Prawie 900 mln zł skonsolidowanego zysku netto za 2009 r. wypracował Lotos. W IV kwartale ten zysk wyniósł 225,3 mln zł - podał prezes Grupy Lotos Paweł Olechnowicz. Według niego, to był dobry rok dla firmy, a wynik bardzo dobry w porównaniu z konkurencją.
Według prezesa Olechnowicza, na taki wynik wpłynął dobry program oszczędnościowy realizowany przez firmę. - Na początku roku założyliśmy poważny program zaciskania pasa i dyscyplinowania kosztów, wydatków, by przejść przez ten trudny okres. To procentuje - ocenił szef giełdowej spółki.
Prezes podkreślił, że po technicznym przestoju, rafineria w IV kwartale pracowała na pełnych obrotach i przerobiła ponad 1,5 mln ton ropy, co stanowił 103 proc. wykorzystania projektowych mocy wytwórczych zakładu.
Kto do Lotosu?
Dziennikarze pytali prezesa o medialne doniesienia na temat potencjalnych inwestorów Lotosu. Olechnowicz nie chciał mówić, jakiego konkretnie inwestora oczekiwałby dla firmy. Powiedział, że jedynie z prasy ma informacje na temat potencjalnych chetnych. Przyznał jednak, że nie dziwi go zainteresowaniem udziałami w akcjonariacie Lotosu. - Mnie to nie dziwi. Lotos to dobra firma, to są dobre aktywa - zaznaczył.
Według Olechnowicza, to inwestor a nie on powinien odpowiadać na pytania, jaki poziom zaangażowania w Lotos byłby wystarczający. - Patrząc na inne tego typu transakcje, to kształtuje się w granicach minimum 20 procent - powiedział.
W ocenie prezesa, zmiany w statucie firmy, pozwalające na zmniejszenie udziału Skarbu Państwa poniżej 50 proc. mogą być przeprowadzone w każdej chwili. Obecnie Skarb Państwa ma ponad 53 proc. akcji spółki. - Zarząd teraz nad tym nie pracuje. Ale w uzgodnieniu z właścicielem, gdy będzie taka potrzeba, takie zmiany przeprowadzimy - powiedział Olechnowicz.
- Państwo poprzez wprowadzenie złotej akcji już ma kontrolę nad tymi aktywami, które uzna za strategiczne - przypomniał. W jego ocenie, kolejna sprzedaż pakietu akcji Lotosu na giełdzie nie byłaby szukaniem inwestora dla firmy, tylko dochodów dla budżetu.
Podkreślił, że obecna strategia Lotosu przewiduje potrzebę wejścia do firmy inwestora strategicznego ze względu na finansowanie projektów dostępu do źródeł surowca. - Bez inwestora strategicznego, bez wzmocnienia kapitałowego dużej ekspansji nie da się zrealizować. To naturalne, żebyśmy oglądali się za kimś, kto chce nas wesprzeć w takim projekcie - podkreślił szef Lotosu.
Prezes wolałby "strategicznego"
W ocenie Olechnowicza, finansowy, a nie branżowy partner dla Lotosu nie byłby partnerem strategicznym. - Ten, który inwestuje w złoża i wydobycie jest najbardziej odpowiedzialny, posiada nie tylko wiedzę rynkową, ale i biznesową, która wzmocniłaby grupę Lotos - powiedział.
- Gdyby do Lotosu wchodził inwestor strategiczny, który ma wydobycie i wnosi aktywa wydobywcze na podwyższenie kapitału, to jest to ciekawe rozwiązanie - powiedział.
- Mamy pomysł na rozwój Lotosu, ale ten rozwój własnego wydobycia wymaga wsparcia, dlatego mówimy o inwestorze. Bez takiego mocnego wsparcia będziemy się rozwijać, ale trochę wolniej. To też nie jest złe - dodał.
Lotos podał, że na koniec 2009 r. miał 304 stacji benzynowych - 144 własne, 96 partnerskich i 62 patronackie. Według spółki, Lotos miał w 2009 r. 23,9-proc. udział w sprzedaży benzyn i 30,4-proc. oleju napędowego.
W skład grupy Lotos oprócz rafinerii wchodzi m.in. Przedsiębiorstwo Poszukiwań i Wydobycia Złóż Ropy i Gazu "PETROBALTIC" oraz zakłady w Czechowicach i Jaśle.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lotos