Separatyści ze wschodniej Ukrainy zaczęli rozmowy z Rosją o dostawach gazu z ominięciem reszty kraju - pisze "Niezawisimaja Gazieta". Zaznacza, że z technicznego punktu widzenia jest to możliwe, bo do wschodnich regionów dochodzi odnoga gazociągu z Rosji.
Chodzi o dostawy dla Noworosji, jak nazywana jest w Rosji "konfederacja" Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL), proklamowanych przez separatystów przy wsparciu Moskwy. Tego określenia używa prezydent Rosji Władimir Putin. Po raz pierwszy nazwał Noworosją tę część Ukrainy 17 kwietnia.
Niezależni od Ukrainy
Piątkowa "NG" powołała się na "ministra bezpieczeństwa DRL" Leonida Baranowa, według którego rozmowy rozpoczęły się w czwartek w Moskwie. - Dociera do nas odnoga. Zagwarantowano nam dostawy gazu. Gazociąg wchodzi (na terytorium Ukrainy) w obwodzie ługańskim i wychodzi w obwodzie donieckim. Jesteśmy jedynymi obwodami całkowicie niezależnymi od Ukrainy - przytoczył moskiewski dziennik słowa Baranowa.
"NG" zaznaczyła, że nie wiadomo, z kim konkretnie wysłannicy Noworosji negocjują dostawy gazu. Ministerstwo Energetyki FR zaprzeczyło, by brało udział w takich rozmowach.
Cytowany przez dziennik analityk rynku gazowego Michaił Krutichin potwierdził, że z technicznego punktu widzenia dostarczenie gazu do Doniecka i Ługańska z ominięciem Kijowa nie będzie stanowić problemu.
- Na terytorium DRL i ŁRL znajdują się dwa podziemne magazyny gazu, trzy złoża gazowe i kilka tłoczni. Gazociąg na kontrolowanym przez rebeliantów terenie dociera przez Donieck aż do Mariupola - oświadczył Krutichin. Analityk dodał, że "doprowadzenie tej rury do stanu roboczego będzie wymagało dodatkowych wysiłków, gdyż od dłuższego czasu nie była ona wykorzystywana".
Polityczna decyzja
"NG" podkreśliła, że nie wiadomo, jaka będzie cena rosyjskiego gazu dla samozwańczych republik i jak będzie wyglądać strona prawna takich dostaw. Dziennik zauważył, że dla strony rosyjskiej jest to decyzja nie tyle gospodarcza, co polityczna.
16 czerwca Gazprom przerwał dostawy błękitnego paliwa na Ukrainę, co uzasadnił nieuregulowaniem w terminie przez stronę ukraińską jej zobowiązań finansowych. Obie strony zwróciły się do sądu arbitrażowego w Sztokholmie o rozstrzygnięcie sporu.
Gazprom utrzymuje, że Naftohaz jest mu winien 5,3 mld dolarów za dostarczony gaz: 1,45 mld dolarów za listopad-grudzień 2013 roku oraz 3,85 mld dolarów za kwiecień-czerwiec 2014 roku. Ukraiński koncern nie uznaje tego długu.
W ubiegłym miesiącu ukraińska Rada Najwyższa uchwaliła ustawę umożliwiającą wprowadzenie sankcji wobec Rosji w związku z popieraniem i finansowaniem przez nią terroryzmu na Ukrainie. Ustawa dopuszcza zakazanie podmiotom rosyjskim tranzytu gazu przez ukraińskie terytorium.
Autor: ToL//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom