Budowa terminalu skroplonego gazu ziemnego (LNG) pozostaje jedną z rzeczywistych możliwości dywersyfikacji dostaw gazu na Ukrainę - oświadczył w środę premier tego kraju Arsenij Jaceniuk.
- Rozpatrywany przez poprzedni rząd projekt terminalu LNG jest nadal aktualny - powiedział Jaceniuk na dorocznej konferencji firmy Dragon Capital w Kijowie. Premier podkreślił, że realizacja tego projektu w obwodzie (województwie) odeskim pozwoli Ukrainie otrzymywać co roku kilka miliardów metrów sześciennych gazu.
Dostawy z UE
Jako inne kluczowe zadania związane z zaopatrzeniem w gaz wymienił dostawy rewersem z Unii Europejskiej, kontynuowanie rozmów o dostawach z rosyjskim Gazpromem oraz zwiększenie efektywności energetycznej i zmniejszenie zużycia gazu na Ukrainie.
Według Jaceniuka wielkość rewersowych dostaw z UE na Ukrainę mogłaby sięgnąć 20 mld m sześc rocznie. Dodał jednak, że pełne wykorzystanie tego kanału dostaw jest wstrzymywane przez Słowację.
Decyzja polityczna
Ukraiński premier uważa, że rozwiązanie tej kwestii wymaga decyzji politycznych i ma nadzieję, że UE pomoże Ukrainie rozwiązać ten problem i uzyskać w ten sposób dostęp do tańszego gazu, którego cena mogłaby wynieść 365 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Od drugiego kwartału 2014 roku Ukraina ma płacić Gazpromowi 385,5 dolara za 1000 metrów sześciennych rosyjskiego gazu. Jaceniuk prognozuje jednak, że po wypowiedzeniu przez Rosję umów o stacjonowaniu na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, cena ta może wzrosnąć jeszcze o 100 USD. Krym został zaanektowany przez Rosjan.
Budowę terminalu LNG planowano rozpocząć na Ukrainie w połowie 2014 roku. Jako partnera wymieniano m.in. amerykańską firmę Excelerate Energy.
Autor: ToL/Klim/ / Źródło: PAP