Państwo powinno kupić kierowcom urządzenia do elektronicznego poboru opłat za przejazd autostradą. Będzie to kosztowało ok. 200 mln zł - mówi Jerzy Polaczek, były minister transportu. - Wtedy część kierowców będzie mogła przejechać przez bramki bezkolizyjnie.
Jerzy Polaczek, były minister transportu stwierdził na antenie TVN24, że wprowadzony przed trzema laty model pobierania opłat nie został uzupełniony przez rząd o szeroką promocję elektronicznych urządzeń rozliczających przejazdy wśród kierowców aut osobowych.
Brakuje urządzeń
- Kierowcy, którzy chcieliby z nich korzystać mogliby bezkolizyjnie przejechać przez część bramek na autostradzie - mówi Polaczek i dodaje, że to właśnie na koncesjonowanych autostradach A1 i A2 są największe problemy z przepustowością. - Tworzą się tam największe korki, bo nie obowiązuje system Viatoll, który pozwala ciężarówkom z urządzeniem pokładowym wjechać na autostradę w sposób bezkolizyjny. Podobnie kierowca samochodu osobowego nie ma tam takiej możliwości, aby mógł na "autostradzie prywatnej" przejechać w ten sposób - twierdzi Polaczek.
Państwo dopłaci?
Zdaniem polityka państwo powinno wyposażyć chętnych kierowców w elektroniczne urządzenia zliczające opłaty za przejazd autostradą.
- Państwo wydaje miliardy złotych na budowę sytemu elektronicznego, w sytuacji takiej, w której więcej niż połowa tego ruchu na autostradach to ruch samochodów osobowych, które nie będą mogły z tego systemu korzystać - podkreśla Polaczek. Były minister transportu przypomina, że kilka tysięcy wydanych dotychczas urządzeń to "kropla w morzu potrzeb". - Nie trzeba zmieniać prawa, ale trzeba w jasny sposób promować i oferować na masową skalę urządzenia pokładowe dla samochodów osobowych. A także robić dobrą organizację ruchu na dojazdach do punktów poboru opłat, aby nie szukali takiego miejsca, gdzie mogą przejechać bezkolizyjnie - wyjaśnia Polaczek i dodaje, że państwo wydało 3 mld zł na budowę bramownic z całym systemem rozliczania kierowców.
Wspólny interes
- Zatem państwo powinno być też stać, aby wyposażyć chętnych kierowców w takie urządzenia, aby mieli większy komfort za przejazd. Państwo powinno płacić za takie systemy. Jedno urządzenie kosztuje to około 100-120 zł, więc wyposażenie w nie kierowców będzie kosztowało około 200 mln złotych - twierdzi Polaczek. Polaczek twierdzi również, że rząd powinien podjąć negocjacje z partnerami prywatnymi, aby "odcinki płatnych autostrad nie były eksterytorialne i aby tam też działał system elektroniczny". - To jest w interesie zarówno państwa, kierowców, jak i zarządców autostrad - dodaje.
Autor: msz/km / Źródło: tvn24