Apple zapewnił chińskich klientów, że funkcja śledzenia lokalizacji na iPhone'ach nie może być wykorzystywana do identyfikacji działalności poszczególnych osób. Wcześniej władze Chin zarzuciły amerykańskiemu gigantowi, że urządzenie zbiera dane i może spowodować np. przeciek tajemnic państwowych.
China Central Television (CCTV), czyli chińska telewizja państwowa ostrzegała widzów, że funkcja śledzenia lokalizacji na iPhonie może być wykorzystana m.in. do identyfikacji działalności ważnych osób w państwie i może być źródłem przecieku ważnych dla państwa informacji.
To czy urządzenia są faktycznie zagrożeniem dla bezpieczeństwa ma wyjaśnić specjalnie powołany instytut bezpieczeństwa online.
Apple wyjaśnia
Amerykański producent odpiera zarzuty i zapewnia chińskich klientów, że funkcja, o której informowała telewizja nie może być wykorzystana w opisany przez nią sposób. Apple podał na chińskiej stronie internetowej, że nigdy nie "współpracował z agencjami rządowymi żadnego z państw". Funkcja śledzenia lokalizacji służy m.in. do pokazywania użytkownikom, jak dojechać w jakieś miejsce, aby uniknąć ulicznych korków. Apple podał również, że funkcja może być wyłączona, a prywatne informacje są przechowywane tylko na telefonie i zabezpieczone hasłem, które ustala użytkownik.
iPhone od stycznia
"Doceniamy wysiłki CCTV w celu edukowania klientów na ten temat. Naszym zdaniem jest bardzo ważne, aby upewnić wszystkich klientów, że wszystko co robimy jest klarowne. Informujemy zarówno o tym co robimy, jak i o tym czego nie robimy z informacjami dotyczącymi prywatności i danych osobowych" - podaje Apple. Chiński operator telefonii komórkowej China Mobile Communications w styczniu rozpoczął sprzedaż telefonu iPhone po sześciu latach negocjacji. Amerykański koncern szacuje, że dotrze ze swoim kultowym produktem do ponad 700 mln klientów.
Nie tylko Apple
Wcześniej CCTV informował również, że rząd Chin odradził prowincjom kupno komputerów z systemem operacyjnym Windows 8, którego producentem jest Microsoft. Cytowany w programie profesor przekonywał, że oprogramowanie może być potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa informacji lokalnych władz.
Autor: msz/mn / Źródło: Bloomberg