- Jeśli UE nie udzieli Grecji potężnego finansowego wsparcia, wysiłki na rzecz wyjścia z kryzysu trzeba skupić na dokapitalizowaniu banków, Grecja zaś powinna wystąpić ze strefy euro i zdewaluować drachmę - uważa prezes banku centralnego Czech Miroslav Singer.
- Jeśli w UE nie będzie woli, by na pomoc Grecji przeznaczyć ogromne sumy z europejskich funduszy strukturalnych, nie widzę innego wyjścia jak tylko wyjście Grecji ze strefy euro i znaczącą dewaluację poprzedniej greckiej waluty drachmy - powiedział Miroslav Singer w wywiadzie dla dziennika "Hospodarzskie Noviny". - Unia powinna raczej dokapitalizować banki i skupić się na kwestiach dających się rozwiązać, niż latami poświęcać uwagę Grecji, której gospodarka stanowi zaledwie dwa proc. gospodarki UE - dodał.
Jeśli w UE nie będzie woli, by na pomoc Grecji przeznaczyć ogromne sumy z europejskich funduszy strukturalnych, nie widzę innego wyjścia jak tylko wyjście Grecji ze strefy euro i znacząca dewaluacja poprzedniej greckiej waluty drachmy Miroslav Singer, prezes banku centralnego Czech
Trupy w bankowych szafach dadzą o sobie znać?
Na pytanie o sposób na rozwiązanie kryzysu zadłużenia w strefie euro, Singer powiedział: Przestańmy udawać, że już nigdy nie trzeba będzie dokapitalizować banków". Jak podkreślił jednak, "pomysł ten trafia na straszny opór w dużych krajach europejskich".
Na początku grudnia Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) ogłosił wyniki tzw. stress-testów dla unijnych banków. Wynika z nich, że potrzebują one zastrzyku 114,7 mld euro. Dodatkowy kapitał miałby udopornić je na zawirowania na rynkach finansowych wynikających z kryzysu w strefie euro oraz pomóc w spełnieniu podwyższonych wymogów dla instytucji finansowych.
Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji (ok. 30 mld euro). Następne w kolejności są Hiszpania (26,2 mld euro), Włochy (15,4 mld euro), Niemcy (13,1 mld euro), Francja (7,3 mld euro), Portugalia (6,9 mld euro), Belgia (6,3 mld euro). Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, nie wymieniono Polski.
Źródło: PAP