Duński bank inwestycyjny Saxo opublikował - tradycyjnie już - "10 szokujących prognoz" na przyszły rok. Tym razem na liście znalazła się m.in. eskalacja wojen walutowych i ciekawe przejęcie - Facebooka przez Apple'a.
Saxo o swojej liście mówi, że to "eksperyment myślowy", który ma na celu poszukiwanie tzw. "Czarnych Łabędzi", czyli zjawisk nieprzewidywanych przez rynki lub w ogóle nieprzewidywalnych.
1. Kongres Stanów Zjednoczonych blokuje trzecią rundę quantitative easing
W drugiej połowie 2011 r. Fed stanie się przedmiotem ostrej krytyki jako podmiot, który w największym stopniu przyczynił się do klęski na amerykańskim rynku nieruchomości, będącego jej rezultatem programu pomocowego dla banków, a także katastrofy związanej z zadłużeniem publicznym. Tymczasem banki "zbyt duże, by upaść" ponownie wpakują się poważne kłopoty. Kongres odbierze Fedowi prawo do zwiększenia bilansu, a być może nawet zakwestionuje jego podwójny mandat, w ramach którego Rezerwa Federalna ma utrzymywać w ryzach zarówno bezrobocie, jak i inflację.
2. Apple kupuje Facebooka
W wywiadach prezes Apple Steve Jobs wyjaśniał, że Apple rozmawiało z Facebookiem o możliwościach współpracy – stwierdził jednak również, że kontakty takie nie przyniosły żadnych rezultatów. Jak twierdzi Jobs, Facebook zaproponował "uciążliwe warunki, na które nie mogliśmy się zgodzić". Taka postawa mogłaby sprowokować Jobsa do przejęcia Facebooka.
3. Indeks dolara amerykańskiego przekracza 100 punktów
Przez pewien okres 2011 r. rozwój gospodarczy w większości regionów świata ma się dobrze, jednak później pojawiają się problemy w Chinach. Powolny wzrost bazy przemysłowej Państwa Środka sprawia, że globalny apetyt na ryzyko wpada w spiralę spadkową, co w kontekście przeżywającej nieustanne problemy gospodarki japońskiej i chaosu w strefie euro sprawia, że dolar amerykański zaczyna być coraz atrakcyjniejszą walutą. Modyfikacje pozycji zajmowanych przez inwestorów doprowadzają do tego, że indeks dolarowy wzrasta o 25 proc., pod koniec III kwartału 2011 r. przekraczając 100.
4. Rentowność trzydziestoletnich obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych spada do 3 proc.
Polityka dewaluacji dolara, mająca swoje korzenie w prowadzonych w 2010 r. "wojnach walutowych", zmusza rynki wschodzące do przeznaczenia większej ilości rezerwowych dolarów na obligacje skarbowe. Stosowana przez Rezerwę Federalną polityka quantitative easing ponosi porażkę w zakresie wpływu na realną gospodarkę – jedynym jej pozytywnym skutkiem jest poprawa bilansów amerykańskich banków. EBC, UE i MFW nie udaje się wyleczyć choroby państw z peryferii strefy euro (PIIGS), co pcha stado sfrustrowanych inwestorów w bezpieczne ramiona Wuja Sama. W 2011 r. nikt już nie wierzy w światowe ożywienie gospodarcze, zaś rentowność trzydziestoletnich obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych spada do 3 proc.
5. AUDGBP spada o 25 proc.
Wielka Brytania powraca do swoich tradycyjnych wartości – mężowie i żony Albionu pracują ciężej i oszczędzają więcej. Wkrótce okazuje się, że należy szykować się do kolejnej fali nadzwyczaj intensywnego ożywienia gospodarczego. Australia, z drugiej strony, zmaga się z gospodarką słabnącą po tym, jak Chiny coraz mocniej naciskają na hamulec, aby powstrzymać inflację przed wymknięciem się spod kontroli. Po uwzględnieniu sytuacji na australijskim rynku nieruchomości, na którym najprawdopodobniej wkrótce dojdzie do pęknięcia bańki spekulacyjnej, okazuje się, że scenariusz spadku AUDGBP o 25 proc. raczej nie należy do sfery science fiction.
6. Ropa naftowa szybuje w górę, po czym następuje korekta o 1/3
Ceny ropy naftowej, którym obecnie sprzyjają oczekiwania makroekonomiczne inwestorów, szybują w górę, przekraczając na początku 2011 r. 100 USD na fali euforii związanej z wyraźnym ożywieniem gospodarczym w Stanach Zjednoczonych. Później jednak ropa musi stawić czoła gwałtownej korekcie o 1/3.
7. Cena gazu ziemnego rośnie o 50 proc.
U progu 2011 r. na rynku gazu ziemnego występuje nadpodaż będąca rezultatem tego, że w trakcie globalnego spowolnienia gospodarczego podaż przez dwa lata przekraczała popyt, a inwestorzy mogli odnotować na tym paliwie dwucyfrowe straty. Lecz zwiększony popyt przemysłowy, rekordowo niskie ceny w porównaniu z ropą i węglem, spłaszczanie krzywej kontraktów forward, a także działania związane z propozycjami skierowania większej części rezerw gazu ziemnego Stanów Zjednoczonych na eksport sprawiają, że pasywne inwestycje w gaz mogą okazać się bardziej zyskowne. Na dodatek atak zimy prowadzi do szybkiego opróżniania magazynów – to właśnie dlatego na 2011 r. przewidujemy przypadający raz na ćwierć wieku wzrost ceny gazu ziemnego o 50 proc.
8. Na skutek eskalacji wojen walutowych złoto osiąga 1800 USD
"Wojny walutowe" powracają w 2011 r. ze zdwojoną siłą, zaś u ich podstaw leży poprawa stanu gospodarki Stanów Zjednoczonych. Deficyt handlowy USA wzrasta, zaś Chiny znajdują się pod coraz większą presją, gdy inwestorzy zaczynają szukać bezpiecznej przystani na rynku metali – w rezultacie za uncję złota trzeba zapłacić już 1800 dolarów amerykańskich.
9. S&P 500 osiąga historyczne maksimum
W 2011 r. Fed nadal pompuje do systemu płynność. Inwestorzy uświadamiają sobie, że jedyną wartą stosowania strategią jest kupowanie w dołkach – Fed wykorzystuje ich postępowanie jako dowód słuszności podjętych przez siebie decyzji pomimo tego że cała gra jest w istocie budowaniem domku z kart. Tymczasem amerykańscy konsumenci zaczynają wydawać pieniądze, widząc, jak rośnie wartość ich portfeli akcji. Amerykańskie korporacje nie dają się jednak ponieść powszechnej euforii, wiedząc, że wysokie ceny akcji nie zawsze są oznaką dobrej kondycji gospodarki. Kontynuują obniżanie ogólnego poziomu zadłużenia i to dopiero ich rozsądna polityka doprowadza do prawdziwej poprawy stanu amerykańskiej gospodarki. Benchmarkowy indeks Stanów Zjednoczonych przekracza maksimum z 2007 r., torując sobie drogę do 1600.
10. Rosyjski indeks RTS osiąga 2500
Na początku roku zaczyna rosnąć kolejna globalna bańka gospodarcza: ceny ropy ponownie przekraczają 100 USD za baryłkę. Przeciętny inwestor z USA przeczekuje sytuację – jedyne, na co się decyduje, to kupowanie amerykańskich akcji w dołkach. Inwestorzy z rosyjskiego rynku akcji zarabiają na wzroście wyceny spółek – kontrakty forward na indeks tamtejszej giełdy przewidują stosunek cena/zysk na poziomie 8,6 oraz cena/wartość księgowa na poziomie 1,26. W 2011 r. RTS rośnie niemal dwukrotnie do 2500.
Źródło: tvn24.pl