Czy sklepowe półki będą świecić pustkami? Północna Izba Gospodarcza alarmuje, że brakuje przynajmniej 150 tysięcy zawodowych kierowców. Łukasz Wieczorek sprawdził, dlaczego nie ma komu usiąść za kierownicą i jakie są tego skutki. Materiał programu "Polska i Świat".
Firmy transportowe szukają pomysłu, jak poradzić sobie z brakiem rąk do pracy. Jednym z nich są ciężarówki długie niemalże jak pociąg.
- Jest to rozwiązanie, które pomogłoby walczyć z deficytem kierowców, ponieważ takie dwa pojazdy przywiozą tyle towaru, co trzy standardowe ciągniki z naczepą, zwane tirami - powiedział Jerzy Gębski z Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Enterprise Logistcs.
Brakuje co najmniej 150 tysięcy kierowców
A problem braku kierowców narasta. - Na rynku brakuje przynajmniej 150 tysięcy osób gotowych do pracy w charakterze kierowcy zawodowego. Tych kierowców brakuje zarówno na trasach krajowych, jak i międzynarodowych czy komunikacji miejskiej - mówiła natomiast prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk.
W Warszawie MZA jest w stanie od ręki przyjąć 100 kierowców. Grafik spina się na styk. Pracownicy muszą się nagimnastykować, żeby nie ciąć kursów. Za kierownicą siada sam dyrektor Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej. - Poproszono mnie, ponieważ brakuje kierowców. Mam wykonać jeden kurs na jednej z linii właśnie po to, żeby wesprzeć komunikację w Warszawie - mówił dyrektor ds. rozwoju w Izbie Gospodarczej Komunikacji Miejskiej Marcin Żabicki.
MZA jak może zachęca do pracy. Zapewnia, że zapłaci za szkolenie, że chętnie zatrudni kobiety.
- Do momentu podwyżek, przypomnijmy, że te podwyżki będą od 1 sierpnia, to było 4900 zł brutto dla pracownika początkującego. Oczywiście potem jest ścieżka również awansu zawodowego - wyjaśniał Adam Stawicki z MZA w Warszawie.
- Pensje są za niskie, niestety. Też się zastanawiam, czy nie zmienić pracy. Kończy się o 2 w nocy, czy takie godziny są nienormowane, a odpowiedzialność jest duża - mówił Grzegorz, kierowca miejskiego autobusu w Warszawie.
Ceny w sklepach szybują, kierowcy chcą zarabiać więcej. W Bydgoszczy skończyło się protestem.
- Samorządy starają się wyjść naprzeciw i w wielu miastach te podwyżki w jakimś tam stopniu następują, ale nie sądzę, żebyśmy byli w stanie nadążyć za inflacją - podkreślał Marcin Żabicki.
Problemy także w firmach prywatnych
W firmach prywatnych stawki są wyższe, ale i tu brakuje chętnych do pracy.
- Młodzi niestety poza pasjonatami nie garną się do tego zawodu. Dlaczego tak jest? To zawód trudny, wymagający, przede wszystkim wiąże się z rozłąką z domem, więc młodzież po prostu nie chce wykonywać tego zawodu - zwracał uwagę Jerzy Gębski z Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
W zeszłym roku najwięcej kierowców zawodowych zarabiało między 6 a 7 tysięcy złotych "na rękę". Izba Gospodarcza szykuje kampanię skierowaną do młodych ludzi, których po wakacjach będzie zachęcać do pracy za kierownicą. - Jeżeli oni nie podejmą się tego wyzwania, to niedługo będzie tak, że nie będziemy po prostu otrzymywać towarów pierwszej potrzeby do sklepu - ostrzegała Hanna Mojsiuk.
- Rząd starał się, nawet w tym trudnym czasie, w którym jesteśmy teraz, kiedy trwa wojna w Ukrainie, (...) przede wszystkim podejmować odpowiedzialne działania, aby ulżyć obywatelom. Przede wszystkim nie zabraknie towarów na półkach - deklarowała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
Wszystko w rękach firm transportowych. Na razie podkupują sobie pracowników, a nowych zaczynają szukać już nawet na Filipinach.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad