mld zł.
Bezrobotny w pracy
Dane statystyczne już pokazują powiększanie się szarej strefy. Z szacunków Eurostatu (biuro statystyczne Unii Europejskiej) wynika, że w styczniu stopa bezrobocia (liczona jako aktywność ekonomiczna ludności BAEL) wzrosła w Polsce tylko do 6,7 proc. z 6,5 proc. w grudniu.
Oznacza to, że liczba bezrobotnych zwiększyła się ledwie o 40 tys. Tymczasem bezrobocie rejestrowane przez GUS w styczniu zwiększyło się aż o 160 tys. osób – do ponad 1,6 mln. Tak liczona stopa bezrobocia skoczyła w ciągu miesiąca o 1 pkt proc. do 10,5 proc.
Badania BAEL obejmują bowiem całą gospodarkę, razem z szarą strefą. Ci, którzy w niej pracują, nie są uznawani za bezrobotnych. - Stopa bezrobocia rejestrowanego nie oddaje w pełni sytuacji na rynku na naszym pracy – przyznaje prof. Zenon Wiśniewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
"Ja płacę, pan płaci, pani płaci..."
Na rozwoju szarej strefy traci budżet państwa. Nie otrzyma bowiem podatków od osób zatrudnionych na czarno, w tym też m.in. składek na ubezpieczenia społeczne. Dodatkowo często państwo jeszcze płaci składki i zasiłki fikcyjnym bezrobotnym.
Ekonomiści alarmują, że jeżeli rząd zdecydowałby się ewentualnie podnieść składki rentowe i zdrowotne z obecnych 7 proc. do 13 proc., wówczas szara strefa rosłaby jeszcze bardziej, wraz z kosztami pracy wymuszającymi dalszą redukcję zatrudnienia.
– Przedsiębiorcy mogą chętniej zatrudniać pracowników na czarno, by w ten sposób obniżyć koszty swoich firm, co może im pomóc w przetrwaniu trudnych czasów – ocenia prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych . Jego zdaniem chętnych do takiej pracy nie zabraknie, bo przybędzie osób, które nie będą miały możliwości znalezienia legalnego zajęcia.
Źródło: The Wall Street Journal Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24