Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mianował w poniedziałek na stanowisko ambasadora Ukrainy w Polsce Andrija Deszczycę, który od lutego do czerwca br. pełnił obowiązki szefa resortu spraw zagranicznych w Kijowie, a wcześniej pracował w ambasadzie w Warszawie.
O planach wysłania Deszczycy do Polski mówił w ub. tygodniu wiceszef administracji Poroszenki, Wałerij Czały. Oświadczył on wówczas, że dyplomata otrzymał już tzw. agrement, czyli wstępną zgodę władz w Warszawie na objęcie stanowiska.
Serdeczne gratulacje! Andrij Deszczyca nowym ambasadorem Ukrainy w Polsce. УКАЗ ПРЕЗИДЕНТА УКРАЇНИ № 782/2014 - http://t.co/oKoXO4b5QX
— Marcin Wojciechowski (@maw75) October 13, 2014
49-letni Deszczyca zaczął pełnić obowiązki szefa MSZ Ukrainy w lutym, kiedy obalony został prezydent Wiktor Janukowycz, i stał na czele resortu do czerwca. To wytrawny dyplomata; wcześniej był ambasadorem Ukrainy w Finlandii i pracował w ambasadzie Ukrainy w Polsce. Z ramienia Ukrainy był też specjalnym wysłannikiem OBWE do spraw rozwiązywania konfliktów międzynarodowych.
Deszczyca otwierał listę ukraińskich dyplomatów, którzy na początku lutego br. opowiedzieli się za integracją z UE i wystąpili przeciwko stosowaniu przemocy wobec demonstrantów podczas protestów przeciwko ekipie Janukowycza.
"Putin to ch**"
W czerwcu minister Deszczyca publicznie zaśpiewał ułożoną przez kibiców piłkarskich niecenzuralną piosenkę o prezydencie Władimirze Putinie. Uczyniło go to w oczach Kremla jednym z głównych wrogów Rosji. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył wówczas, że nie ma już o czym rozmawiać ze swym ukraińskim odpowiednikiem.
Do zdarzenia z udziałem ówczesnego szefa ukraińskiej dyplomacji doszło podczas protestu przed ambasadą rosyjską w Kijowie, gdzie demonstrowano przeciwko wspieraniu przez Moskwę separatystów na wschodzie Ukrainy.
Ludzie usunęli z budynku rosyjską flagę, zablokowali wejście do ambasady, rzucali w jej kierunku świece dymne i jajka. Przewracali zaparkowane w pobliżu samochody dyplomatyczne. Demonstracja była reakcją na zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów ukraińskiego samolotu transportowego Ił-76 i śmierć 49 żołnierzy. Chcąc uspokoić protestujących, Deszczyca powiedział: - Nie jestem przeciwko temu, byście tu protestowali. Jestem gotów stać tutaj z wami i mówić: Rosjo, zabieraj się z Ukrainy!. Kiedy jedna z demonstrantek zwróciła się do ministra z pytaniem "kim jest Putin?", Deszczyca odpowiedział słowami przyśpiewki o prezydencie Rosji: "Putin to ch**", co podchwycił zgromadzony wokół niego tłum. Choć zachowanie Deszczycy niewątpliwie było mało dyplomatyczne, to pozwoliło rozładować atmosferę przed rosyjską ambasadą i uchroniło ją przed zniszczeniem. Ten aspekt sprawy nie wystarczył jednak, by mógł zachować posadę.
Z MSZ na placówkę
Po tym incydencie Deszczyca został usunięty z MSZ.Prezydent Poroszenko, dziękując mu za pracę, oświadczył jednak, że będzie on mógł wybrać placówkę, w której chciałby pracować.
- Oddzielnie chciałbym podziękować Andrijowi Deszczycy. Zaproponowałem mu, by stanął na czele jednej z naszych ambasad, a on tę ofertę przyjął - powiedział wtedy Poroszenko. Wraz z dekretem o nominacji Deszczycy administracja prezydencka opublikowała dokumenty, zgodnie z którymi nowym ambasadorem we Francji zostanie b. ambasador Ukrainy w USA, Ołeh Szamszur, a nowym ambasadorem w Arabii Saudyjskiej Wadym Wachruszew.
Autor: kg / Źródło: PAP