Polska może stracić środki z Unii Europejskiej na budowę dróg - potwierdza rzecznik Komisji Europejskiej Helen Kearns. Powód: termin wdrożenia unijnych przepisów minął w grudniu ubiegłego roku. Minister Cezary Grabarczyk uspokaja: przepisy rzeczywiście nie wdrożone, ale Bruksela wie, że ich przestrzegamy.
Rzeczniczka KE ds. transportu Helen Kearns powiedziała w czwartek, że skoro Polska nie wdrożyła dyrektywy dotyczącej infrastruktury drogowej i bezpieczeństwa na drogach, to mogą zostać wdrożone procedury o naruszenie prawa, a dofinansowanie ze środków UE może stanąć pod znakiem zapytania.
Idzie o bezpieczeństwo dróg dla otoczenia
- Ponieważ Polska nie wdrożyła w terminie dyrektywy ws. infrastruktury drogowej i bezpieczeństwa na drogach, oznacza to ryzyko uruchomienia procedur o naruszenie unijnego prawa i stawia pod znakiem zapytania pewne dofinansowywanie z UE - możliwe, że fundusze strukturalne oraz finansowanie z programu TENT - powiedziała Kearns.
Jak wyjaśniła, warunkiem przyznania funduszy unijnych jest pełne i poprawne wdrożenie dyrektywy jak np. wymogu sporządzenia oceny oddziaływania na środowisko inwestycji drogowych. Podkreśliła, że to ważna dyrektywa określająca, jak mają być budowane i zarządzane autostrady pod kątem bezpieczeństwa. - Im szybciej polskie władze wdrożą dyrektywę, tym lepiej - podsumowała.
Min. Grabarczyk uspokaja
Minister infrastruktury Cezery Grabarczyk zorganizował specjalną konferencję prasową, by zapewnić, że utrata unijnych pieniędzy nam nie grozi. Jak podkreślał, prowadzona na bieżąco refundacja z KE oznacza, iż Komisja zatwierdziła rozliczenia przedstawione przez Polskę i zwrot wydatków.
Odpowiedzialna w resorcie infrastruktury za unijne środki wiceminister Patrycja Wolińska-Bartkiewicz wyjaśniła, że choć wymagań Brukseli prawa nie zapisaliśmy w przepisach, to ich przestrzegamy. - Pomimo braku formalnej implementacji dyrektywy o bezpieczeństwie ruchu drogowego do prawa polskiego, wszystkie instytucje realizujące projekty drogowe, w tym głównie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz miasta na prawach powiatu, realizują projekty zgodnie z brzmieniem i z zaleceniami tej dyrektywy o bezpieczeństwie ruchu drogowego - zapewniła wiceminister.
Wolińska-Bartkiewicz powiedziała, że resort uzyskał w czwartek telefonicznie potwierdzenie do Komisji Europejskiej, że nie będzie ona występować przeciw Polsce w związku z niewdrożeniem dyrektywy.
Minister Grabarczyk pytany, dlaczego dyrektywa nie została jeszcze wdrożona, powiedział, że wymaga to zmiany sześciu ustaw, a wiele z tych zmian wymaga licznych uzgodnień. Wyraził nadzieję, że wszystkie niezbędne zmiany przejdą całą drogę ustawodawczą jeszcze w tym roku.
"Rzeczpospolita" się pomyliła?
Czwartkowa "Rzeczpospolita" napisała, że Polska może stracić nawet 46 mld zł na budowę dróg, bo nie wprowadziła unijnej dyrektywy dotyczącej zarządzania bezpieczeństwem infrastruktury drogowej. Termin wprowadzenia tych zasad w życie minął 19 grudnia ubiegłego roku.
Wiceminister infrastruktury Patrycja Wolińska-Bartkiewicz wyjaśniła, że podana przez gazetę jako zagrożona kwota 46 mld zł odnosi się do całej puli środków dostępnych z UE na inwestycje drogowe. - Skoro mamy 8 mld 240 mln zł zwrócone, to ta kwota 46 mld zł już jest nieprawdziwa - zaznaczyła.
Minister Grabarczyk podkreślił, że dokonana przez KE refundacja oznacza, iż Komisja zatwierdziła rozliczenia przedstawione przez Polskę i dokonała zwrotu naszych wydatków. Dodał, że refundacje dotyczyły między innymi również odcinków wskazanych przez autora artykułu jako zagrożone.
Źródło: PAP, TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC