Podniesienie składki rentowej nie pomoże finansom ZUS – twierdzi prezes Zakładu Zbigniew Derdziuk. Wtóruje mu Rafał Antczak z Deloitte. - Koszty pracy są w Polsce na tyle wysokie, że ich zwiększenie doprowadziłoby do wzrostu bezrobocia - zauważa. O podniesieniu składki mówi się w kontekście łatania prognozowanego ogromnego deficytu ZUS.
"Dziennik Gazeta Prawna" podał wczoraj, że budżet w latach 2011–2015 będzie musiał dopłacić do świadczeń z ZUS od 303 do nawet 417 mld zł. To - w wariancie pesymistycznym - ponad 80 mld zł rocznie. Ta sytuacja, to wynik fali "młodych emerytów", którzy zaczęli brać świadczenia w ostatnich latach. Część ekonomistów uważa, że aby załatać dziurę w kasie ZUS, trzeba zwiększyć składkę rentową.
Szef ZUS Zbigniew Derdziuk jest zdania, że podwyżka składki nie przyniosłaby oczekiwanych rezultatów. - W tej chwili poniesienie składki dałoby Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych kilka miliardów złotych wpływów rocznie więcej, ale w kolejnych latach zaszkodziłoby konkurencyjności polskiej gospodarki - stwierdził w rozmowie z TVN CNBC Biznes. Prezes Derdziuk dodał, że poprawić sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych mogłoby między innymi zwiększenie aktywności zawodowej emerytów.
Większe bezrobocie, większa szara strefa
Podniesienie składki rentowej jest złym rozwiązaniem także w ocenie wiceprezesa Deloitte Rafała Antczaka. - Problemem jest, opodatkowanie pracy, które w Polsce jest bardzo wysokie. Więc jeżeli wrócimy do tego opodatkowania pracy, to oczywiście wzrośnie nam szara strefa, prawdopodobnie wzrośnie również dość szybko bezrobocie i to będą kolejne składniki prowadzące do płacenia niższej składki, więc wydaje mi się, że tutaj raczej powrót nie jest rozwiązaniem. Jest rozwiązaniem krótkoterminowym uszczelnianie tego systemu - powiedział Antczak w TVN CNBC Biznes.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES