Zakończyła się debata w Parlamencie Europejskim nt. sytuacji w Polsce. - Polska jest demokratycznym państwem prawa, przestrzega wszystkich ustaw i traktatów Unii Europejskiej. Wierzę, że informacja, na którą oczekiwaliście i którą przedstawiłam, pomoże państwu wyrobić sobie zdanie na poruszane tematy - powiedziała na koniec premier Beata Szydło.
Premier Szydło opuszcza salę obrad PE. Debata się zakończyła. Trwała nie jak planowano 87 minut, a 2 godz. 40 minut.
- Bardzo serdecznie dziękuje. Polska jest demokratycznym państwem prawa, przestrzega wszystkich ustaw i traktatów Unii Europejskiej. Wierzę, że informacja, na którą oczekiwaliście i którą przedstawiłam, pomoże państwu wyrobić sobie zdanie na poruszane tematy. - Nie czekaliśmy na opinię Komisji Weneckiej tak jak PE nie czekał na jej opinię przygotowując debatę w ten sprawie - dodała na koniec Beata Szydło, odpowiadając Fransowi Timmermansowi.
Martin Schulz jeszcze raz, w drodze wyjątku, udziela głosu polskiej premier.
Timmermans: - Nasza obawa, która pozostaje, jest taka, że jego orzeczenia będą przez państwa tylko częściowo respektowane. - Jeżeli zasięgnęliście państwo opinii Komisji Weneckiej, z którą tak się liczycie to dlaczego nie zaczekać do wydania przez nią opinii, nim wprowadzi się zmiany w ustawie? - pyta komisarz.
Wiceszef KE Frans Timmermans: - Po raz pierwszy w historii Polska ma granice, których nie kwestionują jej sąsiedzi. To jest prawdziwa wolność. Wszyscy członkowie UE z własnej woli podpisali i ratyfikowali traktaty europejskie. Tym sposobem przyjęli na siebie zasady utrzymywania praworządności i zgodzili się na kontrolę przestrzegania tych zasad; w tym - na krytykę ze strony innych państw. Nie można się więc za takimi kwestiami ukrywać.
Mała ustawa medialna mówi o nowym układzie w radzie nadzorczej telewizji publicznej. Rada nadzorcza zostanie zmniejszona z 7 do 3 członków i wszystkich powoła minister skarbu. Rada nadzorcza będzie też zawsze mogła, bez wskazania przyczyny, odwołać zarząd telewizji publicznej - tłumaczy Oettinger. Komisarz "dziękuje" polskiemu rządowi za obietnicę rozpoczęcia konsultacji ws. przyjęcia kolejnych ustaw medialnych.
Jeszcze kilka słów komisarza ds. mediów, Guenthera Oettingera.
- Istotne, co dzisiaj nastąpiło to możliwość rozmowy z panią premier, która podjęła ten wysiłek i odpowiadała na państwa pytania. (...) Z każdej strony usłyszałem potrzebę obiektywizmu. Bardzo istotne jest to, że wymieniono Komisję Wenecką. (...) Praworządność nie ma barw politycznych - kończy Bert Koenders.
- Wszyscy jasno stwierdzili, że nikt nie jest święty i musimy skończyć z podwójnymi standardami - podsumowuje Holender.
Bert Koenders, przedstawiciel holenderskiej prezydencji, kończy debatę PE ws. Polski.
Guy Verhofstadt (Belgia) pyta wprost Beatę Szydło: czy będzie postępowała zgodnie z przyszłą decyzją Komisji Weneckiej? Premier Szydło odpowiada, że "bardzo wnikliwie jej rząd ją przestudiuje".
Beata Szydło po raz trzeci: - Wciąż czekamy na opinię Komisji Weneckiej. (..) Wierzę, że pokaże ona obiektywnie, że sytuacja TK w Polsce jest doskonała. Poprzedni parlament też wybierał sędziów TK. Wybrał ich 10 z 15. (...) Szanuję to, że PE chce z troską i bardziej obiektywnie pochylić się nad tym problemem. (...) Nie jesteśmy partią nacjonalistyczną. Takie uwagi uważam za obraźliwe i nie będę ich komentować. Rząd polski został wybrany w demokratycznych wyborach. (...) To nie jest tak, że jest czymś innym niż nasza ojczyzna. Nie mogłabym powiedzieć, że nie szanuję np. hiszpańskiego rządu, ale szanuję Hiszpanów. Szanuję rząd Hiszpanii, który wybrali Hiszpanie.
Esteban Gonzalez Pons, Europejska Partia Ludowa (EPP): - Nie uspokoiły mnie informacje o tym, że TK jest organem politycznym. Powinien być on organem prawnym. Nie uspokoiło mnie to, że rząd ma zapewnić obiektywność mediów. To tak jakby lis kontrolował obiektywność kur w kurniku.
Ryszard Legutko (PiS) z ECR mówi, że "z punktu widzenia standardów", trybunał, który orzeka w większej liczbie sędziów jest lepszy od tego, który decyduje mniejszą ich liczbą.
Guy Verhofstadt (Belgia), Porozumienie Liberałów i Demokratów (ALDE) mówi, że premier Szydło najwyraźniej za sprawą tłumaczy nie zrozumiała, że pytał o konkretne kwestie dotyczące TK w Polsce. Pyta, czy to "całkowicie normalne", że PiS mówi o błędach PO. Wydaje mu się, że PiS wygrał wybory po to, "by nie popełniać błędów", a nie popełniać je wedle własnego uznania.
Rebecca Harms, Zieloni - Wolny Sojusz Europejski (Verts/ALE): - Gdy byłam zimą ub. roku na Majdanie w Kijowie, niewielu przedstawicieli pani partii było wtedy na Ukrainie, by wspierać ją w drodze na Zachód.
Janusz Korwin-Mikke, niezrzeszony: - Często prawo domaga się jednego, a większość czegoś innego. Zmiany w TK są sprzeczne z prawem. Jestem za praworządnością, za niezawisłością sądów.
Premier Szydło powtarza, że poprzedni rząd PO-PSL złamał konstytucję, powołując sędziów TK, a ten potem uznał te działania za niezgodne z prawem.
- Chcemy, by takie same szanse miały wszystkie państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Weszliśmy do UE z bagażem naszej historii z ogromną nadzieją, do Europy, która była dla nas wielkim marzeniem o sprawiedliwości i uczciwości. Polsce potrzebna jest dziś ciężka praca nad uzdrowieniem państwa. (...)
- Nie chcę, żeby w moim kraju narastały antyeuropejskie obawy. Zróbmy wszystko, by Europa rozwijała się w spokoju i by była wspólnotą suwerennych, sprawiedliwych, wolnych państw. Rząd nie zrezygnuje z programu, który obiecał polskim wyborcom. Polacy na niego dzisiaj czekają, bo mają poczucie, że nie było dotychczas wystarczającej sprawiedliwości dla innych.
Dziękuje za wszystko głosy. - W nich wszystkich pojawia się rzecz podstawowa: troska o UE i jej przyszłość i kształt. Polska chce, by Unią nie wstrząsały kryzysy. Polska nie wywołuje tych kryzysów, ale chce uczestniczyć w takiej polityce, która pozwoli ich uniknąć. Dziękuję za wszystkie krytyczne głosy jak i za te, wyrażające wsparcie dla mojego kraju. Wykorzystałam wizytę, by podać fakty dotyczące TK i ustawy medialnej i myślałam, że pojawią się pytania szczegółowe. Pojawiło się ich niewiele. Myślę, że być może z tego powodu, że tych problemów nie ma i nie ma o czym rozmawiać. (...) Nie zgadzam się, by KE zastosowała wobec Polski taką decyzję, jaką podjęła, ale jestem otwarta. (...) Musimy mówić otwarcie o konsekwencjach UE. Premier powtarza jeszcze raz niektóre swoje argumenty: - W Polsce nie są łamane prawa człowieka, ani zasady państwa prawa. Wszystkie zmiany są dokonywane zgodnie z konstytucją i traktatami Unii Europejskiej. (...) Historia nauczyła nas, że nasze polskie sprawy powinnyśmy załatwiać w naszym domu, bo ilekroć załatwiali je za nas inni, wychodziliśmy na tym źle. (...) Spór polityczny jest podstawą demokracji, ale toczmy ten spór w polskim parlamencie. - Nikt nie przeszkadza obywatelom manifestować - dodaje premier. Mówi, że jest "zatroskana" o dobro i przyszłość UE. Nie chce, by w UE "toczono takie debaty, do których nie ma podstaw". - Mam głębokie poczucie odpowiedzialności za to, co dzieje się w Polsce i w Europie. Mówicie państwo o migracji i migrantach. Polska przyjęła około miliona uchodźców z Ukrainy, miliona, któremu nikt nie chciał pomagać.
Beata Szydło wraca na mównicę
Patrick Le Hyaric (GUE/NGL) mówi, że debata dotyczy Polski, a UE przekazała prezydentowi Turcji, "który wrzuca dziennikarzy do więzień" 3 mld euro pomocy.
Cecilia Wikstroem (ALDE): - Nie chcemy, by w UE powstał efekt domina, by kolejne kraje naruszały prawa podstawowe. Ten projekt zostawimy innym pokoleniom.
Hans-Olaf Henkel (ECR): - Pragnę przekazać wyrazy szacunku za stawienie się pani przed tą groteskową inkwizycją - mówi. Sugeruje, że Martin Schulz powinien przeprosić za swój "błąd" nazwania Polski krajem zmierzającym w stronę Rosji Putina. (...) Niemcy chcą ratować polską demokrację. Jeżeli jest naród, który nie potrzebuje lekcji z jej ratowania to jest to naród polski.
Jan Olbrycht (EPP):
- Polska jest wspólnym dobrem. Jesteśmy dumni z naszego kraju. Jest nam dziś przykro, że Polska stała się przedmiotem debaty publicznej w Europie. Pani premier dobrze wie, że nie chcieliśmy organizacji tej debaty w PE. Bez względu na jej wynik, wpłynie ona na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Nie kwestionujemy wyniku demokratycznych wyborów. (...) Bardzo często powtarzacie, że zwycięzca bierze wszystko. Jeżeli tak uważacie, oznacza to, że całkowicie też odpowiada za tworzenie państwa prawa (...).
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ocenił, że wtorkowa debata w europarlamencie na temat sytuacji w Polsce to "smutne zdarzenie". Przedstawiciele polskich władz muszą bronić racji, które są kwestionowane w Europie, na świecie i w Polsce - podkreślił.
Jean-Luc Schaffhauser (ENF): - Atak na Polskę to atak na narody, które wierzą jeszcze w chrześcijańskie korzenie wartości; atak na kraje, które walczyły o wolność; to atak na kraje, które wyznają konserwatywne wartości.
Petr Mach (EFDD): - Dzisiaj powinniśmy stanąć u boku Polski, która pada ofiarą niesprawiedliwych wyroków i powiedzieć: jestem Polakiem, jak kiedyś J.F. Kennedy powiedział o Berlińczykach w Berlinie.
Barbara Spinelli (GUE/NGL): - Polska nie powinna płacić większej ceny niż inni tylko dlatego, że jest członkiem mniej silnej grupy politycznej.
Sophia in 't VELD (ALDE): - Rząd polski ponosi odpowiedzialność za rozszerzenie, a nie zawężenie przestrzeni dla opozycji. (...) Istnieje konieczność powołania unijnego organizmu, który musi obiektywnie oceniać mechanizmy kontrolowania państwa prawa.
Ta debata w PE to wyraz "przekroczenia kompetencji". KE chce przejąć pewne konsekwencje i w pewien sposób nielegalnie działać potem w przyszłości - mówi prof. Legutko.
- Podwójne standardy pokazują, że są kraje i partie bardziej równe i mniej równe. Nie my padniemy tego ofiarą, ale Unia Europejska. W ten sposób działacie państwo przeciw UE.
- W Polsce przez ostatnie osiem lat mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju państwa jednopartyjnego; ta partia kontrolowała wszystkie instytucje.
Ryszard Legutko (PiS) z ECR: - Do tej pory mieliśmy do czynienia z niespotykaną językową agresją wobec polskiego rządu, nim ten rząd jeszcze powstał. Zwraca się do Martina Schulza i Fransa Timmermansa: - Skąd KE czerpie informacje o faktach? Kto je czerpie, skąd pochodzą analizy? Po spotkaniu KE nie ma ani śladu informacji, które już wcześniej KE przesłał polski rząd. Panowie, przyznajcie się, że jesteście z faktami na bakier. - Podwójne standardy to chroniczna, potencjalnie śmiertelna choroba tocząca Unię Europejską.
Tanja Fajon (Socjaliści i Demokraci): - Jestem dziennikarką. Nowa ustawa medialna jest krokiem wstecz w przypadku działania mediów. Dziwi mnie pani premier, że sądzi pani inaczej. Należy toczyć dialog, ale KE nie powinna się obawiać podejmować odważnych kroków.
Milan Zvjer (Słowenia) z EPP, macierzystej frakcji Platformy Obywatelskiej: - Słoweński wymiar sprawiedliwości funkcjonuje bardzo źle. To ten powinien zostać prędzej poddany nadzorowi. Praktyką powszechną jest nadużywanie władzy sądowniczej. - KE nie reagowała na takie przypadki adekwatnie, choć Słowenia ich potrzebuje. Słowenia potrzebuje dokładnie takiej drogi i uwagi jak Polska.
Janusz Korwin-Mikke - niezrzeszony: - Chcieliście demokracji to ją macie. Demokracja to tyrania większości. PiS, mając poparcie większości, będzie robił to, co chce. (...) A poza tym sądzę, że UE powinna być zniszczona.
Michał Marusik z grupy politycznej Europa Narodów i Wolności: - Problem Europy to ta debata. To mieszanie się czynników zewnętrznych w wewnętrzne sprawy państw. Debata bardzo wiele mówi zaś o katastrofalnej sytuacji UE jako projektu politycznego i jest ucieczką od realnych problemów, których UE w tym kształcie nie jest w stanie rozwiązać. Ten projekt (UE) się wyczerpał.
Z bratnią pomocą - jak kiedyś komisarze sowieccy - przybywają do Polski komisarze europejscy - stwierdza Iwaszkiewicz.
Robert Jarosław Iwaszkiewicz (KORWiN) z grupy Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej (EFDD): - Sprawy polskie powinno się rozwiązywać w Polsce. (...) Podstawy prawne dla tej debaty są wątpliwe.
Rebecca Harms, Zieloni - Wolny Sojusz Europejski (Verts/ALE): - W tle tej debaty wyczuwa na pewno pani strach o całą Unię Europejską. W UE dzieje się źle. Wspólny rynek, prawodawstwo nie miałyby racji bytu, gdybyśmy nie podtrzymywali państwa prawa. Chodzi też o rolę państwa polskiego. Jako przedstawicielka Niemiec chcę się sprzeciwić tym sygnałom, które wskazywały, że być może Polski i innych krajów regionu nie należało przyjmować do UE. Jestem całkiem innego zdania. Walka Solidarności w 1980 r. o wolność jest czymś, za co w całej Europie jesteśmy wdzięczni. Dlatego też jednak tak trudno mi sobie wyobrazić to, co dzieje się w Warszawie, a co słyszę od polskich obywateli. Harms wita w tym momencie Mateusza Kijowskiego, przedstawiciela Komitetu Obrony Demokracji, który przygląda się debacie. - W jedną noc podejmowaliście państwo decyzje, nad którymi dyskutuje się znacznie dłużej - mówi.
Gabriele Zimmer, Zjednoczona Lewica Europejska - Nordycka Zielona Lewica (GUE/NGL): - Problemy Polski nie spadły z nieba. Rozczarowanie, frustracja, wykluczenie społeczne były często ignorowane (po transformacji i wejściu do UE). (...) Już wcześniej jednak PiS był u władzy, a kwestie ubóstwa nie zawsze były podejmowane. Prawa podstawowe obowiązują wszystkich. Jestem za tym, by Polska była czempionem w UE. Niemcy nie muszą nią kierować. Popełniono jednak wielkie błędy w procesie przedakcesyjnym i akcesyjnym. Stańcie do walki z problemem imigracyjnym. Polska nie podpisała też karty praw podstawowych.
- Niektóre reguły dot. funkcjonowania TK obowiązujące teraz w Polsce obowiązują w innych krajach UE, ale nie są to wszystkie te reguły (związane z działaniem TK - red.) połączone razem, bo razem paraliżują one prace Trybunału. Nie oczyszczacie TK, ale paraliżujecie go. Wyczuwam w pani głosie, że sama pani widzi w tym pewien kłopot. Byłoby złą rzeczą, gdyby przesunęła pani Polskę na wschód, w stronę innego systemu. Wiem, że pan Kaczyński nie przepada za Władimirem Putinem, ale tak naprawdę przez takie praktyki wychodzi Putinowi naprzeciw, bo Putin nie lubi jedności europejskiej. Historia dowiodła, że jedność Polski idzie w parze z jednością Europy i vice versa. - Błagam panią, proszę panią, niech pani nie słucha nas, ale większości swoich obywateli, którzy chcą, by ich kraj pozostał w światowej wspólnocie demokracji - kończy.
- To (co robi rząd w Warszawie - red.) paraliżuje TK, a nie było to anonsowane w programie wyborczym pani partii.
Na mównicy Guy Verhofstadt (Belgia), Porozumienie Liberałów i Demokratów (ALDE): - Pani i pani partia wygraliście wybory i respektujemy wasz silny mandat społeczny. To pani prawo, by kształtować na nowo krajobraz mediów, by reformować, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. To, co wzbudza naszą troskę, to to, że używacie lub nadużywacie istotnej większości, by rozmontowywać system regulacyjny w kraju.
- Porównywanie rządu polskiego z Władimirem Putinem jest zupełnie nie na miejscu. To jest obraźliwe wobec narodu, który cierpiał pod jarzmem sowieckim - mówi bezpośrednio do Martina Schulza. Przypomina, że w przeszłości Silvio Berlusconi jako premier Włoch też obrażał Schulza i wtedy był potępiany.
- To ta izba jest pełna politycznych interesów związanych z poszczególnymi tytułami prasowymi i stacjami telewizyjnymi - atakuje PE Kamall.
Syed Kamall (Wielka Brytania), szef frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR): - Pani premier nie ma intencji rozmontowywania praworządności. To poprzedni rząd nominował sędziów niezgodnie z prawem. Dlaczego wtedy o tym nie mówiliśmy? - pyta.
- Decyzje pani rządu negują wolnościową historię Polski. Niezależne sądy i media to pierwsze warunki istnienia państwa prawa - tłumaczy Pittella.- Proszę się zastanowić nad działaniami pani rządu. (...) Nie pozostawimy Polski samej sobie. Prosimy, by nie wprowadziła pani Polski na drogę, która jest sprzeczna z jej tradycją - kończy.
Gianni Pittella, przewodniczący frakcji Socjalistów i Demokratów: - Jesteśmy z tysiącami Polaków, którzy wyszli na ulice. Nie chcemy wytaczać procesu żadnemu krajowi, ani zabierać wygranej, która przypadła pani w udziale. Może pani rządzić w kraju, ale z poszanowaniem europejskiego prawa.
- Mówiliśmy prawdę rządowi greckiemu, włoskiemu, tak teraz chcemy mówić sobie prawdę. (...) Ani pani, ani żaden rząd nie może nigdy zmienić podstawowych wartości. Nigdy do tego nie dopuścimy - kończy.
- Tematem nie jest Polska, ale autorytaryzm. (...) Nikt nie chce stosować wobec Polski przedwczesnych kar. (...) Pani premier, może pani realizować swój program, jak chce, bo to Polacy panią osądzą.
Esteban Gonzalez Pons, Europejska Partia Ludowa (EPP): - Europa jest wspólnotą wartości, a potem dopiero rynkiem. Chciałem się upewnić, że pani premier wie, że Europa to nie Bruksela, Berlin czy Paryż, ale 500 mln osób, które chcą tu wspólnie żyć. - Autorytaryzm nie zawsze przychodzi z zewnątrz. (...) Najgorszy zawsze pochodził ze środka. Zniszczenie wymiaru sprawiedliwości doprowadzały do upadku.
Wzorujemy się na zastosowaniu praw wielu państw UE. Rząd RP jest otwarty na dialog. Chcemy budować w porozumieniu z klubami parlamentarnymi dobre zmiany dla Polski. Jesteśmy otwarci na wspólne rozwiązywanie polskich problemów. Ważne jest to, byśmy czuli wsparcie UE; że Polska zachowa przy tym swoją suwerenność.
Uporządkowaliśmy nadzór własnościowy nad mediami publicznymi. Regulator rynku mediów (KRRiT) nie stracił swoich praw.
- Zmiany mają przywrócić apolityczność mediów publicznych. Media wymagają zmian, które przywrócą pluralizm i rzetelność. To jedyny cel tej zmiany.
Premier mówi o mediach publicznych.
Spór o TK jako taki powinien być rozwiązany w Polsce, na gruncie dialogu politycznego. Będę rozmawiać z opozycją, by zechciała przyjąć nasze rozwiązania.
Polemika wokół TK ma charakter polityczny, a nie prawny. TK jest sądem prawa, a nie sądem faktów. Ocenia konstytucyjność norm prawnych.
Decydowanie TK w pełnym składzie lub przy obecności 2/3 sędziów obowiązuje w wielu krajach UE.
TK 7 stycznia przyznał, że nie ma kompetencji do oceny konstytucyjności decyzji nowego parlamentu ws. działania samego TK - mówi Szydło. - Wciąż większość sędziów (10 z 15) jest tymi wybranymi przez poprzednią władzę. Naszym dążeniem było jedynie zapewnienie równowagi. Zgadzamy się, aby 8 z 15 sędziów było wybieranych przez opozycję. Szanujemy opozycję, jej prawa i chcemy dialogu.
Szydło mówi o TK i ustawie o mediach. - TK ma się w Polsce bardzo dobrze. Działa. Kilka godzin temu podjął jedno ze swoich postanowień. Nic złego się nie dzieje. Zmiany w TK są zgodne z normami obowiązującymi w innych krajach europejskich. Musieliśmy zmienić ustawę o TK, bo w czerwcu ub. roku poprzednia koalicja rządząca przyjęła uchwałę, którą sam TK jesienią uznał za częściowo niekonstytucyjną. Z naruszeniem konstytucji dokonano przedwczesnego wyboru sędziów. 14 z 15 sędziów wybrać miał odchodzący rząd. Komisja Wenecka stwierdza zaś, że reprezentacja TK powinna być bardziej demokratyczna.
- Decyzja naszych obywateli zmusiła nas do tego, byśmy wprowadzali dobre zmiany. Od początku to realizujemy. Zrealizowaliśmy postulaty, które Polacy chcą widzieć jako fundamenty polskiego rozwoju. Robimy to zgodnie z prawem, szanując konstytucję, ustaw i traktaty europejskie. Jesteśmy częścią UE, byliśmy i będziemy. Tak sobie wyobrażamy Europę; że będzie ona szanowała wszystkich Europejczyków, we wszystkich państwach, które ją budują. Konstytucja dla Polaków to świętość. Nie doszło w ostatnim czasie do żadnego złamania konstytucji. Nie widzę jednak powodu, dla którego powinniśmy poświęcać Polsce tak wiele czasu. Chcę jednak wyjaśnić wszystkie wątpliwości.
- Trudna polska historia doprowadziła do tego, że możemy cieszyć się dzisiaj wolnością. Przez dziesiątki lat walczyliśmy o prawo do wyrażania własnych opinii. Wywalczyliśmy to i nie damy sobie tego odebrać. Tego nauczyła nas zjednoczona Europa. Jesteśmy z tego dumni. Polacy jesienią ub. roku wybrali program, z którym poszliśmy my - przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Wybrali program skierowany do tych, którym dzisiaj, po latach transformacji, również uczestnictwa w UE, nie najlepiej się żyje. Może jest to dla państwa dziwne, ale Polska, mimo że jest w Unii, wciąż boryka się z wieloma problemami. - Są emeryci, którzy wydają połowę swojej emerytury na leki. Są dzieci, które marzą o jednym ciepłym posiłku w szkole. (...). Wielu Polaków ma poczucie, że w procesie transformacji zostało pominiętych. Chcemy, żeby Polska na drodze do równych szans rozwijała się jeszcze szybciej. Wzięliśmy dobre wzory z poszczególnych państw UE, bo uważamy, że musimy uczyć się od tych, którym się powiodło. Ten program jest właśnie taki.
Bezpieczeństwo i jedność są nam drogie. Tylko siłą swoich państw Zjednoczona Europa może podołać swoim zadaniom - mówi polska premier. - Polska chce wspierać Europę.
- Wydaje mi się, że głosy, które często w Polsce odbieramy z bólem, głosy odbierające polskie państwo i polski rząd są tylko i wyłącznie wynikiem niedoinformowania lub tych, którzy mają złą wolę. Wierzę, że ci ludzie są jednak w mniejszości. Powinniśmy budować Wspólnotę w poszanowaniu różnorodności.
PiS przejął rządy i "to jest decyzja polskich obywateli". - Przemawiam przede wszystkim właśnie w imieniu polskich obywateli, dla których wolność, równość i sprawiedliwość są wartościami podstawowymi. Walczyliśmy o nie długie lata. Na ich podstawie wytyczamy rozwój naszego państwa. Zależy mi na tym, byście po moim wystąpieniu byli przekonani, że Polska jest częścią zjednoczonej Europy.
- Dziękuję za to, że mogę dzisiaj w PE opowiedzieć o Polsce; dziękuję za, mam nadzieję, umożliwienie rzeczowej, merytorycznej debaty. Chodzi o rozwianie państwa wątpliwości nt. zmian, jakie zachodzą w Polsce.
Mówi Beata Szydło.
- Będę kontynuował dialog z polskim rządem, by tę kwestię rozwiązać - kończy Timmermans.
- Jesteśmy dopiero na początku procedury. Ma ona zapobiegać, nie zakłada ruchów w kierunku podejmowania konkretnych decyzji. Będzie oparta na współpracy strony polskiej i na niezależnych, opartych na faktach przesłankach - mówi Timmermans.
Odpowiedzi strony polskiej, które wpłynęły do KE w tej kwestii, nie były dla nas wyczerpujące. Skorzystamy więc - w duchu współpracy - z prawa do interweniowania w tej kwestii.
Respektowanie systemów prawnych krajów UE jest oparte na gwarancjach ich przestrzegania. TK zapewnia w Polsce konstytucyjność ustaw przyjmowanych przez polskie rządy. Dlatego sprawa jest pilna - mówi.
Orzecznictwo TK stało się po nowelizacji rządu "bardziej skomplikowane" - mówi Timmermans. Kwestia wolności mediów i ich pluralizmu to wolności ściśle związane z wolnością słowa. KE uznaje więc za niezbędną ocenę tych działań (podjętych przez Warszawę).
- Głównym powodem są wydarzenia wokół TK i mianowania niektórych sędziów Trybunału. Inne instytucje państwa polskiego nie przełożyły na praktykę wyroków TK. To wzbudziło naszą niepewność - tłumaczy wiceszef KE.
Mówi Frans Timmermans. Przedstawia powody, dla których KE oceniła działania mające miejsce w Polsce w ostatnich tygodniach.
- Mój kraj czuje potrzebę podtrzymywania praw podstawowych (Unii - red.).
- KE jest strażniczką traktatów. Ważna jest też rola Komisji Weneckiej, która przysłuchuje się naszej dyskusji. Chodzi więc o to, by była ona prowadzona w sposób bezstronny i przyjazny - kończy wystąpienie Bert Koenders.
- Pluralizm i wolność mediów, kwestia sądownictwa są podstawą porządku demokratycznego. (...) Niewiele krajów wycierpiało tyle, co Polska. W II wojnie światowej to polscy żołnierze wyzwalali mój kraj - tłumaczy Holender. Na sali słychać brawa. - Polacy skorzystali (po latach) z doświadczenia jednej z najbardziej światłych i najstarszych konstytucji w Europie, z 1791 roku - mówi.
- Musimy być gotowi na dyskusję o ochronie naszych wartości. Będziemy rozmawiać o zmianach, jakie wdrożył w życie nowy, demokratycznie wybrany polski rząd - dodaje Koenders.
- Ani zasada państwa prawa, ani fundamentalne wartości nie są oczywiste. Ten kontynent doświadczył trzech najstraszniejszych doktryn. Nauczyliśmy się w sposób przykry i zgodziliśmy się, że nie wrócimy do tamtych czasów. Demokracja są dla nas pierwszoplanowe. Musimy się tego trzymać. Żaden kraj nie ma monopolu na cnotę i na zło - mówi Bert Koenders.
Pierwszy nie przemawia jednak Frans Timmermans. Na mównicy stoi Bert Koenders, przedstawiciel holenderskiej prezydencji.
- Serdecznie witamy panią premier Beatę Szydło - mówi Martin Schulz. - To bezprecedensowa debata. Do tej pory takiej procedury nie było. Instrument został wprowadzony przez KE w marcu 2004 r. To tzw. system wczesnego ostrzegania. Odnosi się on do jądra naszego systemu demokracji (w UE - red.). Rozmawiajmy w sposób spokojny, z poszanowaniem poglądów - dodaje.
Debatę zapowiada przewodniczący PE.
Na salę plenarną wchodzi Beata Szydło. Towarzyszy jej Martin Schulz.
W sali plenarnej dosyć pusto. Trwa przerwa w obradach PE. Niewielu parlamentarzystów zajęło swoje miejsca. Wygląda na to, że na debatę poczekamy jeszcze kilka-kilkanaście minut.
Kilkadziesiąt minut temu Donald Tusk mówił o wyzwaniach stojących przed całą Europą:
Unijne instytucje też nie pracują jak w zegarku. Debata się opóźnia. Powinna się rozpocząć w ciągu kilkunastu minut.
Scenariusz debaty przewiduje 36 wystąpień. Zaczynać i kończyć będzie Frans Timmermans.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk przed debatą zdał europosłom relację z grudniowego szczytu UE. W samej debacie nie będzie brał udziału. Wysłucha jednak wystąpienia Beaty Szydło. - Pozostaję bardzo krytyczny wobec tego, co dzieje się w Polsce i co polskie władze, polski rząd, większość parlamentarna robią w tej chwili, ale wolałbym, żeby o Polsce mówiono albo jak najlepiej, albo - jeśli nie da rady - jak najmniej - oświadczył kilkadziesiąt minut przed dyskusją Tusk. Jak podkreślił, będzie robił wszystko, "żeby naprawiać to, co niektórzy psują", bo dla niego "rzeczą najważniejszą jest chronienie dobrej opinii o Polsce i reputacji naszego kraju".
Tadeusz Zwiefka nie pozostał dłużny. Ani on, ani Janusz Lewandowski.
Premier Szydło spotkała się też z polskimi europarlamentarzystami. Tuż po nim powiedziała bardzo niewiele, za to Tomasz Poręba z Prawa i Sprawiedliwości przypuścił atak na Tadeusza Zwiefkę z Platformy Obywatelskiej.
We wtorkowy poranek do Strasburga dotarła Beata Szydło. Polska premier w debacie zabierze głos. Wcześniej jednak spotkała się z przewodniczącym PE Martinem Schulzem. Spotkanie najwyraźniej niewiele zmieniło w jego poglądach nt. sytuacji w naszym kraju w ostatnich miesiącach.
To z pewnością historyczny dzień dla Polski. W PE odbędzie się półtoragodzinna debata nt. sytuacji w naszym kraju. Rozpocznie ją wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Będzie mówił o uruchomionym 13 stycznia pierwszym etapie procedury ochrony państwa prawa wobec Polski. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo w portalu tvn24.pl i do oglądania wystąpień w Strasburgu w TVN24 Biznes i Świat.
Debatę rozpocznie wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który w ostatnich tygodniach bardzo krytycznie wyrażał się o sytuacji w Polsce. Po nim na mównicy pojawi się Holender Koenders Bert, przedstawiciel unijnej prezydencji. Potem swoje argumenty przedstawi premier Beata Szydło. W następnej kolejności przemawiać będą: Esteban Gonzales Pons - przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której należy Platforma Obywatelska, Gianni Pittella - przewodniczący frakcji Socjalistów i Demokratów, Syed Kamall z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy Prawo i Sprawiedliwość, oraz były belgijski premier Guy Verhofstadt z Porozumienia Liberałów i Demokratów.
Potem ma się pojawić jeszcze 32 mówców.
Autor: adso / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, TVN24