Energetyka nie odczuwa spowolnienia gospodarczego. Poziom zapotrzebowania na energię elektryczną jest nieco wyższy, niż zakładaliśmy, jednak nie jest to dynamika wzrostu popytu sprzed kilku lat - powiedział Marek Woszczyk, prezes Polskiej Grupy Energetycznej.
Prezes URE odmówił zatwierdzenia zmian taryf na sprzedaż energii elektrycznej dla odbiorców w grupach taryfowych G czterem sprzedawcom energii. Wnioskodawcy - PGE, Enea, Energa i Tauron chcieli podwyższenia cen energii w związku z wejściem w życie ustawy ponownie nakładającej obowiązki w zakresie zakupu świadectw pochodzenia energii elektrycznej wytworzonej w kogeneracji.
Większa konkurencja na rynku
- Nie jestem szczególnie zaskoczony decyzją URE. Regulator już od samego początku wysyłał dość jasne sygnały, które kazały liczyć się z taką decyzją - powiedział Woszczyk.
Dodał, że firmy energetyczne są coraz bardziej narażone na wyższy poziom konkurencji na rynku detalicznym i przypomniał, że te taryfy dotyczyły konsumenta indywidualnego.
Podkreślił, że "coraz trudniej na tym rynku się zarabia", co pokazują statystyki publikowane przez regulatora. - Liczba odbiorców, którzy decydują się na wybranie innego niż dotychczasowego sprzedawcę prądu, rośnie lawinowo - zaznaczył prezes PGE.
Przyznał, że polski biznes energetyczny nie odczuwa spowolnienia gospodarczego. - Poziom zapotrzebowania na energię elektryczną jest nieco wyższy, niż zakładaliśmy. Niemniej jednak nie jest to dynamika wzrostu popytu sprzed kilku lat - powiedział Woszczyk.
Autor: rf/ToL//gry / Źródło: tvn24bis.pl