Wprowadzenie poboru opłat na niektórych drogach zmniejszy unijne dotacje - zapowiada "Puls Biznesu". Rząd Donalda Tuska wprowadza myto za przejazd wieloma drogami od lipca tego roku.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaplanowała na 1 lipca początek działania elektronicznego systemu poboru opłat od pojazdów ciężarowych. Chce także postawić nowe bramki do płacenia na autostradach dla pozostałych aut, w tym osobowych. W wielu miejscach punkty poboru już stoją.
Jak jednak pisze "PB", jeżeli do budowy drogi przyczyniły się środki z Unii, to przez pierwszych pięć lat nie można pobierać opłat za przejazd po niej. W przeciwnym razie trzeba część pieniędzy zwrócić. Niektóre drogi - np. autostrada z Konina do Strykowa pod Łodzią - mają już ten okres za sobą, inne ukończono całkiem niedawno.
Rozpisany obecnie przetarg ma wyłonić firmę, która wykona szczegółowe obliczenia, co się bardziej opłaca: rezygnacja z części unijnych pieniędzy czy ewentualne przesuniecie terminu rozpoczęcia płatnych przejazdów na poszczególnych odcinków. Będzie to dotyczyło także dróg już ukończonych, za które wpłynęły lub napływają refundacje.
Być może część z tych dopłat zostanie zwrócona albo przesunięta na inne projekty - jeśli Unia się na to zgodzi.
Cała dostępna pula funduszy unijnych na projekty drogowe, nie ulegnie zmianie i będzie wykorzystana przed terminem - zapewnia w "Pulsie Biznesu" rzecznik GDDKiA.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24