Kolejny zgrzyt w koalicji. Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyli w piątek w Sejmie własny projekt dotyczący opcji walutowych. Na pierwszy rzut oka przypomina on bardziej projekt Prawa i Sprawiedliwości, a nie rozwiązanie, które proponował rząd. Zdaniem Stefana Niesiołowskiego z PO, pomysł PSL to wina... PiS.
- Mamy tu potworne naciski; nie możemy sobie z tym poradzić, codziennie setki zapytań od firm, więc złożyliśmy (projekt) i teraz zapytania będą kierowane nie do nas - wyjaśnił szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
Po zeszłotygodniowym spotkaniu kierownictwa PO i Stronnictwa liderzy obu partii ustalili, że powstanie wspólny projekt ws. opcji walutowych. Projekt miał być gotowy w tym tygodniu, jednak nie doszło do porozumienia. Żelichowski poinformował, że PO przedstawiła negatywne ekspertyzy dotyczące dwóch rozwiązań zawartych w projekcie PSL.
W koalicji zgrzyta, czy to inna opcja?
My mamy ekspertyzy, że można to zrobić, PO, że nie można Żelichowski
Inna sprawa, w której koalicjanci mieli odrębne zdanie, to przedstawienie na zamkniętym posiedzeniu Sejmu informacji o bankach, które mają umowy na opcje z firmami. - Chodzi o sześć banków; które to banki i na jakie kwoty mają one zawarte umowy - podkreślił Żelichowski. Ludowcy uważają, że Komisja Nadzoru Finansowego może przedstawić posłom taką informację. PO jest jednak przeciwnego zdania.
Szef klubu PSL spotkał się w piątek z przewodniczącym klubu PiS Przemysławem Gosiewskim. Po spotkaniu żaden z jego uczestników nie chciał jednak powiedzieć, czego dotyczyła rozmowa. PiS również zgłosiło propozycje ustawowego rozwiązania problemu opcji walutowych.
Wielki brat jest cierpliwy
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak powiedział PAP , że nie zna przyczyn, dlaczego "PSL pospieszyło z tym projektem". - PO jako "większy brat" stara się mieć dużo cierpliwości i zrozumienia, dotychczas sobie radziliśmy z tym bardzo dobrze i myślę, że to nie zmieni dotychczasowej dobrej współpracy PO i jej "mniejszego brata" PSL - stwierdził polityk Platformy.
Według projektu PO, firmy na czas postępowania sądowego mogliby zaciągnąć kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego, z którego pokrywałyby zobowiązania wobec banku, z którym zawarły umowę opcyjną. Kredyt musiałby być spłacony po rozstrzygnięciu sądowym. W zależności od jego wyniku - przez przedsiębiorcę lub przez bank.
Niesiołowski: to wina PiS
PiS-owi nie zależy na żadnych opcjach i ma je kompletnie w "dużym poważaniu", chce tylko zaszkodzić rządowi i koalicji Niesiol opcje
- Ja bym tak nie robił, bo nie wiadomo, co z tego może wyniknąć - powiedział w rozmowie z TVN24 wicemarszałek Sejmu z PO Stefan Niesiołowski. - To na pewno PiS, i to ze względów politycznych, bo PiS-owi nie zależy na żadnych opcjach i ma je kompletnie w "dużym poważaniu" i chce tylko zaszkodzić rządowi i koalicji. Przecież oni Polskę byliby gotowi podpalić, żeby dorwać się do władzy - dodał po chwili.
Jego zdaniem, takie ruchy, jaki wykonał PSL, stwarzają okazję politycznym wrogom koalicji do "różnych działań". - PiS najprawdopodobniej chce zaszkodzić koalicji poprzez ten projekt, który w jakimś stopniu nie jest na rękę Platformie. I sytuacja staje się niezręczna - powiedział Niesiołowski. Sam, przyznał szczerze, słabo się zna na opcjach.
Zastrzegł też, że PSL to lojalny koalicjant i chociaż "zaciekli wrogowie" koalicji marzą o jej rozpadzie, to nie ma o tym mowy. Podkreślił, że jedyny problem, jaki może powstać, to to, że PSL nie poprze rządowego projektu. Jak dodał, umowa koalicyjna nie przewidywała takich sytuacji. - Ale wtedy nie było takich problemów gospodarczych - zaznaczył.
Kto czego chce
Główne założenie propozycji PSL sprowadza się to tego, że firma mająca tzw. niesymetryczną umowę z bankiem występuje o postępowanie ugodowe. - Z chwilą rozpoczęcia postępowania ugodowego zawiesza się egzekucje - tłumaczył Żelichowski.
Jeśli bank z firmą nie porozumieją się, ich sporem miałby się zająć działający przy Związku Banków Polskich sąd polubowny. Jeśli i przed tą instytucją nie doszłoby do porozumienia, wówczas - według Żelichowskiego - jedna ze stron mogłaby jednostronnie odstąpić od umowy.
- Dla nas to jest dość istotna sprawa, która dotyczy nawet 50 mld złotych, więc gra jest warta świeczki - podkreślił polityk PSL.
Według Komisji Nadzoru Finansowego zobowiązania firm wobec banków z tytułu zaangażowania w opcje walutowe wyniosły - na 13 lutego - około 9 mld zł.
Po złożeniu przez PSL projektu dotyczącego opcji walutowych, w Sejmie są już łącznie trzy propozycje w tej sprawie - wcześniej swe projekty złożyły kluby PiS i Lewicy.
Dolniak uważa, że również PO złoży w Sejmie swoją propozycję. Projekt dotyczący opcji przygotował też już rząd. Propozycja ma umożliwić firmom mającym problemy z powodu opcji walutowych, wspólne występowanie do sądu z roszczeniami.
Z kolei klub PO uważa, że bardziej korzystne dla banków niż firm, czyli asymetryczne umowy, mogłyby być poddane negocjacji. Po trzech miesiącach, w przypadku braku porozumienia, firma mogłaby wystąpić do sądu. CZYTAJ, O CO CHODZI Z OPCJAMI WALUTOWYMI
Źródło: PAP, TVN24