Ceny paliw na stacjach benzynowych za miesiąc mogą znowu znacząco wzrosnąć - mówi prezes PKN Orlen Jacek Krawiec. Prezes przekonuje, że to nie koncerny paliwowe decydują o tym, ile płacimy na stacjach benzynowych. Litr benzyny bezołowiowej (PB 95) kosztuje około 5,10 zł.
Wypowiedź prezesa Krawca pojawiła się w kilkadziesiąt minut po konferencji prasowej zorganizowanej przez parlamentarzystów Sojuszu Lewicy Demokratycznej właśnie na stacji benzynowej Orlenu. Posłowie poinformowali o zbierania podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego. Obwiniali go przy tym właśnie o wysokie ceny paliw, wyliczając liczne obciążenia podatkowe, jakie stanowią składniki ceny.
Orlen: To nie my
W późniejszej wypowiedzi prezes Orlenu tłumaczył, że od maja przestaje obowiązywać ulga akcyzowa dla importerów paliw, co jego zdaniem może mieć "znaczący wpływ" na ceny na stacjach.
Jacek Krawiec powiedział też, że rząd może spowodować obniżenie cen paliw, między innymi przez zmianę przepisów dotyczących biopaliw i narodowego celu wskaźnikowego. Jak wskazał, 1 maja kończy się ulga akcyzowa na estry (ekologiczne składniki dodawane do oleju napędowego - red.) i rząd mógłby zastanowić się nad jej przedłużeniem. - Jeśli ta ulga zniknie, to wzrośnie koszt wytworzenia paliw - powiedział prezes Orlenu, jednoznacznie sugerując wzrost ceny.
Według Krawca koncerny paliwowe obecnie niewiele zarabiają na sprzedawanych w kraju paliwach, a wysokie ceny na stacjach to efekt sytuacji na światowych rynkach paliwowych oraz niekorzystnego kursu polskiej złotego wobec innych walut.
W lutym Orlen informował, że w IV kwartale 2010 roku uzyskał 541 mln zł skonsolidowanego zysku netto, wobec 302 mln zł zysku rok wcześniej.
Rząd nie widzi sposobu
W poniedziałek premier Donald Tusk zapytany o wysokie ceny paliw stwierdził, że rządu ma na nie niewielki wpływ. Także w jego opinii głównymi czynnikami są relacje złotego do dolara oraz cena ropy na rynkach światowych . - Tutaj jesteśmy w sytuacji najmniej optymalnej od lat - powiedział premier.
Natomiast wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski przed dwoma tygodniami - gdy ceny i oleju napędowego przekroczyły już poziom 5 zł za litr - przekonywał, że należą one do najniższych w Unii Europejskiej. Także on argumentował, że ich poziom zależy od sytuacji na rynkach światowych.
Źródło: TVN CNBC, tvn24.pl