Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan stanowczo odrzucił rosyjskie oskarżenia na temat nielegalnego handlu ropą naftową z organizacją dżihadystyczną Państwo Islamskie (IS). Powiedział, że "ma dowody" na udział Rosji w handlu tym surowcem z IS w Syrii.
- Mamy dowody. Zaczniemy je ujawniać światu - powiedział Erdogan podczas spotkania ze związkowcami w Ankarze, powołując się na syryjskiego biznesmena George'a Haswaniego posiadającego rosyjski paszport.
"Niemoralnymi" nazwał oskarżenia Moskwy wobec swej rodziny. - Rosja jest zobowiązana udowodnić te oskarżenia (...), te, które dotyczą mojej rodziny są niemoralne - oświadczył Erdogan.
Rosja oskarża Erdogana
Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło w środę, że ma dowody na to, iż Turcja jest głównym odbiorcą ropy naftowej z terenów opanowanych przez IS, a prezydent Erdogan i jego rodzina czerpią korzyści z nielegalnego handlu surowcem.
Przedstawiciele resortu poinformowali, że znają trzy trasy, którymi ropa IS trafia do Turcji. Powoływali się na zdjęcia satelitarne przedstawiające konwoje cystern, które jadą z ropą w stronę Turcji i przekraczają granicę. Zapowiedzieli również, że w przyszłym tygodniu zaprezentują informacje na temat pomocy udzielanej bojownikom przez Turcję.
Według ministerstwa obrony te same siatki przestępcze, które szmuglują do Turcji ropę z terenów kontrolowanych przez IS dostarczają bojownikom broń i sprzęt, a także ich szkolą.
Zdaniem resortu obrony dżihadyści zarabiają na nielegalnym handlu ropą ok. 2 mld dolarów rocznie.
Putin: Turcja handluje z IS
Już w poniedziałek rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że Rosja dysponuje dodatkowymi danymi potwierdzającymi, iż ropa ze złóż kontrolowanych przez terrorystów, w tym z IS, na skalę przemysłową trafia do Turcji. Według Putina Turcja w ubiegłym tygodniu zestrzeliła rosyjski samolot na pograniczu syryjsko-tureckim, by chronić handel ropą z IS.
W odpowiedzi na te oskarżenia Erdogan zapewnił, że jego kraj pozyskuje ropę i gaz ziemny wyłącznie z legalnych źródeł, np. z Rosji, i nie handluje tymi surowcami z IS. Zażądał też, by Putin przedstawił dowody na rzekomy handel ropą. Erdogan zapowiedział też, że poda się do dymisji, jeśli rosyjskie zarzuty się potwierdzą. Dochody ze sprzedaży ropy naftowej są dla IS jednym z głównych źródeł finansowania.
Wojna na słowa
Napięcie w stosunkach turecko-rosyjskich utrzymuje się od ubiegłego tygodnia, gdy Turcja zestrzeliła rosyjski bombowiec Su-24. Władze w Ankarze twierdzą, że maszyna wtargnęła w turecką przestrzeń powietrzną, Moskwa zaś utrzymuje, że pozostała ona w syryjskiej przestrzeni.
Autor: mm//gak / Źródło: PAP