Skarbnik CDU Helmut Linssen zapowiedział w czwartek, że na najbliższym zjeździe partii w kwietniu nie będzie ponownie ubiegał się o stanowisko. Niedawno okazało się, że Linssen ulokował prywatne pieniądze w jednym z rajów podatkowych.
"Zdecydowałem, biorąc pod uwagę interes partii i mojej rodziny, że poproszę przewodniczącą partii, by na najbliższym zjeździe w kwietniu wybrała nowego skarbnika" - powiedział Linssen dziennikowi "Bild" w wywiadzie, który ukaże się w piątek. Linssen był skarbnikiem rządzącej w Niemczech CDU od 2010 roku. Przedtem był ministrem finansów w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia (NRW).
Panama, Bahamy i Luksemburg
Według tygodnika "Stern" polityk CDU ulokował w latach 1997-2004 za pośrednictwem jednego z luksemburskich banków kilkaset tysięcy euro w fikcyjnej firmie działającej w rajach podatkowych - na Wyspach Bahama i w Panamie. Linssen zapewnił w wydanym we wtorek oświadczeniu, że nie oszukał fiskusa. Bronił się, twierdząc, że to jego rodzice powierzyli swoje oszczędności podejrzanym firmom. - Należeli do pokolenia, które tak postępowało - powiedział. W 2004 roku Linssen zlikwidował konto. Jak twierdzi "Stern", wdrożone przeciwko politykowi śledztwo zostało w 2012 roku umorzone.
Polityk CDU znalazł się pod ostrzałem pozostałych partii. - Wątpię, że fikcyjne firmy na Bahamach czy w Panamie są właściwym adresem dla skarbnika demokratycznej partii - powiedział wiceprzewodniczący SPD Ralf Stegner.
Cena za ochronę wizerunku partii
Komentator telewizji publicznej ARD, nawiązując do dymisji polityka, powiedział, że chociaż nie groziły mu żadne sankcje prawne, CDU obawiała się, że pozostawienie go na stanowisku będzie miało negatywny wpływ na wizerunek partii. Jak podała agencja dpa, nazwisko Linssena znajdowało się na dyskietce z nielegalnie pozyskanymi danymi klientów banku, którą on sam, jako minister finansów NRW, w 2010 roku kupił od anonimowej osoby. W ostatnim czasie mnożą się przypadki świadczące o nieuczciwości osób należących do elity kraju. We wtorek ze stanowiska ustąpił minister kultury w rządzie kraju związkowego Berlin Andre Schmitz w związku z ujawnieniem popełnionych w przeszłości oszustw podatkowych. Podczas minionego weekendu media ujawniły, że znana publicystka i działaczka ruchu na rzecz równouprawnienia kobiet Alice Schwarzer przez wiele lat miała konto w Szwajcarii, nie informując o tym niemieckiego fiskusa i nie płacąc podatku od uzyskiwanego dochodu. W obawie przed wpadką Schwarzer w zeszłym roku sama zawiadomiła urząd skarbowy i uregulowała należności wraz z karą. Wyrok w zawieszeniu w sprawie karno-skarbowej otrzymał niedawno były czołowy publicysta renomowanego tygodnika "Die Zeit" Theo Sommer. Z kolei na początku marca rozpoczyna się proces prezesa klubu piłkarskiego FC Bayern Ulricha Hoenessa, oskarżonego o wielomilionowe oszustwa podatkowe.
Afera na miarę "Kholgate"?
Pod koniec 1999 roku na arenie politycznej Niemiec wybuchł skandal finansowy, który rozpoczął się od postawienia zarzutów byłemu skarbnikowi CDU, Waltherowi Leislerowi Kiepowi niezapłacenia podatków od darowizn na rzecz partii w wysokości miliona marek.
Naciskany przez śledczych Kiep przyznał, że na początku lat 90. chadecy otrzymali i "zapomnieli" zaksięgować milionowe darowizny. Od tej chwili skandal nosił nazwę "Kohlgate", od nazwiska Helmuta Kohla, wieloletniego kanclerza i ówczesnego przewodniczącego CDU.
Autor: rf/klim/ / Źródło: PAP