Zasoby gazu w tzw. niekonwencjonalnych złożach mogą zaspokoić potrzeby Polski na to paliwo przez sto lat, a przemysłowe wydobycie może się rozpocząć za 10-12 lat - mówi Główny Geolog Kraju. Jak dodaje, pierwszy poszukiwawczy odwiert zostanie wykonany w kwietniu.
Niekonwencjonalnymi nazywane są złoża, w których gaz ziemny jest "uwięziony" w skałach ilastych (ang. shale gas), albo w trudno dostępnych porach skalnych (ang. tight gas). Gaz z takich złóż trudno jest wydobyć, odpowiednia technologia powstała dopiero w ostatnich latach w USA.
Nowa gorączka złota?
Główny Geolog Kraju, jednocześnie wiceminister środowiska Henryk Jacek Jezierski na swojej środowej konferencji prasowej poszukiwanie takich złóż nazwał "gorączką złota XXI wieku". W jego ocenie, złoża niekonwencjonalne na świecie mogą być nawet dziesięciokrotnie większe niż udokumentowane złoża konwencjonalne.
Jezierski powiedział, że amerykańskie firmy oceniają polskie złoża na 1,5-3 biliona metrów sześciennych gazu. Gdyby te oceny się potwierdziły, to zasoby pokryłyby krajowe zapotrzebowanie na gaz przez 100-200 lat. Geolog zastrzegł jednak, że są to obliczenia szacunkowe, jeszcze niepotwierdzone.
Polskie złoża konwencjonalne szacuje się na ok. 98 mld metrów sześciennych, a roczne wydobycie wynosi ok. 4,1 mld metrów sześciennych. W 73 proc. jesteśmy uzależnieni od dostaw zewnętrznych, głównie z Rosji.
Amerykanie przeszukają nam 1/8 kraju
Główny Geolog Kraju ujawnił, że w ciągu ostatnich dwóch lat wydał 44 koncesje na poszukiwanie niekonwencjonalnych złóż gazu. Poszukiwania skupiły się głównie w rejonie Lubelszczyzny, Mazowsza, Pomorza i na Dolnym Śląsku. Tereny poszukiwań obejmują 12 proc. powierzchni Polski.
Jezierski przyznał, że w naszym kraju szukają gazu "wszyscy wielcy gazowego świata", np. Exxon Mobil, Chevron, ConocoPhillips, Marathon Oil Corp. - Firmy amerykańskie chcą szukać gazu w Polsce. Jak znajdą, to podzielimy się profitami. Oni zarobią, a my będziemy mieli zapewnione bezpieczeństwo energetyczne - powiedział geolog.
Jak wyjaśnił, do tej pory nie szukaliśmy takiego gazu, bo nie potrafiliśmy. - Nie mieliśmy technologii, które pozwalają na eksploatowanie złóż. Zresztą 20 lat temu Amerykanie też ich nie mieli, a dziś złoża niekonwencjonalne są głównym źródłem gazu w Stanach Zjednoczonych - dodał.
"Żaden gaz nam nie wstrętny"
Również Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo jest zainteresowane poszukiwaniem i ewentualną eksploatacją złóż gazu łupkowego. - Żaden gaz, który spełnia określone normy, nie jest nam wstrętny, każdy gaz do systemu wpuścimy - powiedział wiceprezes PGNiG Waldemar Wójcik.
Dodał, że strategią spółki, jeśli chodzi o gaz łupkowy, jest "szukać i znaleźć". Wyjaśnił, że PGNiG chce podjąć współpracę z firmami Lane Energy na Pomorzu, Marathon w okolicach Warszawy i Chevron w okolicach Lublina. - Jesteśmy otwarci na każdą propozycję - zaznaczył.
W środę moskiewski dziennik "Kommiersant" pisał, że rosyjski potentat gazowy Gazprom jest zaniepokojony wzrostem wydobycia gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych, co wpływa na światowy rynek tego surowca i może zagrozić takim strategicznym projektom rosyjskiego koncernu, jak zagospodarowanie gigantycznego złoża gazowego Sztokman na Morzu Barentsa.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org