Ubezpieczyciele zauważają renesans starych metod wyłudzeń odszkodowania. Katalog otwiera polowanie na kierowców i inspirowanie stłuczek. Nie brakuje jednak bardziej wyrafinowanych prób oszustwa. Straty liczone są w milionach złotych.
Pierwsi podejrzeń nabrali policjanci z poznańskiej drogówki, którzy zwrócili uwagę, że te same osoby – znane z mediów – bardzo często wzywają ich do kolizji drogowych. - Charakterystyczne było to, że zazwyczaj do zdarzeń dochodziło niemal w tych samych miejscach, poruszali się różnymi samochodami i mieli zainstalowanie systemy kamer, mające potwierdzić ich wersję wydarzeń - tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
W sierpniu ruszyło śledztwo. Jego efekt to zarzuty dla sześciu osób podejrzanych m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa i wyłudzanie odszkodowań. Wśród nich jest policjantka i osoby działające w stowarzyszeniu, zajmującym się poprawą bezpieczeństwa na drogach.
Inspirowane wypadki
Zdaniem śledczych, oszuści mieli "inspirować" wypadki – polowali na kierowców i w sprzyjających sytuacjach doprowadzali do stłuczek. Wykorzystywali też dziury w jezdni, żeby specjalnie uszkodzić samochód, a potem dochodzić odszkodowania od ubezpieczyciela.
Prokuratorzy ustalili, że grupa działała od września 2016 roku. Według wstępnych szacunków mogli przyczynić się do straty nawet 2 mln złotych.
Poznańskie śledztwo, które szerzej opisywaliśmy w grudniu, to tylko przykład ilustrujący większą skalę zjawiska. Policjanci z wydziałów do walki z przestępczością gospodarczą co jakiś czas informują o wynikach śledztwa i zatrzymaniach osób podejrzanych o wyłudzenia odszkodowań. To zarówno zorganizowane grupy, jak i osoby działające w pojedynkę, np. mężczyzna z Głogowa, który w ubiegłym roku zgłosił kradzież samochodu, a tak naprawdę zamierzał rozebrać go na części i sprzedać. Zgłosił fikcyjną kradzież, bo chciał jeszcze sięgnąć po odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.
Wysokie straty
- Wzmożenie procederu wśród klientów indywidualnych może wynikać z faktu, że w ostatnich dwóch latach ceny OC poszły mocno w górę - uważa Przemysław Bona, wiceprezes Profika Broker.
Europejska organizacja zrzeszająca ubezpieczycieli Insurance Europe szacuje, że nadużycia i wyłudzenia stanowią około 10 procent wypłacanych przez branżę odszkodowań. Podobnie jest w Polsce. Powstała nawet lista samochodów, które najczęściej biorą udział w kolizjach – to auta dostawcze. Straty liczone są w milionach złotych. Polska Izba Ubezpieczeń policzyła, że w 2016 roku ubezpieczyciele wypłacili 8 miliardów złotych odszkodowań i świadczeń z tytułu polisy OC. To rok do roku wzrost o 14,3 proc.
Trochę więcej światła na problem rzuca też raport PIU poświęcony próbom oszukania ubezpieczycieli. Z raportu dowiadujemy się, że to właśnie ubezpieczenia komunikacyjne stanowią najbardziej popularną grupę wyłudzeń. W 2016 roku ujawniono ok. 8,7 tys. wyłudzeń ubezpieczeń komunikacyjnych na kwotę ponad 131 mln złotych.
Ubezpieczyciele próbują zwalczać próby oszustw. Do września 2018 roku potrwa program pilotażowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, do którego przystąpiło sześć firm, posiadających łącznie 70 proc. rynku ubezpieczeń majątkowych w Polsce. W ramach pilotażu ma zostać uruchomiona nowa baza danych. Ma ona ułatwić m.in. identyfikację wielokrotnych roszczeń dotyczących tego samego wypadku. Chodzi o zapobieganie sytuacjom, w których ta sama szkoda zgłaszana jest do kilku różnych ubezpieczycieli i dochodzi do wyłudzenia świadczenia.
- Uruchomienie nowej bazy danych ubezpieczeniowych zwiększy wykrywalność nadużyć w całym sektorze: zarówno w segmencie ubezpieczeń majątkowych jak i na życie – mówi Małgorzata Ślepowrońska, członek zarządu Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Z kolei Komisja Nadzoru Finansowego wzięła pod lupę setki tysięcy polis. Sprawdzaj, czy kierowcy nie próbują oszukać firmy ubezpieczeniowej, wykupując tańsze polisy krótkoterminowe, do których nie są uprawnieni.
Wyłudzenie odszkodowania
Metod na wyłudzenie odszkodowania jest cały katalog. Wróćmy jeszcze do raportu PIU. Autorzy dokumentu zauważają, że zakłady ubezpieczeniowe zauważają renesans trochę zapominanych metod wyłudzeń - chodzi właśnie o polowanie na kierowców i celowe powodowanie szkody. Pojawia się też nowe próby związane np. z korzystaniem z pojazdów zastępczych.
"Sprawcy wykorzystują wiele prostych metod polegających między innymi na: fikcyjnym przedłużaniu czasu korzystania z pojazdu, zawyżaniu ceny czy przedkładania faktur za wynajem tego samego pojazdu do kilku szkód jednocześnie. W skrajnym przypadku do skorzystania z pojazdu zastępczego wcale nie doszło, a pojawia się jedynie fikcyjne roszczenie" – czytamy w raporcie PIU.
Autorzy dodają, że w proceder zamieszani są nieuczciwi właściciele warsztatów, wypożyczalni aut czy firmy holownicze.
Z kolei samochody finansowane przy pomocy leasingów, nierzadko krótko po zakupie zgłaszane są jako kradzione, a w rzeczywistości rozbierane są na części lub sprzedawane paserom. Problem dotyczy przede wszystkim luksusowych aut.
Pomysłowości oszustom nie można odmówić. Ubezpieczycielom udało się np. rozpracować grupę, która celowo powodowała kolizję w dużej odległości od miejsca zamieszkania osoby poszkodowanej. Auta były holowane, a grupa przedstawiała firmie ubezpieczeniowej rachunki na holowanie opiewające na kilkanaście tysięcy złotych. W dużej mierze były one fikcyjne.
Autor: Maciej Stańczyk/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24