Wyznaczony termin minął 31 marca, ale dopiero dwa dni później udało się dojść do porozumienia. W końcu w Szwajcarii mocarstwa (Chiny, Rosja, USA, Francja, Wielka Brytania i Niemcy) uzgodniły z Iranem oświadczenie, które będzie podstawą do dalszych prac nad umową dotyczącą irańskiego programu atomowego. Co uzgodniono w Lozannie?
Oficjalnie na zakończenie rozmów odczytano "wspólne oświadczenie" szefa MSZ Iranu Mohammada Dżawada Zarifa oraz Federiki Mogherini, Wysokiej Przedstawiciel Unii Europejskiej, która to formalnie przewodzi negocjacjom, w sprawie "kluczowych parametrów" Wspólnego Pełnego Planu Działania (Joint Comprehensive Plan of Action, JCPOA).
A w oświadczeniu brak konkretnych dat i liczb. Jest mowa o ograniczeniu wzbogacania uranu i jego zapasów na „określony czas”; o prawie do wzbogacania wyłącznie w Natanzu; o przekształceniu Fordo i pozbawieniu go materiałów rozszczepialnych; o przebudowie i modernizacji reaktora w Araku, by nie produkował plutonu; o zakazie reutylizacji zużytego paliwa i jego eksporcie; o „zestawie środków” do monitorowania wykonywania ustaleń (wymieniany jest tzw. Protokół dodatkowy oraz Kod 3.1); o uprawnieniu MAEA do wyjaśnienia „przeszłych i obecnych kwestii”; o udziale Iranu w międzynarodowej współpracy w ramach cywilnej atomistyki oraz bezpieczeństwa.
Odnośnie znoszenia sankcji w oświadczeniu można przeczytać, iż Unia Europejska „przerwie wprowadzanie” wszystkich sankcji ekonomicznych i finansowych, a Stany Zjednoczone „zaprzestaną stosować” wszystkich swoich wtórnych sankcji ekonomicznych i finansowych. UE i USA zrobią to „równocześnie” ze zweryfikowaną przez MAEA implementacją przez Iran „kluczowych zobowiązań”.
Co do sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ napisano, że jej rezolucja potwierdzi JCPOA, „zniesie wszystkie” poprzednie rezolucje związane z programem atomowym Iranu i zawrze w sobie „pewne restrykcyjne środki” na „wspólnie określony” okres czasu.
Jednym słowem, niewiele konkretów. Z pomocą nadeszli jednak Amerykanie, którzy opublikowali zestawienie (fact sheet) będące podstawą osiągniętego porozumienia ramowego. We wstępie amerykańskiego dokumentu podkreślono, iż wymienione elementy mają stworzyć fundamenty, na których zostanie oparty ostateczny tekst porozumienia (ma zostać zawarte do końca czerwca). Amerykanie oświadczyli również, że porozumienie obrazuje „znaczący postęp” w dyskusji. Co istotne, podkreślono, że „ważne szczegóły implementacyjne nadal są przedmiotem negocjacji”. We wstępie pada też sentencja, którą wielokrotnie powtarzano w ostatnich tygodniach i miesiącach przy okazji kolejnych spotkań negocjacyjnych: „nic nie jest uzgodnione, dopóki wszystko nie jest uzgodnione” („nothing is agreed until everything is agreed”). I rzeczywiście, żaden element przyszłej umowy nie może istnieć w oderwaniu od kolejnych, a każdy kolejny wynika z poprzedniego.
Wzbogacanie
Pierwszą część opublikowanego przez Amerykanów zestawienia poświęcono wzbogacaniu uranu. Ponieważ do celów nuklearnych pierwiastek ten nie nadaje się „w stanie surowym”, musi zostać poddany „obróbce”, czyli właśnie wzbogacaniu. Robi się to w maszynach zwanych wirówkami, które ostatecznie mogą wzbogacić uran (zawartość izotopu U-235) do żądanego poziomu. Im więcej wirówek, i im są one bardziej zaawansowane, tym szybciej uran jest wzbogacany z poziomu wyjściowego 0,7 proc. (zawartości U-235) do np. 3,5-5 proc. (taka zawartość potrzebna jest do reaktorów atomowych), 20 proc. (dla celów medycznych) lub ponad 90 proc. (do produkcji bomby atomowej). Jednym z założeń wyjściowych mocarstw jest ukrócenie możliwości wzbogacania uranu przez Iran do poziomu wyższego niż potrzebny do cywilnej energetyki atomowej. W skrócie: im mniej wirówek, tym więcej czasu potrzeba na produkcję uranu potrzebnego do budowy broni (oddzielną kwestią są środki przenoszenia broni, choćby jej miniaturyzacja, których Iran nie ma). Według Amerykanów:
- Iran zgodził się na zredukowanie o ok. 2/3 swoich zainstalowanych wirówek, co oznacza, że z 19 tys. obecnie posiadanych, zostanie 6104, z których z kolei jedynie 5060 będzie wzbogacać uran przez 10 lat. Co ważne, będą to mało zaawansowane wirówki typu IR-1, z których każda ma wydajność w przybliżeniu 1 SWU (Separative Work Unit). Nowsze wirówki mają więcej SWU, przez co potrzeba ich mniej do szybszego wzbogacania uranu;
- Iran zgodził się nie wzbogacać uranu powyżej 3,67 proc. przez co najmniej 15 lat;
- Iran zgodził się na zredukowanie obecnych zapasów ok. 10 tys. kg nisko wzbogaconego uranu (LEU) do poziomu 300 kg LEU o koncentracji 3,67 proc. Do wyprodukowania odpowiedniej do budowy bomby ilości wysoko wzbogaconego uranu (HEU) potrzeba ok. 1 tys. LEU;
- wszystkie pozostałe wirówki i infrastruktura do wzbogacania zostaną umieszczone w monitorowanym przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA) składzie i będą używane tylko jako zamienniki używanych urządzeń;
- Iran zgodził się nie budować żadnych nowych instalacji do wzbogacania uranu przez kolejne 15 lat; dzięki porozumieniu czas Iranu potrzebny do zgromadzenia odpowiedniej ilości materiału rozszczepialnego do wyprodukowania bomby (tzw. breakout timeline, obecnie szacowany na 2-3 miesiące) zostanie wydłużony do co najmniej roku; - Iran zmieni przeznaczenie swoich podziemnych zakładów wzbogacania uranu w Fordo tak, by nie można było tam kontynuować tego procesu przez 15 lat; Fordo ma być używane do „czysto pokojowych celów”, czyli do celów badawczych, z tym że przez 15 lat nie mogą to być cele związane z badaniami i rozwojem wzbogacania uranu; w Fordo przez 15 lat ma też nie być żadnego materiału rozszczepialnego; 2/3 wirówek w Fordo będzie zdemontowanych, a pozostałe nie będą używane do wzbogacania uranu, wszystko będzie zaś monitorowane przez MAEA; - cały irański proces wzbogacania uranu (przy użyciu wspomnianych 5060 wirówek typu IR-1) będzie się odbywał przez 10 lat wyłącznie w zakładach w Natanzu. Wszystkie wirówki nowszego typu zostaną z niego usunięte - typ IR-2M trafi do monitorowanego przez MAEA magazynu na 10 lat, a modele IR-2, IR-4, IR-5, IR-6 czy IR-8 nie będą używane przez co najmniej 10 lat; - Iran będzie w ograniczonym zakresie prowadził badania nad zaawansowanymi wirówkami, według „harmonogramu i parametrów uzgodnionych z Grupą +1”.
- przez 10 lat wzbogacanie uranu i badania nad technologią wzbogacania będą ograniczone do poziomu zapewniającego tzw. breakout time na co najmniej rok. Po 10 latach Iran będzie przestrzegał planu przedłożonego MAEA, który będzie zgodny z JCPOA i podlegał tzw. Protokołowi dodatkowemu MAEA. Oznacza on, w skrócie, większą przejrzystość programu atomowego i większe możliwości działania inspektorów MAEA, którzy będą mogli dokonywać kontroli instalacji atomowych np. tylko z dwugodzinnym wyprzedzeniem.
Widać zatem, że Iran mocno zszedł z postulowanej liczby wirówek, co przez pewien czas było dla Teheranu nienegocjowalne, a sam Najwyższy Przywódca ajatollah Ali Chamenei snuł nawet wizję irańskiego programu wzbogacania o mocy 190 tys. SWU. W trakcie jednak negocjacji liczba „nienaruszalnych” wirówek malała, aż do poziomu, jak widać, 5 tys., co i tak przewyższa pierwotnie preferowaną przez mocarstwa liczbę rzędu kilkuset. Teheran najwyraźniej odpuścił też Fordo, przy którym upierał się, iż będzie tam mógł prowadzić badania nad nowymi wirówkami.
Mniej jasna jest kwestia redukcji zapasów uranu. Choć wygląda ono imponująco (97 proc.!), to pytaniem, na które nie ma odpowiedzi w dokumencie, jest sposób, w jaki ma się go Iran pozbyć. Przez dłuższy czas zakładano, że nie będzie problemu z tym, by Iran swoje zapasy przewiózł do Rosji (skąd i tak kupuje paliwo do reaktora rosyjskiej konstrukcji w Buszerze), ale na finiszu ostatniej rundy rozmów Irańczycy oznajmili, że nie mają zamiaru wysyłać zapasów za granicę. Jak będzie rozwiązana ta kwestia wobec tego? Niewykluczone, iż rosyjscy (lub inni, lecz rosyjscy są najbardziej prawdopodobni) specjaliści po prostu pojawią się w Iranie, by przetwarzać uran na miejscu pod międzynarodową kontrolą. Jest to na pewno jeden z kluczowych elementów do sprecyzowania w finalnym dokumencie.
Mechanizmy kontroli
Inspekcjom i przejrzystości poświęcony jest kolejny moduł zestawienia. Irańczycy w trakcie negocjacji odrzucali możliwość nieograniczonego dostępu inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, mocarstwa upierały się przy dokładnym monitoringu. Według Amerykanów ustalono, co następuje:
- MAEA będzie miała normalny dostęp do wszystkich irańskich instalacji atomowych, w tym do wspomnianego Natanzu i Fordo;
- inspektorzy będą mieli dostęp do całego łańcucha przedsięwzięć związanych z irańskim programem atomowym, a mechanizmy przejrzystości i inspekcji będą umożliwiać monitorowanie materiałów i komponentów programu tak, by uniknąć prowadzenia tajnego programu;
- inspektorzy będą mieli przez 25 lat dostęp do kopalni uranu oraz do zakładów przeróbki rudy uranu do tzw. żółtego ciasta (które następnie w wirówkach można wzbogacać);
-inspektorzy będą mieli przez 20 lat dostęp do zakładów produkcji i magazynów części wirówek, a baza produkcji wirówek zostanie zamrożona i będzie pod nieustanną obserwacją;
- wszystkie wirówki z Fordo i Natanzu będą pod stałą kontrolą MAEA;
- powstanie kanał zaopatrzenia dla irańskiego programu atomowego do monitorowania i zatwierdzania każdorazowego przypadków dostaw, sprzedaży czy transferu materiałów i technologii podwójnego przeznaczenia, czyli takich, które można zastosować zarówno poza jak i w programie atomowym;
- Iran zgodził się wprowadzić tzw. Protokół dodatkowy MAEA, który, jak już wspomniano, zapewnia większą swobodę inspektorom mogącym dokonywać kontroli instalacji zadeklarowanych przez Iran jak i tych niezadeklarowanych;
- Iran będzie zobowiązany do wpuszczenia inspektorów MAEA dokądkolwiek by chcieli, aby sprawdzili wszystkie podejrzane miejsca czy doniesienia;
- Iran zgodził się też na przyjęcie tzw. Kodu 3.1 MAEA, czyli, w skrócie, zobowiązań wobec MAEA nakazujących jak najszybsze powiadomienie organizacji o decyzji o zbudowaniu instalacji atomowej;
- Iran odpowie też na wątpliwości MAEA co do wymiaru wojskowego swojego programu atomowego.
Ten element nie przynosi wielkich kontrowersji - Iran po prostu „musi zasłużyć” na zaufanie, dlatego też musi poddać się ostrzejszej kontroli. Z pewnością wyzwaniem jednak będzie dla Teheranu spełnienie warunku dotyczącego śledztwa MAE w sprawie wojskowego wymiaru programu. Agencja nie otrzymała do tej pory odpowiedzi na ważne pytania dotyczące działań Teheranu w tym zakresie, gdyż Irańczycy twierdzili, że nie mają w tej sprawie niczego do powiedzenia, albowiem wymiar takowy miał nie istnieć. I wiele wskazuje, że zaprzestano go lata temu (np. testy materiałów wybuchowych używanych potencjalnie w broni atomowej), a wszystkie dowody w tej sprawie starannie wyczyszczono. Z drugiej strony pojawiły się też przypuszczenia, że wymiar ten mógł być też w części prowokacją Amerykanów (np. Operacja Merlin).
Ciężka woda
Kolejna część zestawienia poświęcona jest „reaktorom i utylizacji”. W tej kwestii przedmiotem sporu - choć, jak się wydaje, rozwiązanym na wczesnym etapie - był reaktor na ciężką wodę (ubogacona wodorem dodatkowym woda lepiej działająca w reaktorach niż zwykła woda) w Araku. Produktem ubocznym jego działalności jest pluton, który również można użyć do budowy broni atomowej. Według Amerykanów ustalono, że:
- reaktor w Araku zostanie przebudowany w zgodzie z planami zatwierdzonymi przez Grupę 5+1, nie będzie produkował plutonu wykorzystywanego do budowy broni i będzie służył produkcji radioizotopów oraz pokojowym celom badawczym;
- pierwotny rdzeń reaktora, który mógłby produkować znaczącego ilości plutonu mogącego mieć zastosowanie militarne, zostanie zniszczony i wywieziony z Iranu;
- Iran będzie wywoził całe zużyte paliwo atomowe z reaktora tak długo, jak będzie on czynny;
- Iran bezterminowo zobowiązał się do nieprzeprowadzania reutylizacji (ponownego wykorzystania) zużytego paliwa jądrowego ani do prowadzania badań nad tym zagadnieniem;
- Iran nie będzie gromadził ciężkiej wody ponad potrzeby zmodyfikowanego reaktora w Araku i będzie przez 15 lat sprzedawał nadwyżkę na międzynarodowym rynku;
- Iran nie wybuduje żadnego dodatkowego reaktora na ciężką wodę przez 15 lat;
Spór o reaktor w Araku wynikał raczej z poczucia irańskiej dumy niż z jego rzeczywistej przydatności ze względu na ewentualne pozyskanie plutonu. Jak się wydaje Irańczycy „odpuścili” Arak już we wczesnej fazie rozmów.
Sankcje
Kwestia sankcji - zakresu i szybkości ich znoszenia/zawieszania - była jedną z kluczowych, obok wzbogacania czy programów badawczych, osi sporu mocarstw i Iranu. Grupa 5+1 stała na stanowisku, że znoszenie sankcji powinno być stopniowe, w zależności od „zachowania” Iranu. Teheran stał na stanowisku, że wszystkie sankcje - amerykańskie, unijne i oenzetowskie - powinny zostać zniesione natychmiast po podpisaniu porozumienia. Co ustalono według Amerykanów?
- Iran zostanie uwolniony od sankcji, jeśli będzie się trzymał swoich zobowiązań, co zostanie poddane weryfikacji;
- amerykańskie i unijne sankcje zostaną zawieszone po tym, gdy MAEA zweryfikuje podjęcie przez Iran wszystkich kroków; jeśli Iran nie spełni swoich zobowiązań, sankcje zostaną przywrócone;
- architektura amerykańskich sankcji zostanie utrzymana tak długo jak będzie trwała umowa i będzie pozwalać na przywrócenie sankcji w przypadku znaczącego niedotrzymania zobowiązań;
- wszystkie przeszłe rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ zostaną zniesione jednocześnie z wypełnieniem przez Iran zobowiązań w kluczowych sprawach (wzbogacanie, Fordo, Arak, kwestia wojskowego wymiaru programu, przejrzystość);
- jednakże szkielet postanowień rezolucji ONZ traktujących o aktywności i transferze wrażliwych technologii zostanie wprowadzony w nowej rezolucji, która poprze JCPOA i wezwie do jego przestrzegania; rezolucja stworzy też wspomniany już kanał zaopatrzenia Iranu w te technologie, który to kanał będzie kluczowym miernikiem przejrzystości; w tejże rezolucji znajdą się też restrykcje odnośnie pocisków balistycznych i broni konwencjonalnej jak i ustalenia pozwalające na zamrażanie środków i inspekcje ładunków związanych z bronią;
- powstanie mechanizm rozstrzygania sporów między stronami JCPOA w zakresie opinii na temat stanu przestrzegania porozumienia; jeśli kwestia znacząca nie zostanie rozstrzygnięta tym sposobem, wszystkie poprzednie sankcje ONZ mogą być ponownie wprowadzone;
- amerykańskie sankcje związane z terroryzmem, naruszeniami praw człowieka i pociskami balistycznymi zostaną nienaruszone.
Dla każdego coś miłego. Z jednej strony Iran uzyskał obietnicę, że wszystkie sankcje zostaną zniesione/zawieszone, z drugiej strony mocarstwa dały do zrozumienia, że nie stanie się to od razu, a dopiero po spełnieniu przez Iran zobowiązań, co może przecież potrwać nawet długie miesiące. Każda strona może więc sprzedawać mechanizm związany z sankcjami jako swoje osiągnięcie, szczególnie zaś przyda się to Iranowi na użytek wewnętrzny (jako oręż w walce z twardogłowymi).
W przedstawionym przez Amerykanów zestawieniu widać już jednak wyraźnie, że może pojawić się problem z sankcjami oenzetowskimi. Unia Europejska (m.in. sankcje finansowe i embargo na ropę i gaz) z pewnością nie będzie miała problemu zarówno z zawieszeniem sankcji, jak i ewentualnym ponownym wprowadzeniem. To samo w przypadku sankcji amerykańskich (obejmujących m.in. zakaz kontaktów z irańskim sektorem naftowym). Tu do zawieszenia i przywrócenia „wystarczy” prezydencki tzw. executive order (mniej więcej dekret), którym prezydent USA może zawiesić sankcje (ale nie znieść; do tego potrzebny jest Kongres) jak i wprowadzić nowe. W tym ostatnim przypadku żaden z amerykańskich prezydentów, czy to demokrata czy republikanin, nie zawaha się tego zrobić.
Sytuacja robi się bardziej skomplikowana w przypadku sankcji ONZ wprowadzanych systematycznie od 2006 r. w czterech rezolucjach. W tej kwestii ujawniły się bowiem spory między państwami Grupy 5+1 dotyczące tzw. „automatycznego mechanizmu”. Amerykanie i Europejczycy chcieli się zabezpieczyć przed sytuacją, w której Iran przestałby przestrzegać porozumień i wmontować w nowe rezolucje ONZ „automatyczny mechanizm”, który przywracałby sankcje w takiej sytuacji. W zestawieniu z Lozanny mowy o „automacie” w ONZ jednak nie ma i można się domyślać, że nie ma go na wniosek Rosji lub Chin strzegących swego prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa - z „automatem” nie można by próbować ewentualnej niesubordynacji Iranu rozgrywać do swoich celów.
Jak długo?
Czas trwania umowy, ostatni moduł zestawienia, również był przedmiotem sporu. Iran chciał, by obowiązywała ona jak najkrócej, nawet osiem lat, podczas gdy mocarstwa, szczególnie Francja, obstawały przy jak najdłuższym okresie jej obowiązywania. Według Amerykanów ustalono:
- przez 10 lat Iran ograniczy zdolność wzbogacania uranu oraz prace badawcze nad procesem tak, by tzw. breakout time wynosił co najmniej rok; po tym okresie Iran będzie związany swoimi planami, którymi będzie się dzielił z Grupą 5+1;
- przez 15 lat Iran będzie ograniczał dodatkowe elementy programu atomowego jak np. zakaz budowy nowych zakładów wzbogacania czy reaktorów na ciężką wodę albo ograniczenie zapasów wzbogaconego uranu i wzmocnione procedury przejrzystości;
- ważne inspekcje i środki zapewniające przejrzystość będą w mocy również p 15 latach, a zgodność działań Iranu z tzw. Protokołem dodatkowym jest permanentna; rozległe inspekcje łańcucha dostaw uranu będą trwały 25 lat;
- nawet po tym okresie „najbardziej surowych obostrzeń” Iran pozostanie stroną Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, który zakazuje badań lub posiadania broni atomowej i zobowiązuje do przestrzegania reguł MAEA.
Co dalej?
Trzeba pamiętać, że wymienione przez Amerykanów punkty nie są w żadnej mierze ostatecznym kształtem porozumienia, ale wersją „kluczowych parametrów”. Przez trzy miesiące, które pozostały do końca negocjacji, mogą one ulec zmianie, raczej nie w sposób radykalny, ale jednak. Trzeba też pamiętać, iż wymienione wyżej punkty nie zostały oficjalnie opublikowane przez wszystkie strony, w tym przede wszystkim Iran. Są jedynie lub aż amerykańskim punktem widzenia i nie jest wykluczone, że szczegóły te Teheran będzie przedstawiał inaczej, szczególnie na użytek wewnętrzny.
Jak widać zrodzone dzięki - jak przeczytali Mogherini i Zarif - „politycznej determinacji, dobrej woli i ciężkiej pracy wszystkich stron” oświadczenie jest dużo bardziej ogólnikowe, niż przedstawione przez Amerykanów zestawienie. Zadanie wypracowania szczegółowego i ostatecznego porozumienia do końca czerwca nadal wydaje się więc nadal zadaniem niełatwym.
Autor: Maciej Tomaszewski / Źródło: tvn24.pl