Minimum 10 proc. akcji Grupy Lotos zamierza sprzedać Skarb Państwa na warszawskiej giełdzie - podała TVN CNBC Biznes. Tylko 10 procent, bo chce zachować nad nim kontrolę. - Rząd sprzedaje co się da, by ratować budżet - komentuje taką decyzję Piotr Kuczyński, analityk Xeliona.
Ministerstwo Skarbu Państwa informacji nie chce wprost potwierdzić. - Musimy poczekać na zakończenie transakcji, żeby to komentować - powiedział dziennikarzom wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.
TVN CNBC Biznes dowiedziała się wśród zarządzających towarzystwami funduszy inwestycyjnych, że budowanie księgi popytu rozpoczęło się w czwartek rano, a zakończy w piątek przed południem.
Obecnie Skarb Państwa kontroluje prawie 64 proc. akcji paliwowej spółki. W czwartek zdecydował, że zaoferuje inwestorom giełdowym od 10 do 13 proc. udziałów. - Dziś będzie budowanie księgi popytu na 10-13 procent Lotosu. Zamknięcie maksymalnie jutro o 11.00 - powiedziała w czwartek rano Reuterowi osoba powiązana ze sprawą.
Na środowym zamknięciu akcje Lotosu wyceniano na 32,07 złotego za sztukę, co daje niecałe 420 milionów złotych za 10-procentowy pakiet. Wcześniej mówiono o jego sprzedaży udziałowcowi branżowemu.
Im bardziej prywatne, tym lepsze
Zdaniem Piotra Kuczyńskiego z Xeliona, Skarb Państwa realizuje zapowiedzi sprzedaży spółek, w których ma udziały. - Rząd sprzedaje KGHM, a teraz będzie sprzedawał Lotos. Będzie sprzedawał, co się da. Przecież zapowiedział, że będzie sprzedawał, żeby ratować budżet - powiedział Kuczyński w TVN CNBC Biznes. - Jeżeli chodzi o odbiór tej informacji przez rynek, to nawet lepiej, bo rynek lubi, kiedy spółka staje się bardziej prywatna - dodaje.
Natomiast uznaje działania skarbu za chaotyczne. Jego zdaniem próba znalezienia w krótkim czasie inwestora strategicznego była skazana na niepowodzenie.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES