Frank wciąż rośnie w siłę przyprawiając o szybsze bicie serca 700 tys. polskich rodzin, które mają kredyt w tej walucie. Dziś szwajcarska waluta była najsilniejsza w historii wobec euro i otarła się o rekord mocy wobec złotego. Zdaniem analityków pokonanie historycznych maksimów jest tylko kwestią czasu.
W czwartek za szwajcarskiego franka trzeba było zapłacić przez moment nawet 3,3370 zł. Silniejsza wobec złotego szwajcarska waluta była tylko raz w historii - 18 lutego 2009 r., kiedy płacono za nią 3,3413 zł.
Frank zyskiwał dziś też gwałtownie wobec euro i przez moment był najsilniejszy w historii - kosztował 1,1948 euro.
Po południu, po dobrych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości sytuacja nieco się uspokoiła i zarówno euro, jaki złoty odrobiły nieco do franka. Ok. 17. szwajcarska waluta kosztowała ok. 3,31 zł, a frank 1,20 euro.
Zdaniem analityków dalsze wzmacnianie się szwajcarskiej waluty i kolejne rekordy są jednak tylko kwestią czasu. - Spodziewamy się, że frank będzie nadal zyskiwał na wartości, m.in. do złotego. W ciągu trzech miesięcy kurs osiągnie poziom 3,40 zł, potem powinien spadać - powiedział ekonomista Banku Citi Handlowego Cezary Chrapek. Z kolei szef Noble Banku Maurycy Kuhn prognozował w TVN CNBC, że frank może kosztować wkrótce nawet 3,50 zł.
"Bezpieczny port"
Co jest przyczyną umocnienia szwajcarskiej waluty? Jak powiedział główny ekonomista ING Banku Mateusz Szczurek, powodem mocnego franka jest przede wszystkim zaognienie sytuacji w Grecji oraz dzisiejsza informacja Narodowego Banku Szwajcarii, że nie dokona interwencji na rynku, by osłabić swoją walutę. - Inwestorzy obawiają się o Grecję, stan jej systemu finansowego i w efekcie są obawy o wypłacalność poszczególnych banków w strefie euro oraz o dostęp do finansowania w obcych walutach - stwierdził ekonomista ING Banku.
Główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska Marcin Mróz uważa, że frank jest walutą postrzeganą jako "bezpieczny port", stabilna ochrona przed wydarzeniami na południu Europy. - Im gorzej dzieje się w krajach zagrożonych restrukturyzacją długu, tym lepiej dla szwajcarskiej waluty. Obecnie mamy do czynienia z eskalacją niepewności, bo z jednej strony czekamy co postanowią państwa europejskie w kontekście dalszej pomocy dla Grecji, a widać wyraźnie, że jednomyślności nie ma. Z drugiej strony w Grecji mamy problemy z bardzo silnym oporem społecznym przed wprowadzeniem reform, brak stabilności politycznej. Nie ma więc przesłanek, by nastroje na rynku były stabilne - powiedział Mróz.
- Może się okazać, że grecki rząd nawet, jeżeli przyjmie reformy, to będą one tylko na papierze. To tego może najbardziej obawiać się rynek. W takiej sytuacji dalsza pomoc dla Grecji może stanąć pod znakiem zapytania - dodał analityk DM BOŚ Marek Rogalski.
Podkreślił, że w sprawie pakietu ratunkowego dla Grecji wciąż istnieją spore rozbieżności, choć w środę rzecznik niemieckiego resortu finansów zasugerował, iż udało się osiągnąć wstępne porozumienie w drażliwej kwestii udziału prywatnych inwestorów, do której spore obiekcje miał EBC. - Szczegółów jednak nie ma - stwierdził Rogalski.
W ubiegłym roku Grecja otrzymała 110 mld euro wsparcia od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Najnowszy pakiet ratunkowy - według nieoficjalnych źródeł - mógłby opiewać na 90 mld euro.
Polacy tracą
Jak wskazała główna ekonomistka PKPP Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, drogi frank to zła informacji dla Polski. - Jeżeli ten stan się utrzyma, gospodarstwa domowe, które zaciągnęły kredyty hipoteczne w tej walucie będą spłacały wyższe raty kredytów i wyższe odsetki w złotych, co odbije się na ich kondycji finansowej. To może wpłynąć na osłabienie wzrostu konsumpcji i przełoży się na niższą dynamikę PKB Polski - stwierdziła ekonomistka Lewiatana.
- Niższa dynamika konsumpcji w średniej i dłuższej perspektywie odbije się negatywnie również na przychodach i zyskach przedsiębiorstw. Tym samym nasze nadzieje na przyspieszenie inwestycji prywatnych mogą lec w gruzach - dodała Krzysztoszek.
Zdaniem ekonomisty ING Banku Mateusza Szczurka, kredytobiorcy, którzy są zadłużeni w szwajcarskiej walucie powinni obecny okres przeczekać. - Jeśli ktoś zadłużając się brał pod uwagę dłuższy na przykład dwudziestoletni horyzont, to nie powinien się przejmować, po prostu zapłaci kilka rat kredytu drożej - uspokajał.
Co dalej?
- Dwie sprawy mogą uspokoić sytuację: zmiana podejścia szwajcarskiego banku centralnego do interwencji walutowej oraz choćby chwilowe rozwiązanie problemów Grecji - uważa Szczurek.
- Gdyby się okazało, że transza pomocy się pojawi, byłby to oddech ulgi i zdjęcie presji na umocnienie franka - stwierdził Marcin Mróz z PNB Paribas. Dodał, że całkowite odwrócenie tendencji na umocnienie franka nastąpi dopiero, gdy problemy Grecji zostaną rozwiązane definitywnie.
- Dopóki nie zobaczymy całościowego rozwiązania problemów Grecji nie ma co spodziewać się dramatycznego zmian dotyczących franka - dodał Mróz.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl