Fed ostrożnie ocenia sytuację w amerykańskiej gospodarce. Według raportu Komitetu Otwartego Rynku zwanego beżową księgą, gospodarka nadal rośnie w umiarkowanym tempie, a zaufanie konsumentów powoli powraca. Raport jest podstawą decyzji o polityce monetarnej jaką Fed ma podjąć za dwa tygodnie.
Komitet Otwartego Rynku ocenia, że w ostatnich tygodniach zatrudnienie wzrastało powoli, co wskazuje, że ożywienie gospodarcze wciąż jest słabe.
Recesja już nie grozi USA
Jednak, w odróżnieniu od beżowej księgi sprzed miesiąca, Fed nie wskazał na obawy związane z możliwością drugiej fali recesji.
Według analityków raport nie powinien zmienić nastawienia wśród członków Komitetu Otwartego Rynku, którzy wydają się być jednomyślni co do konieczności zwiększenia podaży pieniądza. Fed ogłosi decyzję w tej sprawie 3 listopada.
Tymczasem polityka taniego pieniądza w USA budzi coraz większe obawy na całym świecie i w najbliższy weekend będzie prawdopodobnie głównym tematem dyskusji ministrów finansów państw G20 przygotowujących szczyt tej grupy w Seulu w połowie listopada. Umacnianie się walut państw rynków wschodzących prowadzi z jednej strony do osłabienia ich eksportu, a z drugiej do możliwości pęcznienia baniek spekulacyjnych na lokalnych rynkach.
Czego USA nie rozumieją
O zgodę będzie bardzo trudno. W wywiadzie dla "Wall Street Journal" amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner powiedział, iż dobrze byłoby ustalić pewne normy w zakresie tego, jaka polityka jest „fair” na rynku walutowym.
Ale Geithnerowi nie chodziło o troskę, czy na rynkach wschodzących nie wybuchnie kryzys spowodowany napływem kapitału spekulacyjnego, a wręcz przeciwnie. Chciał zasugerować, że "nie fair" są interwencje dokonywane przez Japonię (której jen jest wyjątkowo silny), czy Koreę, a także o ograniczenia administracyjne w napływie kapitału jak w Brazylii, czy Tajlandii, a przede wszystkim o kurs juana.
Groźba inflacji w Chinach
Chiny nie chcą gwałtownie umocnić juana, gdyż byłoby to ciosem dla eksporterów z tego państwa i twierdzą, że największym problemem dla światowej gospodarki jest teraz nieodpowiedzialny dodruk pieniędzy w USA.
Chińska gospodarka urosła w III kwartale rok do roku o 9,6 procent - czyli o 0,7 punktu procentowego wolniej niż w drugim kwartale. Inflacja mierzona cenami konsumenta była zgodna z oczekiwaniami i wyniosła 3,6 proc., ale była jednocześnie najwyższa od dwóch lat. Równocześnie szybciej od oczekiwań wzrosły ceny producenta - o 4,3 proc.
Chiny obawiają się, że szybkie tempo wzrostu, wysokie ceny surowców oraz słaby juan mogą prowadzić do stopniowego wzrostu inflacji i dlatego podnoszą stopy procentowe. Pierwszy taki krok chiński bank centralny zrobił w ten wtorek.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24