W poniedziałek w Zimbabwe trwają wybory prezydenckie i parlamentarne. Podczas niedzielnej konferencji prasowej w swoim domu 94-letni Robert G. Mugabe powiedział, że nie zagłosuje w nich na kandydata swojej dawnej partii, Emmersona Mnangagwę. - Nie mogę głosować na tych, którzy mnie dręczyli - tłumaczył.
Mugabe wskazał, że faworyzował Nelsona Chamisę, kandydata na prezydenta Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC).
Nie wiadomo, w jaki sposób komentarze Roberta Mugabe, który nie był aktywny politycznie od czasu swej rezygnacji i który jest niepopularny w kraju, mogą wpłynąć na wynik wyborów.
Pierwsze wybory bez dyktatora
Poniedziałkowe wybory parlamentarne i prezydenckie w Zimbabwe są pierwszymi wyborami w tym kraju po odsunięciu wieloletniego dyktatora Roberta Mugabego.
Głosowanie rozpoczęło się o 7 rano. Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godzinie 21.
Jak pisze Reuters, przed niektórymi lokalami wyborczymi w stolicy kraju Harare już przed świtem zaczęły ustawiać się długie kolejki. Przebieg wyborów monitoruje kilka tysięcy obserwatorów m.in. z UE i USA. Głosujący mają nadzieję, że wybory przyniosą poprawę sytuacji gospodarczej w kraju - zaznacza Reuters.
Łącznie w wyborach prezydenckich startuje ponad 20 kandydatów. W wyborach parlamentarnych głosujący mogą wybierać spośród reprezentantów prawie 130 partii. W poniedziałek odbywają się też wybory lokalne. Prawie połowa osób uprawnionych do głosowania do ludzie młodzi, poniżej 35. roku życia.
- To przełomowy moment w procesie demokratycznym w Zimbabwe - oceniła Ellen Johnson Sirleaf, była prezydent Liberii, monitorująca poniedziałkowe wybory. - Dzisiejsze głosowanie daje możliwość zerwania z przeszłością - dodała.
Szansa na zmianę
Obecny prezydent, zbliżony do armii i sił bezpieczeństwa, Emmerson Mnangagwa doszedł do władzy w listopadzie 2017 roku, gdy Mugabe ustąpił pod presją wojska i swojej własnej partii po 37 latach rządów. Ustalono, że Mnangagwa, który pełnił funkcję wiceprezydenta, zastąpi Mugabego do końca kadencji.
W wyborach 75-letni Mnangagwa startuje jako kandydat rządzącej partii ZANU-PF i jest faworytem. Oczekuje się, że zwycięży w pierwszej turze, gdyż opozycja jest osłabiona po śmierci w lutym swego przywódcy Morgana Tsvangiraia z Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC).
Głównym konkurentem Mnangagwy jest 40-letni prawnik i pastor Nelson Chamisa, który stanął na czele opozycyjnej MDC kilka miesięcy temu. Chamisa cieszy się popularnością wśród młodych, bezrobotnych wyborców, niezadowolonych z wieloletnich rządów ZANU-PF. W razie wygranej Chamisa, który rozpoczął polityczną karierę w wieku 25 lat, mógłby stać się najmłodszym przywódcą Zimbabwe w historii. Chamisa obiecuje odbudowę państwowej gospodarki, jednak krytycy zwracają uwagę, że część jego obietnic jest wygórowana - polityk planuje na przykład budowę superszybkiej kolei i zorganizowanie w Zimbabwe igrzysk olimpijskich.
Będą to pierwsze od 20 lat wybory w Zimbabwe, w których nie będą startować dwie najsilniejsze osobowości tamtejszej polityki - Mugabe i Tsvangirai. Ewentualną drugą turę wyborów prezydenckich zaplanowano na 8 września.
Autor: momo/adso / Źródło: PAP, Reuers