Komisja Europejska będzie prowadzić rozmowy na poziomie eksperckim z Rosją, aby spróbować rozwiązać problem cen gazu dla Ukrainy - poinformował unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger. Tymczasem Słowacja i Kijów otwierają rurociąg dostarczający gaz z UE na Ukrainę.
Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że dostawy ze Słowacji, Węgier i Polski powinny zaspokoić tymczasowe zapotrzebowanie Ukrainy na błękitne paliwo.
Rozmowy gazowe
- Po pierwsze, musimy zorganizować spotkanie techniczne na poziomie eksperckim między moimi służbami a Rosją w czwartek w Brukseli - powiedział Oettinger. Propozycja unijnego komisarza to uzupełnienie piątkowego spotkania z rosyjskim ministrem energetyki Aleksandrem Nowakiem w Moskwie. Dotyczyło ono m. in. bezpieczeństwa dostaw gazu w czasie nadchodzącej zimy. Oettinger dodał, że po tym spotkaniu będzie mógł 8 września spotkać się z ukraińskim ministrem energetyki i dopiero potem zostanie ustalona data i miejsce trójstronnych (Ukraina, Rosja, Komisja Europejska) rozmów, które mogłyby się odbyć w połowie września.
Bez postępu
Minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan powiedział w piątek, że jego kraj jest rozczarowany "brakiem konstruktywnego podejścia ze strony Rosji" w rozmowach gazowych. Skrytykował też proponowaną przez Moskwę cenę gazu - 385 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Wcześniej minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak mówił, iż Moskwa jest gotowa obniżyć cenę dostaw gazu w okresie od kwietnia do czerwca o sto dolarów, właśnie do 385 USD za 1000 metrów sześciennych. Nowak rozmawiał w piątek w Moskwie z komisarzem UE ds. energii Guentherem Oettingerem. Cytowany przez rosyjskie media komisarz powiedział, że Rosja i UE osiągnęły postęp w rozmowach na temat gazu, lecz ostatecznego wyniku jeszcze nie ma. Wobec braku porozumienia w sporze gazowym 16 czerwca Gazprom wstrzymał dostawy tego surowca na Ukrainę, choć jednocześnie utrzymał tranzyt gazu do UE. Moskwa zapowiedziała, że podejmie rozmowy z Kijowem dopiero po uregulowaniu długów. Zaległości szacuje na ok. 5 mld dolarów. Obie strony oddały sprawę do Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie.
Autor: mn//km / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom